2015.06.18

Bunt humanistów

Efektem europejskich reform szkolnictwa wyższego, wzmocnionym lokalnie przez popularne w Polsce postawy rozbudowywania administracji, jest technokratyzacja zarządzania oraz zwrot ku traktowaniu uniwersytetów na równi z przedsiębiorstwami.

Bunt humanistówTak jak one mają przynosić wymierne zyski w postaci finansowej, uczelnie winny dostarczać społeczeństwu rozmaitych „produktów” (patentów czy pomysłów gotowych do wdrożenia dajmy na to w przemyśle). Stąd odwrót od myślenia o uniwersytetach jako o miejscach ścierania się idei, teorii poznawczych, kształtowania osobowości, budowania zaplecza erudycyjnego ich absolwentów na rzecz kształcenia, które byłoby zbieżne z – najlepiej aktualnym – zapotrzebowaniem gospodarki i rynku pracy. W istocie oznacza to uzawodowienie charakteru edukacji uczelnianej, co skutkuje porzuceniem ambicji idei szerszego (ogólnego) kształcenia.

Zaniepokojeni stanem wyższych uczelni, a zwłaszcza szeroko pojętej edukacji humanistycznej, młodzi pracownicy nauki: asystenci, adiunkci, doktoranci, powołali Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej. Powstał jako stowarzyszenie wiosną 2014 roku. W dokumentach programowo-informacyjnych (patrz „IN – FORMACJA”. Biuletyn Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej nr 1/2015) piszą, że impulsem do zawiązania ruchu protestacyjnego były projekty likwidowania na uczelniach tych humanistycznych kierunków studiów, które oceniane były (i są) jako nieopłacalne, przy czym „problem [ten] nie dotyczy tylko kierunków i wydziałów humanistycznych, ale również przyrodniczych i ścisłych oraz artystycznych, a w końcu całych uczelni” – zwłaszcza tych z mniejszych ośrodków miejskich.

W istocie powstanie KKHP jest reakcją na wprowadzane do systemu nauki i szkolnictwa wyższego zmiany wynikającej – głównie, choć nie tylko – z ogólnoeuropejskiej reformy w ramach tzw. Protokołu Bolońskiego oraz praktyk urzędniczych rodzimego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Mówiąc w największym skrócie – ostateczne wdrożenie Protokołu Bolońskiego ma doprowadzić do tego, by wszystkie uczelnie wyższe z Unii Europejskiej realizowały podobne schematy nauczania, wedle porównywalnych standardów oraz posługiwały się jednakowymi dokumentami opisującymi treści i formy nauczania (tj. np. sylabusami przedmiotowymi czy kwestionariuszami oceny pracowników naukowo-dydaktycznych, jak również arkuszami ewaluacji). Standaryzacja ta ma służyć ujednoliceniu kształcenia wyższego, ale też jego internacjonalizacji. Tym samym student, uzyskawszy licencjat na uczelni w swym rodzinnym kraju, mógłby podjąć, bez większych problemów i konieczności nadrabiania tzw. różnic programowych, studia magisterskie na uczelni zagranicznej, skończyłyby się również problemy z nostryfikacją dyplomów.

Rzecz jednak w tym, że unijna parametryzacja standardów zaowocowała zwiększoną biurokracją (głównie sprawozdawczą), uderzającą przede wszystkim w humanistykę, której obszary badań i przedmioty nauczania nie poddają się tak łatwo twardym i wymiernym kryteriom oceny. W humanistyce bowiem, a zwłaszcza w dziedzinach artystycznych, obiekt badań jest w pewnym sensie kreowany przez samego badacza i rzadko – jeśli w ogóle – podlega kryterium empirycznej weryfikacji (w przeciwieństwie np. do obszaru szeroko rozumianego przyrodoznawstwa). Humanistyka na ogół nie produkuje też patentów, które można wdrożyć do produkcji przemysłowej czy koncepcji dających się zastosować w sferze gospodarczej. Celem humanistyki jest wszechstronny rozwój człowieka (w dydaktyce) oraz refleksja nad dorobkiem kultury i wyznaczanie nowych kierunków myślenia (w nauce). Trudno zatem oceniać efekty pracy naukowej, jeśli są one w pewnym sensie niemierzalne. Świadomi są tego sami badacze, którzy lojalnie przyznają, że powszechnie stosowany do budowania rankingów uczelni tzw. Indeks Hirscha nie obejmuje w istocie przedmiotów humanistycznych (patrz: Andrzej Hołdys, Jakość względna i bezwzględna, „Polityka” nr 23/2015, s. 92-95).

