2016.02.05

Szkoła średnia – przedsionek prawdziwej dorosłości

„Licealiści potrzebują ciągłej zmiany – mają wręcz fizyczną niemożność skupienia się przez dłuższy czas na jednym tekście. Przekilkują się również przez analogowe treści kultury. Mozaika to fragmentaryczność, brak ustrukturyzowanych, długich narracji, to łatwość przeskakiwania pomiędzy wątkami, tworzenie z dowolnie wybranych elementów. Mozaika to mieszanka, często pozornie sprzecznych z perspektywy doświadczeń rodziców i nauczycieli, stylów, muzyki, ubiorów, zainteresowań” – czytamy w raporcie z badania etnograficznego przeprowadzonego przez instytut Millward Brown na zlecenie Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych na ok. 70 młodych ludziach.

Licealiści
Fot. shutterstock.com

Etnografki z Millward Brown spotykały się z nastolatkami ze zróżnicowanych grup społecznych z kilku miast, miasteczek i wsi, towarzysząc im od marca do października ub. roku w codziennych zajęciach w domu i szkole po to, by zobaczyć, jak żyją i się uczą. Dodatkowo przez wiele dni miały możliwość uczestniczenia w rozmowach, grach, prowadzonych przez internet przez obserwowane dziewczyny i chłopaków.

Badanie pokazało, że licealiści dużo staranniej dobierają znajomych, od wspólnego „przeżywania”, które było tak ważne w gimnazjum, większe znaczenia zaczynają mieć dla nich wspólne, sprecyzowane zainteresowania.

Wzorem są dla nich osoby, które w harmonijny sposób potrafią zarządzać wszystkimi sferami swojego życia; które „ogarniają w życiu”, tzn. mają poukładane relacje rodzinne i towarzyskie, a także sferę miłosną i potrafią to pogodzić ze zdobywaniem doświadczeń prowadzących do osiągnięcia ważnego celu – samodzielności finansowej. Ideałem jest zachowywanie work life balance. W gronie licealistów trudno raczej szukać przyzwolenia na zaniedbywanie jednych aktywności kosztem innych – jest to wyrazem niedojrzałości, „nieogarniania”.

To, co odróżnia z pewnością licealistów od gimnazjalistów, to stawianie sobie wyzwań. Licealiści chętnie sięgają po różnego rodzaju poradniki, słuchają rad coachów – od specjalistów od diet, poprzez trenerki, aż po porady duchowe. Korzystają także z aplikacji, które pozwalają im ocenić i zmierzyć swoje postępy. Tworzą swoje własne listy celów – długo i krótkoterminowych (tzw. to do list – lista do zrobienia). Często sami się oceniają. Potrzebują jednak wsparcia bliskich – rodziny i znajomych. Dzielą się swoimi celami, oczekują dopingu i podziwu ze strony otoczenia.

Licealiści żyją w przeświadczeniu, że sukces i sława są na wyciągnięcie ręki i zależą w dużej mierze od własnych umiejętności promocyjnych i siły przebicia. Sława jest egalitarna – każdy ma dostęp do narzędzi, które pozwalają się wypromować (Instagram, Tumbler, YouTube, Ask.fm).

Jednym ze sposobów na podkreślanie swojej osobowości i dojrzałości jest staranny dobór ubrań. Licealiści dobierają rzeczy i marki w bardziej świadomy niż w gimnazjum sposób – wybierają konkretną „stylówę” (np. stylizacje inspirowane znanymi osobami, cosplay, metale), a nie tylko skupiają się na noszeniu konkretnych marek. Stylówa to jednak przede wszystkim wybór estetyczny – nie kryją się za nią określone poglądy czy wizja świata i można ją zmieniać wielokrotnie w mozaikowej rzeczywistości.

Jak podkreśla Jerzy Matuszewski z WSiP, współczesny świat ludzi młodych – wbrew pozorom – niewiele różni się od tego sprzed paru dekad, a dorośli dali sobie wmówić, że coraz mniej rozumieją, jak żyją i uczą się gimnazjaliści i licealiści.

