2014.04.25

Po co studiować filozofię?

W kultowym amerykańskim serialu "Różowe lata 70." (That 70s Show) w jednym z odcinków pada taka wymiana zdań:  - Ok, więc powiedz mi coś o szkole./- Cóż, zdecydowałam, że moją specjalizacją będzie filozofia./- Och, to się świetnie składa, w Green Bay otworzyli właśnie wielką fabrykę filozofii.

Choć czasy i kontekst społeczno-kulturowy, w jakich toczy się akcja serialu, są zupełnie inne niż obecna sytuacja w Polsce, z pewnością nie brakuje w naszym kraju osób, które podpisały by się pod powyższym komentarzem odnośnie do wyboru studenckiej specjalizacji.

Pod koniec ubiegłego roku "podpisała się" pod nimi też rada naukowa Instytutu Socjologii z Białegostoku, która podjęła decyzję o likwidacji kierunku filozofia na miejscowym Uniwersytecie. Uzasadniła to "nierentownością" tych studiów, związaną ze zbyt małą liczbą osób chcących studiować wspomniany kierunek. Algorytm Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wykazał, że uczelnia do kształcenia 62 studentów filozofii musiałaby dołożyć 600 tys. złotych.

Wydarzenie to w kręgach intelektualistów wywołało prawdziwą burzę. Humaniści, zaniepokojeni stanem polskiej edukacji, wystosowali list otwarty do minister nauki i szkolnictwa wyższego Leny Kolarskiej-Bobińskiej, a w mediach rozgorzała dyskusja, czy studiowanie takich kierunków jak filozofia ma rację bytu w dzisiejszych czasach.

Jedynie umiłowanie mądrości?

Nawet sam premier Donald Tusk swego czasu krytykował system edukacji, który zamiast uczyć konkretnego fachu, "produkuje" kolejnych "kiepskich politologów". Od 2008 r. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego prowadzi listę "kierunków zamawianych", które kuszą wysokimi stypendiami i wieloma innymi udogodnieniami dla studentów. Na liście znajdują się kierunki ścisłe o kluczowym znaczeniu dla gospodarki, ale jednocześnie trudne w studiowaniu, a przez to niechętnie wybierane przez żaków. Z kolei na szczycie listy najpopularniejszych fakultetów rokrocznie znajduje się dziennikarstwo, pedagogika czy właśnie politologia. Tymczasem "fabryk" dziennikarstwa czy politologii nie przybywa…

Kierunki takie, jak filozofia czy etnologia są mniej oblegane, ale w największych ośrodkach akademickich i tak nigdy nie brakowało chętnych, by je studiować. Mimo iż zwykło się o nich mówić, że są jeszcze mniej "przyszłościowe", nie dają żadnych konkretnych umiejętności, są studiowaniem dla samego studiowania i nijak mają się do otaczającej nas, twardej rzeczywistości. Co na to sami zainteresowani? - Przyznam, że wybierając kierunek studiów, nie myślałam o tym, co będę po nich robić. - mówi Asia, absolwentka filozofii z Warszawy. - Również moi rodzice nie widzieli w tym większego sensu i szczerze odradzali mi te studia. Mimo to postawiłam na swoim i z perspektywy czasu i swojej obecnej pracy tego wyboru absolutnie nie żałuję. Wiedza i umiejętności, które zdobyłam na filozofii przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Te studia nauczyły mnie przede wszystkim krytycyzmu, analitycznego myślenia i wyciągania wniosków. Wszystko to bardzo przydaje się w mojej codziennej pracy, którą znalazłam zaraz po skończonych studiach - podsumowuje Asia, specjalistka ds. wywiadów jakościowych w dużej firmie, zajmującej się badaniami rynku.