Wśród polskich naukowców, zwłaszcza tych, którzy sceptycznie podchodzą do wdrażanych zmian zgodnych z implementacją Protokołu Bolońskiego i zwłaszcza humanistów, funkcjonuje przekonanie, że ich skutkiem są dwie choroby toczące obecnie polską naukę: „grantoza” i „punktoza”.

Ta pierwsza związana jest z ideą, by naukowiec utrzymywał się nie tyle z pensji, ile ze zdobywanych grantów. Jednak grantów dostępnych dla humanistów jest znacząco mniej niż dla przedstawicieli innych dziedzin nauki, nie oferują one też tak dobrych warunków. Poza tym grant jest projektem ograniczonym w czasie (najwyżej do kilku lat), zdobycie kolejnych to rzecz niepewna (bo przyznawane są w efekcie konkursów) – jak w takiej sytuacji naukowiec (zwłaszcza młody) ma myśleć o stabilizacji swej sytuacji osobistej i rodzinnej? Głodowe wynagrodzenie, nawet wspomagane przez określony czas grantem, stawia go na przegranej pozycji chociażby na rynku kredytowym, bowiem banki interesuje stałość dochodów kredytobiorcy w możliwie najdłuższym czasie.

Ta druga zaś dotyczy pomiaru i ewaluacji dorobku naukowego mierzonego punktami przyznawanymi za publikacje i odkrycia. I tu znów humaniści mają gorzej, bo premiowane są publikacje w języku angielskim, najlepiej jeszcze w czasopismach o międzynarodowym uznaniu, ujętych na tzw. liście filadelfijskiej (według określenia profesora Andrzeja Kajetana Wróblewskiego). I tak za sążnistą monografię w języku polskim można zdobyć kilka punktów, a za artykuł (choćby i recenzję) po angielsku w jednym z pism naukowych ze wspomnianej listy – ponad dwadzieścia. Rzecz w tym, że na przykład dla filologii językiem badań jest język źródłowy dla tekstu artystycznego, więc dla polonistów – polski, dla bohemistów – czeski, dla hungarystów – węgierski itd. Jeśli więc jeden z prominentnych profesorów Polskiej Akademii Nauk, przyrodoznawca, publicznie zachęca polonistów, by pisali książki o twórczości Jarosława Iwaszkiewicza czy innych naszych wybitnych pisarzy w języku Szekspira, to kompromituje się fundamentalną niewiedzą w zakresie metodologii. O Iwaszkiewiczu po angielsku można pisać co najwyżej książki biograficzne, a nie interpretacyjne, gdyż trzeba się w takich odwoływać do jego tekstów źródłowych w oryginale, a nie w przekładach. Poza tym filologie, ale też choćby i nauki historyczne zajmujące się dziejami Polski to specyficzne przedmioty, w skali nauki powszechnej – niszowe. Absurdem byłaby sytuacja, w której hungarysta pisze po angielsku dla innych hungarystów tekst o powieściach, dajmy na to, Imre Kertesza.

Ważnym aspektem – negatywnie ocenianym przez KKHP – funkcjonowania uczelni w opisanych powyżej warunkach jest wreszcie nadmierny rygor ekonomiczny, wynikający z myślenia o nauce jako o przestrzeni dającej się ująć w ścisłe parametry opłacalności. Dlatego właśnie „nie mając środków własnych pozwalających zrekompensować dotację [ministerialną]” – piszą założyciele stowarzyszenia – „rektorzy szukają oszczędności przez redukowanie liczby etatów, podnoszenie obowiązkowego pensum dydaktycznego, zwiększanie liczebności grup studenckich (i to wobec spadku ogólnej liczby studentów!) – [ze względu na niż demograficzny – JK], a ostatecznie – likwidację »nieopłacalnych« kierunków studiów, a nawet całych instytutów i wydziałów”.

Postulaty KKHP, będące reakcją na efekt dotychczasowych reform, są tyleż radykalne, co poniekąd uzasadnione. Protestujący wnioskują między innymi o to, by podniesiono nakłady na naukę i szkolnictwo wyższe, tak by w 2020 roku osiągnęły one 2 proc. PKB (ten punkt programu zgodny jest z planem rządowym, niestety nierealizowanym); postulują zmiany w naliczaniu dotacji na naukę i dydaktykę dla istniejących uczelni publicznych, tak by „pozwoliłaby im się nie tylko utrzymać, ale też rozwinąć ich obecny potencjał naukowy i edukacyjny, zapewniając im środki na pokrycie rzeczywistych kosztów funkcjonowania […] oraz prowadzenia badań (także w dyscyplinach i dziedzinach wiedzy z założenia nierynkowych, ale ważnych dla kultury i społecznej samowiedzy)”.

