2015.07.16

Słowo „muzyka” ma nieskończoną liczbę znaczeń. 16. edycja Festiwalu "Kolory Polski"

Rozmowa z Tomaszem Bębnem, dyrektorem naczelnym Filharmonii Łódzkiej im. Artura Rubinsteina oraz trwającego do 4 września br. Wędrownego Festiwalu „Kolory Polski”.

Jak narodził się pomysł „wędrującego” festiwalu? Jak przebiegało konstruowanie tego projektu?

Tomasz BębenPoczątki festiwalu sięgają 1999 roku, kiedy to w sieradzkim klasztorze sióstr urszulanek – wspólnie z małżonką i przy pomocy zaprzyjaźnionych z nami artystów – zorganizowaliśmy cztery koncerty „Sieradzkiego Lata Muzycznego”. W założeniu miał to być cykl kameralnych koncertów. Jednak już przy drugiej edycji „Sieradzkie Lato…” stało się festiwalem wędrownym. Wyjście poza granice mojego rodzinnego miasta podyktowane było zainteresowaniem wakacyjnymi koncertami innych gospodarzy pobliskich miejscowości, poparte ofertą współfinansowania tych wydarzeń. Pomysł się przyjął, a my w trzeciej edycji przemianowaliśmy „Sieradzkie Lato Muzyczne” na Wędrowny Festiwal „Kolory Polski”. Ta nazwa jest z nami do dzisiaj. Od 2001 roku festiwal odbywa się pod skrzydłami Filharmonii Łódzkiej, Instytucji Kultury Samorządu Województwa Łódzkiego.

Czym kierują się organizatorzy przy wyborze uczestników? Jakie są kryteria, zważywszy na bardzo szerokie spektrum rodzajów muzyki i gatunków muzycznych obecnych na festiwalu?

Domeną festiwalu zawsze była różnorodność gatunków, wykonawców czy stylów. Staramy się, by program był w zróżnicowany, bo słowo „muzyka” ma nieskończoną liczbę znaczeń. Dlatego sięgamy do wielu konwencji. Nie brakuje podczas festiwalu interpretacji muzyki klasycznej, choć nie obawiamy się również jazzu, folku, muzyki dawnej, opery, a nawet szeroko rozumianej rozrywki czy wykonań z nurtu alternatywnego. Skonstruowanie programu, który do muzyki zachęciłby jak największy krąg odbiorców, jest naszą coroczną ambicją.

Podstawowym i dominującym kryterium jest jakość muzycznej oferty. Staramy się prezentować muzykę „wysokiej próby”, ciekawą i nieoczywistą, zawsze frapującą.

Dbamy też o prezentacje nowych pomysłów i zabiegamy o premierowe wykonania. Dlatego w każdej edycji umieszczamy prawykonania, często zamawiane przez samą filharmonię w konsultacji z naszymi partnerami z regionu.

W jaki sposób wybierane są miejsca, w których odbędą się koncerty?

Praca nad programem zaczyna się zwykle od bezpośrednich spotkań z władzami, także kościelnymi, dyrektorami instytucji kulturalnych, przedstawicielami stowarzyszeń i organizacji czy regionalnymi animatorami kultury. To oni są naszymi doradcami w wyborze właściwego miejsca koncertu i źródłem wiedzy, która pomaga jak najbardziej dopasować rodzaj koncertu do charakteru i klimatu otoczenia, w którym ma się on odbyć. W rozmowach kładziemy silny akcent na to, aby mieszkańcy odwiedzanych miejscowości dostrzegali, że dysponują czymś, co zaciekawia i inspiruje innych, czym należy się chwalić. Razem z nimi interpretujemy genius loci, angażując lokalną społeczność i przemawiając do niej jej językiem.

Jak przebiega współpraca z dysponentami tych miejsc, z władzami lokalnymi?

Od początku zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że realizacja tego pomysłu będzie możliwa tylko dzięki partnerskiej formule współpracy z dysponentami miejsc i władzami lokalnymi. Szeroko zakrojona współpraca jest sporym wyzwaniem, ale przynosi dobre skutki.

W poprzednich latach zdarzały się czasami trudności z gotowością osób decyzyjnych: prezydentów miast, burmistrzów czy wójtów, do włączenia się w koncepcję wspólnego tworzenia festiwalu. Zaistnienie na „festiwalowej mapie” wymagało dodatkowej pracy, otwartego, niestandardowego myślenia o organizowaniu życia kulturalnego mieszkańcom. Pozytywne przykłady współpracy dawane przez innych przedstawicieli samorządów, którzy zaakceptowali ideę i model organizacyjny festiwalu, powoduje, że tego typu trudności jest coraz mniej, a chętnych, którzy czekają, aby „Kolory Polski” u nich zagościły – coraz więcej.