Okazuje się bowiem, że prawie nic się nie zmieniło od naszych czasów. Oczywiście – oprócz nowinek technicznych i technologicznych, których my, dorośli, i tak nie mamy szansy „ogarnąć”. I nawet za bardzo nie próbujmy, bo z reguły wzbudzamy tym tylko politowanie. Naszą największą szansą jest uświadomienie sobie, że zachowania, potrzeby i tęsknoty młodych ludzi są… takie same, jak te, które mieliśmy w ich wieku – mówi Matuszewski. I dodaje, że bardzo pozytywnym odkryciem tych badań jest to, że zarówno licealiści, jak i uczniowie gimnazjum oczekują i chcą pomocy od dorosłych.

Siedzę, więc jestem

Jedną z ulubionych form spędzania czasu wolnego przez licealistów jest „siedzenie”, czyli wspólne „nicnierobienie” ze znajomymi i rodziną. Siedzenie ze znajomymi może przyjmować rożną formę. To zwykle siedzenie i oglądanie filmów, gadanie, piewanie, „siedzenie” w necie, siedzenie i granie etc.

Siedzieć można w domu i w plenerze. Siedzenie służy budowaniu relacji, a nie konkretnym aktywnościom – młodzi często nie potrafią określić, co dokładnie robią, „siedząc” razem. Co ciekawe – słowo „siedzieć” wydaje się być dla młodych jednym z bardziej uniwersalnych. To opis konkretnej formy spędzania czasu – siedzę i coś robię/nic nie robię. Jest idealne dla podkreślenia bezpośredniego, bliskiego charakteru interakcji i relacji – „siedzi się” z bliskimi sobie osobami. A także do opisania swojej relacji z technologią – wynika z badania.

Licealiści nie używają określeń „wchodzę do internetu”, „sprawdzam w necie”. Oni po prostu „siedzą w telefonie”, „siedzą w/na necie”.

Krąg znajomych nie jest ograniczony do najbliższej okolicy i klasy, a znajomi często są spoza szkoły, spoza najbliższego sąsiedztwa. Podtrzymywanie kontaktu odbywa się przez Messengera, Snapchat i nie trzeba być fizycznie razem, by być blisko.

Imprezy to dla licealistów dodatek, a nie kwintesencja nastoletniości, bo inicjacja odbywa się już w gimnazjum i tej roli nie pełni już „osiemnastka”. Okres nauki w liceum to pierwsze wspólne wyjazdy bez rodziców na koncerty, festiwale czy biwaki.

Pragmatyzm i konkretny cel

Młodzi ludzie z jednej strony mają partnerskie relacje z rodzicami i nie czują się źle, prosząc ich o wsparcie finansowe. Z drugiej – zarabianie własnych pieniędzy jest postrzegane jako oznaka „ogarniania”. Osoby, które potrafią się utrzymać, albo przynajmniej zarobić na swoje przyjemności, są opisywane jako wzory do naśladowania.

Ważna jest sama praca i zarabianie. Oczywiście dobrze jest zarabiać na pasjach czy przyjemnościach (youtuberzy, projektowanie ciuchów), ale równie dobrze można dorabiać sobie na zmywaku, w chłodni w Anglii lub pracując w barze. Nie ma lepszych i gorszych zajęć.

Zarabianie jest postrzegane jako szczególnie istotne przez chłopaków, którzy często mają poczucie, że powinni zarobić „na dziewczynę” – mieć za co kupić prezent, mieć pieniądze na imprezy i samochód.
Licealistów cechuje pragmatyczne podejście do życia. Nie lubią robić czegoś na marne. Kiedy już coś robią, chcą wiedzieć, co będą z tego mieli. O swojej przyszłości myślą w kategorii zysków i strat.
Część z nich nie czuje presji, by iść na studia – ważniejsze jest „dorobienie się”. Ci, którzy myślą o studiach, zwykle wiedzą, co mogą dzięki nim osiągnąć – pieniądze, sławę, rozwój w określonym kierunku. Życiowy pragmatyzm przekłada się na podejście do nauki – młodzi uczą się tego, co w ich opinii jest przydatne, nie marnują czasu na „nieważne” z ich perspektywy tematy.

