Podpis elektroniczny
Aby zapoznać się z naszą bazą haseł - skorzystaj z alfabetycznej wyszukiwarki:
Podpis elektroniczny wymyślono po to, żeby każda osoba, nawet sparaliżowana, mogła się podpisać, a jednocześnie po to, żeby wykluczyć fałszerstwa. Podpis taki, zwany również podpisem kwalifikowanym, cyfrowym lub po prostu e-podpisem, daje gwarancję, że złożyła go właściwa osoba, i pewność, co do tego, kto go użył. Uniemożliwia przeróbki i podróbki dokumentu już po podpisaniu go.
Pomysł jest zatem świetny, ale niestety wymaga on dość skomplikowanej infrastruktury. Potrzebna jest karta z mikroprocesorem i jej czytnik lub token podpięty do komputera, w którym musi być zainstalowane specjalne oprogramowanie. „Wyrobienie” sobie e-podpisu jest równocześnie dość kosztowne jak na kieszeń przeciętnego zjadacza chleba. Instalacja podpisu i uzyskanie certyfikatu też wymagają dość skomplikowanych czynności. Dlatego podpis elektroniczny, choć wprowadzony w Polsce w 2011 roku, nie jest do dziś powszechnie używany. Niemniej jeśli chodzi o skutki prawne, traktowany jest tak, jak podpis własnoręczny.
Dziedzina nauki, której zawdzięczmy podpis elektroniczny nazywa się kryptografią; korzysta z bardzo skomplikowanych metod obliczeń matematycznych. Dzięki temu potem, w użyciu podpis jest już banalnie prosty. Właściciel podpisu, za pomocą oprogramowania, jednym kliknięciem szyfruje swoje dane, składając podpis. Używa do tego tak zwanego „klucza prywatnego”. Ten kto, chce przeczytać dokument, i dowiedzieć się, przez kogo został podpisany, używa „klucza publicznego”, do którego musi mieć dostęp.
Uprawnienia do wydawania podpisu elektronicznego ma w Polsce pięć firm.