Czy „mapa” miejsc jest stała, czy zmienia się co roku?

Są miejscowości, do których wracamy, bo wpisały się mocno w ideę i historię festiwalu. Ale staramy się, aby co roku pojawiały się nowe miejsca, tak żeby festiwal był atrakcyjny nie tylko repertuarowo, ale również ze względu na koncertowe scenerie. W 2015 roku po raz pierwszy festiwal „zawędruje” do Paradyża, Brzeźnia koło Sieradza, Koluszek i Parzęczewa.

Goszczenie festiwalu przynosi lokalnym społecznościom wymierne korzyści?

Partnerzy lokalni doceniają to, że dzięki festiwalowej obecności w regionie, stwarzamy sposobność uczestniczenia w kulturze osobom, które nie mają możliwości kontaktu z salami koncertowymi. Skracamy dystans i przełamujemy bariery mentalne, dostarczając oferty kulturalnej wysokiej jakości w przystępnej i interaktywnej formie. Staramy się przybliżyć mieszkańcom instytucję kojarzoną czasami jako hermetyczną i elitarną. Wyrównujemy szanse na dostęp do oferty kulturalnej.

A jaką korzyść, poza satysfakcją, czerpie z tego „wędrowania” patronująca mu Filharmonia Łódzka?

Współpraca z „Kolorami Polski” zachęciła mieszkańców odwiedzanych miejscowości do dalszego korzystania z kultury i częstszego odwiedzania instytucji artystycznych. Wędrowanie z koncertami do miast i miasteczek stało się okazją do tworzenia emocjonalnych więzi pomiędzy odbiorcami i organizatorami i stworzyło potrzebę kontaktu z muzyką poza okresem festiwalu. Tak więc wędrowanie zaowocowało – w oparciu o wypracowane przyzwyczajenia – odwiedzaniem Filharmonii Łódzkiej w sezonie artystycznym.

Festiwal stwarza okazję do aktywizacji lokalnej społeczności. Wygląda na to, że znakomicie wykorzystujecie tę możliwość.

Zaproszenia kierowane są zarówno od przedstawicieli samorządów, ale również od indywidualnych osób, które po prostu lubią i znają festiwal, uczestniczą w nim i chciałyby, żeby zawędrował również do nich. Te osoby bardzo aktywnie włączają się później w przygotowanie różnorodnych atrakcji i zarażają swoim entuzjazmem innych. Korzystamy z doświadczeń, z pasji i energii liderów lokalnych, pasjonatów, ludzi „pozytywnie zakręconych”, mających odwagę przełamywania stereotypowego myślenia, że coś jest „za trudne”, że „niemożliwe”, które mają energię do zaangażowania się we współpracę, wnosząc do niej również własne pomysły i kreację.

Które z tegorocznych wydarzeń poleciłby pan szczególnie? Dlaczego?

Polecam oczywiście wszystkie koncerty! Dlaczego? Każdy z nich jest tak inny od pozostałych, że nie sposób wskazać, które z nich są ważniejsze czy ciekawsze.

Osobiście mam ogromną satysfakcję z efektów współpracy z nauczycielami podstawowych i średnich szkół muzycznych z naszego województwa. Od kilku lat festiwal inauguruje koncert w wykonaniu niemalże stu młodych artystów zebranych w dwie orkiestry: dziecięcą i młodzieżową. Stają przed nimi profesjonalni dyrygenci. Do udziału w koncercie zaproszony jest utalentowany solista. Występ ten przygotowywany jest z zaangażowaniem wizytatora regionalnego Centrum Edukacji Artystycznej i dyrekcji wszystkich szkół muzycznych regionu. To nasze kolejne działanie innowacyjne, jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne. Emocje, które da się odczuć podczas samego koncertu, wzruszenie w oczach rodziców, dziadków, najbliższych jest impresją, która na długo pozostaje nie tylko w mojej pamięci.

Sponsorem Wędrującego Festiwalu Filharmonii Łódzkiej „Kolory Polski” jest PKO Bank Polski, który patronuje temu wydarzeniu od początku istnienia. Bank wspiera również cykl koncertów Filharmonii Łódzkiej im. A. Rubinsteina w nadchodzącym sezonie artystycznym 2015/2016.

Iwona Ramotowska
dolce-tormento.blogspot.com

Czytaj także:

16. edycja festiwalu "Kolory Polski"

loaderek.gifoverlay.png