Matura – główny cel, ale w określonym planie życia

Matura wyznacza rytm nauki w liceum. Uczniowie wciąż słyszą, że ich działania, nauka są podporządkowane jednemu celowi – zdaniu matury, która otwiera drogę do studiów wyższych.
Licealiści mają poczucie, że czas, kiedy człowiek mógł jeszcze trochę udawać dziecko minął bezpowrotnie i teraz muszą zatroszczyć się o swoją przyszłość. Dodatkowym stresem jest przeświadczenie, że każdy zdaje inną, „swoją” maturę – wybiera przedmioty, określa pułap punktów, które chce osiągnąć i co najważniejsze – uczy się sam do tego egzaminu.

Licealna nauka to nauka w planie życia. Jest w większym stopniu zindywidualizowana, zarządzanie swoją nauką jest elementem całościowego zarządzania własnym życiem. Na tym etapie edukacji młodzi ludzie zazwyczaj już wiedzą, jakie są ich słabe i mocne strony, czym się interesują i w jakim kierunku chcą się rozwijać.


Z raportu wynika, że dla licealistów nauka staje się bardziej indywidualna, podporządkowana konkretnym zainteresowaniom. Na tym etapie nauki zaczynają sobie zdawać sprawę, że muszą wypracować własny system czy metodę uczenia się, wyznaczyć sobie szczegółowe maturalne cele np. na ile punktów chce się zdać dany przedmiot, co wpisuje się w trend „mierzenia siebie”.

Licealiści odrzucają metody uczenia się razem, zdecydowanie preferując samodzielną naukę. „Wspólne uczenie się jest nieskuteczne – w grupie dużo trudniej się skupić. Spotkanie prędzej czy później przeradza się w towarzyskie, a licealiści i tak mają już problemy ze skupieniem się – wynika z badania.

Licealiści raczej nie spotykają się ze znajomymi z klasy po lekcjach. Po zajęciach wraca się do domu, odpoczywa i przystępuje do „ogarniania” – nauka, obowiązki, „cośrobienie”, spotkania ze znajomymi z dzielni, spotkania z chłopakiem czy dziewczyną, czas wolny z rodzicami.

Dobry wujek Google

Licealiści są nastawieni na korzystanie z wielu zróżnicowanych, uzupełniających się źródeł i form nauki i oczekują od nauczycieli, że sprostają tej potrzebie. Wciąż bowiem mają problem z krytyczną oceną źródeł przy korzystaniu z zasobów sieci przy odrabianiu pracy domowej, co zazwyczaj kończy się „przepisywaniem”, czy „czytaniem” internetu.

Opracowania, streszczenia, materiały na portalach traktowane są nawet przez bardzo dobrych uczniów jako źródła wiedzy zastępujące lub uzupełniające lekturę. Rozgraniczenie między utworem a streszczeniem nie jest wyraźne. Utwierdza ich w tym przekonaniu doświadczenie dostawania lepszych ocen po przeczytaniu opracowań niż samej lektury – wynika z badania.

Jedną z najpopularniejszych form wykorzystania technologii w codziennej nauce jest „wpisywanie w Google”, określane przez młodzież często po prostu „wpisywaniem”. Jak się czegoś nie wie, to się „wpisuje”. Licealiści często nie są w stanie dokładnie określić, z jakich serwisów korzystali przy odrabianiu prac domowych, są tam bowiem przekierowywani z Googla. Istnieje przeświadczenie, że w internecie jest „wszystko” – odpowiedź na każde zadanie.

