2014.03.13

Jak wyjaśniać dzieciom kwestie finansowe, których nawet dorośli nie rozumieją?

Tradycyjny model edukacji oparty jest na założeniu, że dorośli przekazują dzieciom wiedzę, którą uznali za niezbędną do codziennego funkcjonowania we współczesnym społeczeństwie.

Co prawda można wysunąć wiele zastrzeżeń i wątpliwości, czy faktycznie obowiązujący kanon wiedzy nadąża za zmieniającym się jak w kalejdoskopie światem.

  • Nie można jednak zanegować słuszności twierdzenia, że w obecnym modelu edukacyjnym wiedza jawi się jako suma doświadczeń i pracy wielu pokoleń, w tym najwybitniejszych umysłów naukowców i wynalazców.

Problem jednak w tym, że wraz z coraz szybszym postępem naukowym i technologicznym, raz po raz upadają kolejne bastiony tradycyjnego modelu wiedzy. W efekcie to, czego uczyliśmy się 10 czy 20 lat temu w szkole podstawowej, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, w jakiej obecnie funkcjonujemy my i nasze dzieci. Wielu uważnych obserwatorów i dociekliwych rodziców dochodzi coraz częściej do wniosku, że szkoła skupia się na przekazywaniu "wiedzy przeterminowanej". Niby wszystko jest w porządku, ale gdy tylko absolwenci wchodzą na rynek pracy i rozpoczynają poszukiwania adekwatnego zajęcia zarobkowego, okazuje się, że nikt nie wymaga od nich wiedzy szkolnej, a większość umiejętności zdobytych w czasie kilkunastu lat nauki nie znajduje poklasku wśród potencjalnych pracodawców.

Podobnie rzecz ma się z edukacją finansową. Mimo że oficjalnie nie jest ona przedmiotem szkolnym, to trzeba przyznać, że na wielu przedmiotach pojawiają się tematy związane z finansami osobistymi. Na matematyce dzieci uczą się liczyć na życiowych przykładach i porównywać oferty. Na historii pojawiają się elementy wiedzy o czynnikach wpływających na losy gospodarki światowej, a tym samym na zasobność ich obywateli. Na lekcjach języka polskiego dzieci konfrontowane są z ideami mającymi wpływ na ich późniejsze decyzje finansowe. Z kolei w domowym zaciszu rodzice, własnymi sposobami, próbują nauczyć dzieci oszczędzania, szacunku do pieniądza czy elementarnej uczciwości.

Zadanie to z roku na rok staje się jednak coraz trudniejsze. Coraz więcej pokus, coraz bardziej rozbuchane potrzeby dzieci i nastolatków, i wreszcie coraz więcej niezrozumiałych produktów, usług i trendów na rynkach finansowych.

  • Jednym z najgłośniejszych przykładów, który dobrze ilustruje tytułową tezę, która brzmi, dla przypomnienia: "jak wyjaśniać dzieciom kwestie finansowe, których nawet dorośli nie rozumieją", jest bitcoin1 i waluty alternatywne.

W trakcie pisania tego artykułu, za jednego bitcoina trzeba by zapłacić około 2852 zł2. Szokująco dużo, jeśli weźmiemy pod uwagę, że jeszcze trzy miesiące temu zapłacilibyśmy tylko 779 zł. Celowo zaczynam od wartości kursu bitcoina, bo w ten sposób zaczynają się dyskusje na temat tej waluty alternatywnej wśród dorosłych. Jednak gdy posłuchamy młodego pokolenia albo poczytamy prowadzone przez nich blogi, okaże się, że ich rozumienie idei pieniądza poza systemem tradycyjnym jest diametralnie różne. Dla nich bitcoin jawi się jako naturalna konsekwencja wolności, jaką daje internet, oraz buntu przeciwko systemowi, który narzuca im ograniczenia w postaci podatków i dodatkowych opłat manipulacyjnych. A teraz wyobraźmy sobie program edukacji finansowej, napisany oczywiście przez doświadczonych autorów, zaawansowanych także wiekiem, który ma tłumaczyć dzieciom i młodzieży, na czym polegają waluty alternatywne. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że punkt widzenia dorosłych będzie dominował w takim programie, co może prowadzić wręcz do narzucenia jednej słusznej wizji, jak należy obchodzić się z takimi wynalazkami jak bitcoin.

Ten przykład, to oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej.

  • Kwestii, które trudno zdefiniować czy objąć zarówno młodym, jak i bardziej doświadczonym rozumem, codziennie przybywa.

Przykłady: algorytmy podejmujące decyzje inwestycyjne, odkrycia ekonomii behawioralnej, rola nawyków i intuicji w procesie podejmowania decyzji, polityka inwestycyjna funduszy venture capital, deregulacja niektórych zawodów czy księgowanie jako usługa internetowa. Ponadto nie wiemy, jak młodzieży doradzać w kwestii rozwoju zawodowego i planowania kariery, bo rzeczywistość gospodarcza uległa niewyobrażalnym zmianom w krótkim czasie. Sami jesteśmy zagubieni, a chcemy wydawać definitywne sądy i rady tym, którzy dopiero stoją u progu dorosłego życia.

Moja propozycja brzmi: zanim zaczniemy uczyć młode pokolenie, zróbmy wszystko, żeby zrozumieć ich potrzeby i oczekiwania. Stale się dokształcajmy, starając się zrozumieć usługi zmieniające oblicze prowadzenia biznesu i mające duży wpływ na domowy budżet. Istnieje wtedy duża szansa, że z młodym pokoleniem znajdziemy wspólny język, a nasze porady okażą się bardziej wartościowe i lepiej przystające do realiów.

Wojciech Głąbiński

  • Wojciech Głąbiński

    Niezależny autor specjalizujący się w edukacji finansowej. Ponadto pisze o najnowszych odkryciach naukowych z takich dziedzin jak ekonomia behawioralna, neuroekonomia czy psychologia pieniądza. Autor poradnika finansowego "Ekonomia Przetrwania" (Złote Myśli, 2010), obecnie prowadzi dwa blogi: www.edukacjafinansowadlarodzicow.pl oraz www.ekonomiaprzetrwania.pl.

Źródła:

1. pl.wikipedia.org/wiki/Bitcoin
2. Kursy według tabeli: money.pl/pieniadze/bitcoin/. W dniu 30.01.2014 kurs wynosił 915 dolarów amerykańskich, a trzy miesiące wcześniej, 30.10.2013, wynosił niecało 250 dolarów.

Czytaj także:

Czego Jaś się nie nauczy...

Wychowanie a sposób wydawania pieniędzy

Rodzice jako autorytet w kwestii finansów osobistych

Co młodzież powinna wiedzieć o przedsiębiorczości

loaderek.gifoverlay.png