2015.12.01

Różne oblicza muzyki dawnej w Filharmonii Narodowej

Filharmonia Narodowa w Warszawie nie rozpieszcza miłośników muzyki dawnej – w abonamencie proponuje zaledwie cztery koncerty w sezonie. Jednak listopad okazał się dla melomanów miesiącem wyjątkowo ciekawym. Mieliśmy bowiem niepowtarzalną okazję spotkać tak różne w swoim brzmieniu dzieła jak renesansowe pieśni Pallestriny i Tallisa z jednej strony, z drugiej zaś zetknąć się z tradycyjną muzyką z południa Włoch w wykonaniu Pina de Vittoria.

Muzyka dawna to dziedzina nie dająca się jednoznacznie i prosto określić. To pojęcie obejmuje bowiem swoim zasięgiem obszar całej Europy i okres wielu stuleci. Nic więc dziwnego, że mieszczą się w niej zjawiska niemal krańcowo różne i taki właśnie kontrast zafundowała melomanom Filharmonia Narodowa, zapraszając w niewielkim odstępie czasu na dwa zgoła odmienne koncerty.

The Tallis Scholars. Fot. Eric Richmond/Mat. promocyjne zespołu
The Tallis Scholars. Fot. Eric Richmond/Mat. promocyjne zespołu

17 listopada w sali koncertowej Filharmonii zabrzmiał krystalicznie czysty śpiew chorałowy brytyjskiego zespołu The Tallis Scholars – grupy wokalnej prowadzonej od czterech lat przez swego założyciela, Petera Phillipsa. The Tallis Scholars specjalizuje się w muzyce wykonywanej a capella, czyli bez towarzyszenia instrumentalistów. Jej główny obszar zainteresowań to muzyka renesansowa, a więc dzieła sakralne takich kompozytorów jak Thomas Tallis, Giovanni Pierluigi da Palestrina czy Gregorio Allegri. W swoim repertuarze śpiewacy brytyjscy znaleźli też miejsce dla twórców współczesnych, odnajdując ciągłość nurtu chorałowego na przestrzeni wieków. Artyści propagują przede wszystkim muzykę kompozytorów brytyjskich. Wśród nich Tallis zajmuje miejsce szczególne, a od jego nazwiska została nazwana grupa.

Thomas Tallis ma ostatnio szczęście do dość nieoczekiwanych popularyzatorów swojej muzyki. Najpierw twórcy serialu „Dynastia Tudorów” wkomponowali postać kompozytora i jego muzykę w tło miłosnych podbojów młodego Henryka VIII, potem zaś chóry wykonujące natchnione strofy Tallisa towarzyszyły opisom nieco perwersyjnych scen erotycznych w osławionych „Pięćdziesięciu twarzach Greya”. Mam niejakie podejrzenia, że nie o taką sławę chodziło mistrzowi, tworzącemu przecież wyłącznie chorałową musica sacra. Faktem jest jednak, że Thomas Tallis stał się nagle twórcą dość znanym, a jego muzyka zyskała szersze niż wcześniej grono słuchaczy.

Pino De Vittorio. Fot. vk.com
Pino De Vittorio. Fot. vk.com

24 listopada z kolei w sali koncertowej Filharmonii zapanował zgoła odmienny klimat. Znaleźliśmy się zarówno pod zupełnie inną szerokością geograficzną, a mianowicie na południu Włoch, jak i w zupełnie innym emocjonalnym klimacie. Trzeba przyznać, że muzyka tradycyjna o lekko etnicznym zabarwieniu, zwana też niekiedy muzyką korzeni, cieszy się ostatnio rosnącym zainteresowaniem. Okazuje się bowiem, że przekazywane z pokolenia na pokolenie i spisywane przez etnografów tradycyjne pieśni z południa Włoch, Sycylii czy Korsyki zachwycają słuchaczy swoim niepowtarzalnym brzmieniem, liryką i ekspresją. Wielu wybitnych i zupełnie „nieludowych” artystów odkrywa ten repertuar – XVII-wieczne melodyjne i rytmiczne tarantelle, ciaccone i canzone zagościły na stałe w repertuarze takich grup jak L’Arpeggiata czy Accordone. Odkryto też zapomniane lub nieobecne wcześniej na scenach dialekty i języki, a zjawiska takie jak uliczne pieśni dawnego Neapolu czy polifonia korsykańska stały się znane i obecne zarówno na scenach, jak i na nagraniach płytowych. W 2013 roku w Filharmonii Narodowej z grą, śpiewem i tańcem wystąpiła L’Arpeggiata. Pino de Vittoria, śpiewak i instrumentalista pochodzący z Apulii, należy do mniej popularnych, ale równie znakomitych wykonawców tego rodzaju muzyki, głównie neapolitańskiej. Jego śpiew charakteryzuje silna, niekiedy nawet przesadna ekspresja. Śpiewa z towarzyszeniem gitary lub perkusji, a barwą głosu i sposobem jego modulacji maluje zdumiewające i nasycone lirycznym wyrazem brzmienia.

I w ten właśnie sposób mogliśmy w ciągu kilku dni przewędrować z renesansowej Anglii wprost na bruk XVII-wiecznego Neapolu. Podróż to – przyznajmy – nieoczekiwana i pełna niespodzianek!

Iwona Ramotowska
dolce-tormento.blogspot.com
dolcetormento.pl

  • PKO Bank Polski jest strategicznym mecenasem Filharmonii Narodowej w Warszawie i wspiera program artystyczny tej instytucji w nowym sezonie artystycznym 2015/2016.

Czytaj także:

Narodowe Forum Muzyki w nowym sezonie

Filharmonie i opery w ofensywie!

loaderek.gifoverlay.png