Licealiści oczekują od nauczyciela, że zaproponuje na lekcjach zróżnicowany w formie materiał (film, pokaz slajdów, dynamiczną formę wykładu). Chcą, aby nauczyciel był przewodnikiem po trudnym świecie niepewnej matury. Ponieważ słowo „matura” jest odmieniane przez rodziców, nauczycieli, rówieśników i połowę otoczenia przez wszystkie przypadki, nawet najbardziej odporny młody człowiek może poddać się tej presji. Dlatego szuka wsparcia.

To, co nie zmienia się w liceum w porównaniu z gimnazjum, to upodobanie do samodzielnej nauki. Jest ona w dużej mierze zindywidualizowana – nie tylko w szkole i w domu, ale również na kursach przedmaturalnych, a zetknięcie z innym, często „studenckim” podejściem do nauki sprawia, że zmieniają się również oczekiwania co do szkoły.

Na tym etapie nauki uczniowie sami bardzo często zarządzają swoją frekwencją i jeśli uznają, że lepiej pouczyć się w domu albo spędzić czas, inwestując go w życie towarzyskie – zrezygnują z lekcji. Dla niektórych licealistów nauka w szkole to strata czasu, szczególnie przed maturą – lepiej pouczyć się samemu tego, co potrzebne, a nie tracić czas na nudnych lekcjach.

Uczenie się języków obcych to – podobnie jak w gimnazjum – uczenie się mimochodem, przy okazji gier, oglądania seriali i vlogów. Młodzi ludzie uczą się angielskiego np. oglądając kanały anglojęzycznych youtuberów, grając w gry multiplayerowe w międzynarodowych składach czy korzystając z oryginalnych ustawień rozmaitych aplikacji i programów. Jest to zupełnie naturalna, powszechna forma „wchłaniania” języka zarówno wśród gimnazjalistów jak i licealistów.

Badani licealiści wypowiadali się z dużym szacunkiem, a niekiedy nawet z podziwem i zazdrością o osobach, które dobrze się uczą. Dobry kujon wzbudza szacunek, gdy potrafi umiejętnie połączyć kilka sfer życia – nie tylko nauki, ale również pozaszkolnych działalności, życia towarzyskiego, a do tego jeszcze „ma czas”. Ponadto często łączy pozorne sprzeczności, np. dresiarz i najlepszy w klasie, perfekcjonistka-prymuska i imprezowiczka, piękna i kujonka. Szacunek wzbudza także wtedy, gdy dzieli się swoją wiedzą – pomaga pozostałym uczniom, tłumacząc im lekcje lub dając ściągać, udostępniając swoje notatki, prace domowe itp. np. na klasowym fejsie, a do tego nie zależy mu na ocenach, bo uczy się dla siebie, lub „samo mu wchodzi” do głowy. Dobry kujon jest też dobrze zorganizowany i wie, po co się uczy, czyli dąży do postawionych przez siebie celów.

Podobnie jak uczniowie gimnazjum, licealiści nie lubią lekcji WF. Mimo powszechnej mody na bycie fit, odchudzanie, siłownię czy taniec, badani i ich znajomi masowo załatwiają sobie zwolnienia z WF-u. Dochodzi nieraz do absurdów: nie chodzą na WF sportowcy i ludzie, którzy chodzą na zajęcia sportowe na własną rękę, np. na siłownię, zumbę, taniec, czy bieganie.

Dobre relacje rodzinne to nie obciach

Licealiści cenią sobie tradycyjne wartości, a główną jest rodzinność. Ważna jest dla nich relacja z rodziną. W pokoleniu licealistów nie ma kulturowego wzorca buntu przeciwko rodzicom. Nie wstydzą się tego, że lubią spędzać czas wolny z rodzicami. Spontanicznie opowiadają o wspólnych przeżyciach (wakacje, imprezy rodzinne, czas po szkole).

