2017.03.27

Polski biznes jest w Polsce powiatowej

Rzadko można ich zobaczyć w ogólnopolskich mediach. Znani są głównie na własnym podwórku. Nie stoją za nimi wielkie organizacje, bo zwykle sami dbają o interesy – nie tylko swoje, lecz także lokalnej społeczności. I robią to po cichu.

Polski biznes jest w Polsce powiatowej

Przez pierwsze dwie dekady wolnego rynku w Polsce motorem, który napędzał gospodarkę, były inwestujące tu zagraniczne koncerny i spółki z kapitałem zagranicznym. Teraz ulega to zmianie. – Coraz mocniej tę rolę przejmują polskie firmy prywatne – rodzinne czy założone przez pojedynczego przedsiębiorcę lub grupę wspólników – twierdzi Dariusz Bednarski, partner zarządzający departamentem doradztwa w Grant Thorton.
To firmy, w których – w odróżnieniu od korporacji – rolę liderów pełnią ich właściciele. Własność jest mocno skupiona w ich rękach i to oni podejmują kluczowe decyzje.

Bo tak trzeba

Statystyczny Polak czasem nawet nie słyszał o takich firmach, natomiast są one doskonale znane lokalnie – w swoich powiatach czy województwach. Są tam jednymi z głównych pracodawców, mają realny wpływ na lokalne społeczności, np. na poziom płac na lokalnym rynku pracy, oraz na rozwój lokalnego sportu czy poziom kształcenia młodzieży. Wspierają też służbę zdrowia, szkoły, ośrodki kultury i tradycje – wylicza Dariusz Bednarski.

Zdaniem Sebastiana Margalskiego, dyrektora zarządzającego stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych, zaangażowanie w sprawy społeczne jest dla wielu właścicieli rodzinnych biznesów przejawem patriotyzmu.
Nie robią tego, żeby się pokazać, żeby o nich mówiono. Po prostu uważają, że tak powinni się zachowywać. Oni tworzą lokalną tkankę społeczną, np. finansując – jak Solange Olszewska, właścicielka firmy Solaris Bus & Coach – przyzakładowe żłobki dla dzieci pracowników. Przy czym najczęściej nie zależy im na rozgłosie, tylko na rzeczywistej pomocy, która trafia tam, gdzie jest potrzebna. Uważają to za coś oczywistego – twierdzi Sebastian Margalski.

I nie dotyczy to tylko przedsiębiorców, którzy stworzyli potężne, rozpoznawalne na całym świecie biznesy.
Od 25 lat sponsoruję wyjazdy dzieci z ubogich rodzin na zimowiska i kolonie, oraz wspieram zielone szkoły dla najbardziej potrzebujących. Jest bardzo dużo osób, które są po prostu biedne. A taki naprawdę biedny człowiek nie będzie się domagał pomocy, więc wyciągam do niego rękę. Chcesz mieć dobrze – bądź dobry. Pomaganie sprawia mi ogromną radość. Mój tato mawiał, że tyle weźmiesz na tamten świat, ile dobrego zrobisz na tym – mówi Jerzy Paja, właściciel serwisu blacharsko-lakierniczego Autoklinika w Rudzie Śląskiej.

Grupa wielkopolskich przedsiębiorców zrzeszona w Klubie Przedsiębiorców Powiatu Grodziskiego od trzech lat organizuje akcję „Wspieramy Twoje Marzenia” adresowaną do uczniów szkół powiatu. – Dzieci zgłaszają się do nas i opowiadają o swoich talentach, zainteresowaniach i pasjach, na realizację których nie mają pieniędzy, a my staramy się im to umożliwić – tłumaczy Damian Florek z rodzinnej firmy Florek Group z Wieliszewa.
Dzięki tej inicjatywie Czarek z Parzęczewa dostał lornetkę do obserwowania ptaków, pierwszoklasistka Zosia z Grodziska Wielkopolskiego szlifuje talent wokalny wykorzystując nowy mikrofon, Kamil z Kamieńca rozpoczął naukę gry na organach, Rozalia z Ptaszkowa może rozwijać swoje zainteresowania biologią korzystając z nowego mikroskopu, Jakub z Wielichowa dostał upragniony aparat fotograficzny, a jedenastoletnia Kaja – nowe lutnicze skrzypce. W ostatniej edycji akcji spełniono marzenia 28 dzieci.

Zakrzywiona wizja

Pozytywna rola lokalnych firm nie sprowadza się do pomocy potrzebującym. Ich fenomen, jak wskazuje Sebastian Margalski, polega przede wszystkim na tym, że również w obliczu kryzysu ich właściciele nie poddają się, lecz zakasują rękawy i pracują jeszcze wytrwalej. – Dlatego lokalne przedsiębiorstwa  są bardziej odporne na kryzysy – dodaje.

Dla samorządów ważne jest też, że – w porównaniu z firmami o rozproszonym właścicielstwie – firmy działające lokalnie wrastają w tkankę społeczną – ich właściciele osiadają na miejscu, tam mieszkają, mają rodziny i nie chcą się wyprowadzać.

