2014.07.03

Amerykańskie (pseudo)recepty na sukces

Księgarskie półki uginają się od poradników amerykańskich autorów. Nie tylko w Polsce, ale niemal na całym świecie. Zastanawiające, że to właśnie w USA rodzą się najbardziej utalentowani pisarze z dziedziny biznesu, i to właśnie oni sprawiają wrażenie, jakoby najlepiej spośród innych nacji zgłębili tajniki i psychologię zarabiania pieniędzy.

Amerykańskie (pseudo)recepty na sukces - felieton Wojciecha Głąbińskiego

Dlaczego nie znajdziemy w Polsce chorwackich, rumuńskich albo nawet szwedzkich tłumaczeń poradników biznesowych? Czyżby w tamtych krajach nie było autorów bestsellerowych książek biznesowych? Pozwalam sobie na ten żartobliwy ton nie bez powodu. Mija właśnie ponad 25 lat od publikacji pierwszych poradników amerykańskich na polskim rynku, autorstwa Napoleona Hilla, Tony'ego Gordona, Anthony Robbinsa czy Briana Tracy'ego, a jeśli chodzi o recepcję amerykańskiej myśli biznesowej, czas jakby stanął w miejscu. Dalej, jako naród, zaczytujemy się w amerykańskich mądrościach, mimo że oderwane są zazwyczaj od polskich realiów i jako takie mało dla nas przydatne. Po drugie, powinny nas drażnić zawarte w nich banały, rzekome gwarancje sukcesu i przekonanie, że wystarczy naśladować topowych biznesmenów, aby odnieść porównywalny, jeśli nie identyczny, sukces.

Ostatni z wymienionych argumentów to największy minus tego typu literatury, bo sugeruje, że wszystko, absolutnie wszystko, zależy tylko od nas, a zdarzenia zewnętrzne nie mają na nas wpływu. Wystarczy myśleć pozytywnie, z błędów i porażek wyciągać konstruktywne wnioski, a sukces, prędzej czy później, do nas zawita. Na papierze brzmi doskonale, w rzeczywistości warte to funta kłaków.

Zresztą, już same tytuły tego typu książek są na tyle wymowne, że pozwolę sobie kilka z nich przytoczyć dla obrazowego uzasadnienia mojej tezy o marnej jakości amerykańskiej myśli poradnikowej. Wydana niedawno książka autorstwa Tjana, Harringtona i Hsieha nosi tytuł "Serce, odwaga, inteligencja i szczęście" i udowadnia, że właśnie te cztery atrybuty są wspólne dla ludzi sukcesu. Jeśli tylko zbierzesz je razem, będziesz człowiekiem sukcesu. Poziom banału przekroczony? Ależ skąd! Autorzy tak dokładnie przebadali ludzi sukcesu, że wyszło im, że Richard Branson został miliarderem dzięki ... odwadze, Howard Schulz stworzył kawiarniane eldorado Starbucka dzięki ... sercu, a Tony Hsieh założył imperium obuwnicze dzięki ... szczęściu1. Jak widać, wystarczy "dobra" teza, by potem dopasować do niej  odpowiednie elementy. Inne tytuły również sugerują, że odniesienie sukcesu jest banalnie proste, pod warunkiem, że zastosujemy się do konkretnych wskazówek, zresztą znowu wystarczy zerknąć na tytuły w rodzaju "Myśl jak Zuck", "Obłędnie proste" czy  "O czym wiedzą bogaci i dlaczego trzymają to w tajemnicy?".

We wstępie do tej ostatniej pozycji można nawet przeczytać, że jej autor, Brian Sher (co prawda Australijczyk, ale zarażony tym samym wirusem amerykańskich pseudo-mądrości), "…przestudiował nie setki, ale tysiące książek poświęconych sukcesowi w biznesie i osobiście poznał ich autorów. Organizował międzynarodowe seminaria z udziałem wybitnych menedżerów i inwestorów. Czerpał wiedzę z pierwszej ręki, a potem gromadził w tajnym archiwum" 2. Właśnie, w tajnym archiwum.

  • W poradnikach tego typu autor mówi wprost:  wiem coś, czego ty czytelniku nie wiesz i nigdy nie będziesz wiedział, chyba że zainwestujesz kilkanaście dolarów (czy kilkadziesiąt złotych) w napisany przez mnie poradnik. Dopiero wtedy poznasz moje sekretne i skuteczne strategie biznesowe.

Tylko że ich autorzy zwykle zarabiają na pisaniu, względnie na wydawaniu, książek biznesowych, a nie w innym biznesie. W zasadzie nic w tym złego, to biznes jak każdy inny, też rządzi się swoimi prawami. Jednak zazwyczaj nie zastanawiamy się, ile prawdy serwuje nam tego typu literatura. A powinniśmy, bo inaczej grozi nam cała litania błędów poznawczych, od nadmiernej pewności siebie3, poprzez złudzenie zrozumienia4, po efekt utopionych kosztów5, co zamiast wspomóc nasze interesy, może ściągnąć nasz biznes na samo dno. A wtedy nie będzie nas stać na kupno kolejnego poradnika biznesowego.  

Wojciech Głąbiński

Źródła:

1. Na podstawie: Od prostoty do sukcesu, K. M. Jendrzejczakowie, Magazyn Sukces, luty 2014, str. 122.
2. O czym wiedzą bogaci i dlaczego trzymają to w tajemnicy?, Brian Sher, OnePress,
3. Nadmierna pewność siebie jako źródło błędnych decyzji
4. ekonomiaprzetrwania.pl/zludzenie-zrozumienia-najczestsze-bledy-poznawcze-w-biznesie-czesc-1/
5. Efekt utopionych kosztów, czyli kiedy lepiej zrezygnować

  • Wojciech Głąbiński

    Niezależny autor specjalizujący się w edukacji finansowej. Ponadto pisze o najnowszych odkryciach naukowych z takich dziedzin jak ekonomia behawioralna, neuroekonomia czy psychologia pieniądza. Autor poradnika finansowego "Ekonomia Przetrwania" (Złote Myśli, 2010), obecnie prowadzi dwa blogi: www.edukacjafinansowadlarodzicow.pl oraz www.ekonomiaprzetrwania.pl.

Czytaj także:

Antykruchość - o rzeczach, którym służą wstrząsy

Architekci innowacyjności

Książki o finansach, które musisz przeczytać

loaderek.gifoverlay.png