2016.07.21

Wystartujemy w 26. Biegu Powstania Warszawskiego!

Bieg Powstania Warszawskiego to duże emocje sportowe, ale także patriotyczne. O przygotowaniach do tego wydarzenia oraz o drodze, która przywiodła ich na start, opowiadają Ewelina Więsek i Grzegorz Kuźlak z sekcji biegowej PKO Banku Polskiego.

Przygotowania do BPW
Fot. Piotr Robakowski

Ewelina Więsek pracuje w Centrum Kadr i Płac, Grzegorz Kuźlak w Departamencie Finansowania Klientów Indywidualnych. Obydwoje należą do sekcji biegowej PKO Banku Polskiego. 23 lipca wezmą udział w 26. Biegu Powstania Warszawskiego. Dołącz do nich, zapisy jeszcze trwają!

Bierzecie udział w różnych imprezach biegowych wspieranych przez PKO Bank Polski. Czym jest dla Was udział w cyklu „Zabiegaj o pamięć”?

Grzegorz Kuźlak: Każdy z tych trzech biegów, czyli Bieg Konstytucji 3 Maja, Powstania Warszawskiego i Niepodległości wyróżnia się czymś szczególnym. W Biegu Powstania Warszawskiego niesamowity jest moment startu. Polskie flagi, biało-czerwone opaski na ramieniu. Czuć emocje, ale też adrenalinę.

Ewelina Więsek: Nie jestem warszawianką z urodzenia, ale zawsze bardzo podziwiałam i podziwiam osoby, które w tamtych czasach miały odwagę walczyć. Udział w biegu jest uczczeniem tego.

Jakie wydarzenie i miejsce związanie z Biegiem Powstania Warszawskiego wiąże się z najsilniejszymi wspomnieniami?

E.W.: Dla mnie największym przeżyciem podczas biegu – zarówno przed nim, jak i po nim – jest zetknięcie się z żyjącymi powstańcami. Cała masa ludzi porusza się ulicami, na których oni walczyli. Niezwykłym dla mnie miejscem jest plac Krasińskich, na którym znajduje się Pomnik Powstania Warszawskiego.

G.K.: Lubię moment startu, kiedy tłum biegaczy wpada na Krakowskie Przedmieście, a potem zbiega ulicą Karową. Ale też ostatnie metry przed metą, kiedy daję z siebie wszystko.

Co się dzieje na mecie?

E.W.: „Nigdy więcej!” – krzyczę do siebie, kiedy jestem w połowie trasy i nie mam siły. Na mecie jestem zwykle tak zmęczona, że mówię do siebie: „To był ostatni raz!”, ale po kilku chwilach, jak już emocje opadną i odnoszę swój kolejny, mały życiowy sukces, to zastanawiam się, kiedy pobiegnę jeszcze raz.

G.K.: Zawsze, kiedy startuję, staram się biec na maksimum możliwości. Gdy wpadam na metę, czuję ogromne zmęczenie. Kiedy ją mijam, mam wielką satysfakcję.

Jak przygotowywałeś się do Biegu Powstania Warszawskiego?

G.K.: Staram się systematycznie trenować 3-4 razy w tygodniu. Od wolnego wybiegania w weekendy, przez wytrzymałość tempową i budowanie siły. Sięgam do prasy fachowej. Należę w Banku do sekcji biegowej, dzięki temu miałem możliwość udziału w treningach z Jerzym Skarżyńskim – ikoną biegania w Polsce. Wiele jego wskazówek włączyłem do codziennych zajęć.

Czy to, że PKO Bank Polski angażuje się w promocję zdrowego stylu życia, biegania, miało też wpływ na Was?

E.W.: Na pewno miało wpływ, bo spotykam się z tym na co dzień, czytając wieści o naszych biegowych akcjach charytatywnych czy sponsorowanych imprezach. Robi się z tego takie pozytywne sprzężenie zwrotne. Trafiłam do firmy, która promuje sport, i dzięki temu zyskałam kolejnego motywatora, żeby wyjść z domu i pobiegać.

G.K.: Dużą rolą odegrali znajomi, którzy zachęcili mnie do biegania. Potem to ja wciągałem innych kolegów z pracy. Zawsze aktywnie spędzałem swój wolny czas. Jestem „uzależniony” od zmęczenia, wysiłek daje mi potem potężną dawkę energii do codziennego życia. Zapewne wiele osób z pracy i znajomych widzi to i w naturalny sposób sami chcą tego doświadczyć.

Która z akcji charytatywnych zainicjowanych przez PKO Bank Polski szczególnie utkwiła Wam w pamięci? Macie sukcesy w pomaganiu innym?

G.K.: Myślę, że warto przytoczyć tu przykład mojego kolegi z pracy. Walczył z nadwagą, ale chciał poprawić zdrowie i kondycję. Dał się namówić na treningi biegowe. Dziś trenuje nawet więcej ode mnie.

E.W.: Akcja „biegnę dla Emila” podczas Biegu Konstytucji 3 Maja była szczególna. Chorobą tego chłopca żyła niemal cała Polska, także i my. Świetnie, że mogliśmy dla niego pobiec. Najważniejsze, że udało się pomóc Emilowi. Przebywa teraz w USA i czeka na operację ratującą mu życie. To niesamowite uczucie mieć swój wkład i móc pomagać dzięki bieganiu. W Biegu Powstania Warszawskiego pobiegnę dla Alanka, który tak jak Emil urodził się z wadą serca.

Jakie wyzwania biegowe, które dały Wam satysfakcję, udało się pokonać?

E.W.: Jeden z treningów. Wróciłam zmęczona po całym dniu do domu. Włożyłam buty biegowe i ruszyłam przed siebie. Pokonałam 10 km bez zatrzymywania się. Taki mały sukces, a niezwykle mnie ucieszył. Byłam z siebie dumna, że dałam radę. Wcześniej zbyt szybko i zbyt łatwo poddawałam się po pierwszych niepowodzeniach. Ale wtedy pokonanie tych magicznych 10 km dało mi niezłego kopa i uwierzyłam w siebie.

G.K.: W bieszczadzkim biegu „Rzeźniczek”. Wydawało mi się, że jestem dobrze przygotowany, lecz bieg górski rządzi się swoimi prawami. Początkowo dobrze mi szło, ale podbiegi brutalnie zweryfikowały mój stan przygotowań. Zabrakło mi siły i organizm w pewnym momencie powiedział: stop! Ukończyłem bieg, ale było to dla mnie duże wyzwanie, jak i cenna lekcja na przyszłość.

Rozmawiał: Paweł Kempa („Runner’s World”)

  • Trwają jeszcze zapisy na 26. Bieg Powstania Warszawskiego. Rejestracji można dokonać na stronie: aktywnawarszawa.waw.pl.

Czytaj także:

Biegacze oddadzą hołd powstańcom

Pliki do pobrania

loaderek.gifoverlay.png