Rodzice i rodzeństwo to najlepsi przewodnicy w dorosłości. Mają z nimi partnerską relację – można z nimi porozmawiać, nie trzeba się przed nimi chować, buntować. Spędzanie czasu z rodzicami nie jest traktowane jako obciach i nie trzeba się od nich odcinać, aby być postrzeganym jako „bardziej dorosły”.
Starsze rodzeństwo przeciera naukowe i zawodowe szlaki. Licealiści chętnie idą w ich ślady. Z kolei rodzice często towarzyszą inicjacjom w dorosłość – podtykają pierwszy alkohol, zabierają na koncerty i festiwale.

Ważną wartością jest miłość rozumiana jako „tradycyjny” wzór relacji damsko-męskich. Powszechna jest wizja idealnej, romantycznej miłości.

W liceum posiadanie chłopaka/dziewczyny postrzegane jest jako naturalny, pożądany stan rzeczy. O swoich uczuciach pisze się otwarcie w serwisach społecznościowych, oczekując pozytywnego odzewu czy wręcz podziwu rówieśników. Związki to wyraz dojrzałości i powód do domu. Dlatego też ważne jest celebrowanie rocznic, rytuały (kłódki miłości), odwoływanie się do kodów romantyczności (świece, serduszka, róże, kwiaty, niekończący się ciąg inspiracji z sieci). Licealiści traktują swoje związki na poważnie – prawie jak małżeństwo i są przeświadczeni, że uczucie przetrwa na lata, dlatego też odwiedzają „przyszłych teściów” i wspólnie planują przyszłość.

Z badania wynika, że dla młodych ludzi religijność to nie obciach. Nawet osoby niewierzące z szacunkiem wyrażają się o katolikach i mają słabość do katolickiej estetyki (krzyżyki, zdjęcia patronów). Wielu z licealistów przynależy do organizacji religijnych. Jako powód do dumy przedstawiana bywa abstynencja – od alkoholu, narkotyków, czy seksu.

Bunt wobec rzeczywistości przybiera formę buntu przeciwko liberalnym wartościom (dowolnie zestawianym: ateizm, przypadkowe związki, używki itd.). Wierzą w to, że ich życie ułoży się dobrze – zakochają się, znajdą pracę, będą żyć ze swoich zainteresowań. Dla większości osób w kontekście przyszłości najważniejsze jest założenie rodziny.

Agnieszka Morawiecka
ISBnews

  • Młodego pokolenia, zafascynowanego nowinkami technologicznymi, nie trzeba przekonywać do zalet bankowości elektronicznej i mobilnej, kart płatniczych, transakcji telefonem, czy zakupów w internecie, które dla większości są tak naturalne, jak posługiwanie się sztućcami. Ale podstawą do korzystania z tych wszystkich możliwości jest konto bankowe. Cała sztuka polega na wyborze odpowiedniego, które będzie nie tylko wygodne i przyjazne, ale także darmowe, po prostu stworzone specjalnie dla młodych.

    Do nich należą:

    • PKO Konto Pierwsze dla osób w wieku 13-18 lat: bezwarunkowo bezpłatne jest nie tylko samo konto i krajowe przelewy internetowe, ale także wypłaty kartą ze wszystkich bankomatów w Polsce i na świecie. Karta debetowa także jest bezpłatna, o ile dokonamy nią minimum dwóch płatności bezgotówkowych miesięcznie.
    • PKO Konto dla Młodych dla studentów albo absolwentów wyższych uczelni w wieku 18-26 lat:  bez opłat za prowadzenie rachunku, krajowe przelewy internetowe, elektroniczny (iPKO) i mobilny (IKO) dostęp do konta. Darmowe jest także wydanie i obsługa karty debetowej, pod warunkiem zapłacenia za zakupy kartą (lub zbliżeniowo telefonem) minimum 5 razy w każdym okresie rozliczeniowym.

Czytaj także:

Jak żyją i uczą się gimnazjaliści?


loaderek.gifoverlay.png