Filozof na rynku pracy

Z Asią z pewnością zgodziłby się prof. Michał Buchowski z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM w Poznaniu. W tekście "Antropolog pilnie poszukiwany" (fragment książki "Etnolog na rynku pracy") dziwi się krytykom studiów humanistycznych, pisząc, że "dobrze jest, kiedy osoby takie jak lekarze czy architekci, obok fachowego przygotowania, mają też tzw. wiedzę ogólnohumanistyczną, pozwalającą im się orientować i poruszać we współczesnym świecie (…). W wielu dziedzinach życia największą wartość mają takie studia, które uczą krytycznego myślenia, otwierają na różnorodność, przygotowują do reakcji na nieoczekiwane sytuacje, do rozwiązywania nietypowych problemów".

Kreatywność, mobilność, elastyczność - słowa jak mantra powtarzane w wielu ogłoszeniach o pracę to znakomicie opisują główne cechy studentów kierunków humanistycznych. Kiepska opinia, którą cieszą się w wielu kręgach, wynika zapewne, z jednej strony - z faktu, że nie uczą konkretnego zawodu, jak architektura czy lotnictwo, z drugiej - z wciąż pokutującego mitu studiów "łatwych, lekkich i przyjemnych", na których nie trzeba zbyt wiele się starać, aby dostać tytuł magistra- a nawet dwóch. Od tego roku akademickiego na luksus studiowania drugiego kierunku mogą już jednak pozwolić sobie jedynie ci, którzy zdecydują się za niego płacić.

To w końcu mieć czy być?

Na Zachodzie Europy dyskusja o tym, czy warto studiować kierunki humanistyczne przetoczyła się już kilkanaście lat temu. Okazało się jednak, że odchodzenie od humanistyki nie przyniosło spodziewanych korzyści tamtejszym gospodarkom. Dziś nikt już nie podważa tam sensowności studiowania filozofii czy literatury i docenia ich wkład w rozwój różnych sektorów gospodarki. W Polsce myślenie o studiach humanistycznych jako kierunkach "bez przyszłości" również powoli zaczyna odchodzić do lamusa. Co prawda absolwenci studiów technicznych nadal przodują pod względem średnich zarobków (niedawny raport "Gazety Wyborczej" na ten temat pokazał, że najwięcej zarabia się po ukończeniu: warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej oraz politechnik: warszawskiej, wrocławskiej i gdańskiej), jednak coraz więcej ekspertów podkreśla atuty humanistów na rynku pracy. Dzięki swojemu wykształceniu mogą pracować w zawodach o ogólnym charakterze, tam gdzie niezbędne są tzw. miękkie umiejętności. W przeciwieństwie do inżynierów więc mogą znacznie szybciej "przebranżawiać się" i odnajdować w nowych realiach zawodowych - są pracownikami uniwersalnymi.

Humaniści w biznesie i polityce

Janusz Palikot - przedsiębiorca, polityk, poseł na sejm. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracę magisterską, zatytułowaną "Transcendentalna jedność apercepcji u Kanta", obronił zaś na Uniwersytecie Warszawskim.

Dominika Kulczyk-Lubomirska - założycielka polskiego oddziału międzynarodowej organizacji Green Cross. Specjalistka ds. komunikacji i relacji międzykulturowych. Absolwentka sinologii oraz politologii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Albert Judycki - współwłaściciel Lukullusa, jednej z najlepszych i najbardziej znanych warszawskich cukierni. Studiował antropologię kultury, filozofię i historię sztuki.

Krzysztof Oleksowicz - założyciel giełdowej spółki Inter Cars - największego dystrybutora części zamiennych do samochodów w Europie Środkowo-Wschodniej. Absolwent teologii na Akademii Teologii Katolickiej (obecny Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego).

Piotr Wilam - jeden z prekursorów polskiego e-biznesu. Współtwórca sukcesów takich spółek internetowych jak Onet, Merlin czy Grono. Dziś inwestuje w perspektywiczne biznesy (start-upy). Absolwent filozofii i matematyki.

Jacek Czerwiński

Zobacz także:

Portale społecznościowe pomocą w zdobyciu pracy

Bezpłatny staż studencki - czy to się opłaca?

loaderek.gifoverlay.png