Pomysły młodej kadry naukowej, która stanowi trzon KKHP – jakkolwiek zapewne warte dalszych dyskusji – wpisują się w falę zmian, która przetacza się właśnie przez Polskę i której efekty obserwowaliśmy w niedawnych wyborach prezydenckich, istotnie inicjujących przekształcanie się funkcjonującego przez ostatnie lata układu politycznego.

Humaniści zawsze byli buntownikami i zawsze byli skłonni do przyjmowania postaw niepokornych – odwołując się do etyki czy szerokich horyzontów refleksji intelektualnej. Powstanie KKHP oraz pierwsze jego działania stanowią tych postaw wymierne potwierdzenie.

Jarosław Klejnocki
Project Syndicate

Czytaj także:

Edukacja do sukcesu czy do klęski?

Po co studiować filozofię?

    • Bankofinanse

      02019.06.17

      Interesujesz się analizą danych? Rozpocznij karierę w bankowości

      14 czerwca, na Politechnice Warszawskiej, odbyła się III edycja konferencji Data Science Summit (DSS) – największego wydarzenia o tematyce data science w Polsce, adresowanego do wszystkich osób zainteresowanych obszarem przetwarzania, analizy i wizualizacji danych oraz uczenia maszynowego. Eksperci PKO Banku Polskiego reprezentowali na wydarzeniu branżę finansową, zarówno w części merytorycznej, jak i rekrutacyjnej.

      więcej
    • Bankofinanse

      02019.03.22

      Rozwój. Kariera. Sukces. Trwa XVI edycja Festiwalu BOSS

      10 tys. młodych ludzi i ponad 90 prelegentów, którzy spotykają się w 7 miastach Polski na 9 uczelniach wyższych. Konferencje, debaty, panele dyskusyjne, spotkania z gośćmi znanymi z pierwszych stron gazet, szkolenia i warsztaty. To wszystko odbywa się w ramach Festiwalu BOSS organizowanego przez największą studencką organizację promującą przedsiębiorczość w Polsce Fundację Studenckie Forum Business Centre Club.

      więcej
    • Bankofinanse

      02019.03.20

      PKO Bank Polski na targach pracy w Polsce

      Targi pracy to idealne miejsce, gdzie studenci i absolwenci mogą porozmawiać z pracodawcą twarzą w twarz. Podczas tegorocznych edycji największych wydarzeń rekrutacyjnych nie zabraknie PKO Banku Polskiego.

      więcej
    • Bankofinanse

      02019.03.18

      #zajmijstanowisko, czyli PKO Bank Polski na targach pracy

      Wiosenne targi pracy, które odbywają się w całej Polsce, to doskonała okazja do bezpośredniej rozmowy z rekruterami oraz pracownikami firm. Skorzystały z niej setki osób, które odwiedziły warszawską edycję Absolvent Talent Days na PGE Narodowym.

      więcej
    • Bankofinanse

      02019.03.15

      Dzień dobry w pracy! Wiosenne spotkania z kandydatami na imprezach targowych

      Za nami pierwsze spotkania wiosennej rundy targów pracy. PKO Bank Polski wziął udział m.in. w imprezie na Wojskowej Akademii Technicznej, skierowanej do studentów i absolwentów informatyki oraz cyberbezpieczeństwa. To specjalności w coraz większym stopniu poszukiwane przez Bank.

      więcej
    • Bankofinanse

      02019.02.05

      Planujesz swoją karierę zawodową? Sprawdź się w PKO Banku Polskim!

      Początek roku to dobry moment do zaplanowania ścieżki rozwoju zawodowego. Dla studentów i absolwentów uczelni, którzy myślą o pracy w bankowości – przygotowaliśmy 5 programów stażowych we wszystkich obszarach działalności banku. Od stycznia br. w rekrutacji wspiera nas chatbot – narzędzie wykorzystujące sztuczną inteligencję, dzięki któremu możemy być w stałym kontakcie z kandydatami.

      więcej
    Pokaż więcej
loaderek.gifoverlay.png