Te są zakorzenione w lokalnym środowisku i mają ograniczoną zdolność do „rozmów” z lokalnymi władzami, np. że jeśli nie uzyskają od samorządu lepszych warunków do prowadzenia działalności – przeniosą ją do innego miasta czy kraju. Duża zagraniczna korporacja może przenieść całe hale fabryczne w inne miejsce na świecie – tam, gdzie jest taniej. Z lokalnego punktu widzenia firmy rodzinne są dobrem. Także dla banków, które udzielając kredytu lokalnemu przedsiębiorcy pomagają mu spełniać marzenia, to nie tylko słupki, numerki w rejestrach, ale konkretni ludzi i prawdziwe emocje. I tak powinny być postrzegane. Pamiętajmy, że z perspektywy Warszawy, wizja prowadzenia biznesu w Polsce jest zakrzywiona – polski biznes jest w Polsce powiatowej – uważa Sebastian Margalski.

1/3 dochodów samorządów to wpływy z PIT, czyli – poza osobami prywatnymi czy opłatami z najmu – pieniądze pochodzące z małego biznesu (osoby prawne płacą CIT). – To paradoks: im mniejsza firma, tym proporcjonalnie większe płaci podatki i tym jest cenniejsza dla regionu – mówi Sebastian Margalski.

W grupie łatwiej

Na pomoc lokalnych władz nie liczy Damian Florek. – Wsparcie gminne czy powiatowe jest minimalne. Dlatego staramy się zewrzeć szeregi wraz z innymi przedsiębiorcami z regionu. Dzięki temu udaje nam się wspólnie coś wywalczyć, np. obniżyć koszty energii czy opłaty telekomunikacyjne – twierdzi.

Do tego dochodzą problemy związane z pracownikami: jest o nich coraz trudniej, szczególnie w przypadku tych wykwalifikowanych. Dlatego często lokalni przedsiębiorcy sami szkolą kadrę. I tu pojawia się kolejny problem. – Nagle zjawia się korporacja i drenuje lokalny rynek pracy z najlepszych pracowników. A to właśnie firmy rodzinne inwestują w nich, by w przyszłości mogli wykonywać zawód – zauważa Sebastian Margalski.
Wyszkolenie dobrego mechanika i elektryka, jak mówi Damian Florek, trwa co najmniej dwa lata. W tym czasie pracownik musi jeździć na szkolenia, za które – podobnie jak za bilety czy noclegi – płaci pracodawca.
U nas większym problemem od korporacji wyciągających dobrych pracowników są sami pracownicy, którzy – kiedy już poduczą się fachu – odchodzą i zakładają własne działalności, na co dostają dotacje od państwa. Z naszej firmy odeszło w ten sposób już sześciu chłopaków – przyznaje Damian Florek.

Do przodu

Mimo przeciwności biznes lokalny w Polsce radzi sobie dobrze. A to zasługa niezwykłej determinacji ich właścicieli.  – Zaczynali od przysłowiowego garażu, ale dobry pomysł na biznes i wrodzona przedsiębiorczość sprawiły, że ich firmy to teraz często ogromne przedsiębiorstwa, zatrudniające po kilka tysięcy osób i eksportujące swoje towary do najodleglejszych krajów świata. Niektóre z tych lokalnych firm rozrosły się do rozmiarów, które dają im miejsce w najwyższej biznesowej lidze w Polsce i stały się znakiem rozpoznawczym danego miasta czy regionu – takim przykładem jest np. Ceramika Paradyż, Piątnica czy należąca do wadowickiej firmy Maspex marka Tarczyn. Te firmy tworzą fundament lokalnych gospodarek i zapewniają ich stabilność na lata czy wręcz pokolenia – uważa Dariusz Bednarski.

Bartosz Krzyżaniak

  • Historia rodzinnego biznesu

    Mój tato był pracownikiem GS-u w Wielichowie. Na początku lat 90. wynajął warsztat i stację kontroli pojazdów. Później je wykupił. I tak w 1991 r. powstała nasza firma. Lata 90. to jej rozwój. W 2002 r. wybudował pierwszą halę do naprawy samochodów ciężarowych i okręgową stację kontroli pojazdów. A firma wciąż się rozrastała. Dołączyłem do niej w 2004 r. Siedem lat później otworzyliśmy filię w Wolsztynie, kupiliśmy bazę PKS, otworzyliśmy Bosch Service Florek i uruchomiliśmy nową działalność: transport/ spedycja. W ubiegłym roku otworzyliśmy kolejną filię w Grodzisku Wielkopolskim, działamy też na rynku nieruchomości. W trzech zakładach zatrudniamy około 50 pracowników.

    Damian Florek,
    Florek Group, Wolsztyn

  • Trzeba być dobrym

    Firma rodzinna może przetrwać bardzo wiele, ponieważ potrafi iść na kompromisy. Trzeba zrozumieć, że nie zawsze świeci słońce, że pojawiają się kryzysy. I to zaakceptować. A rodzina jest wsparciem od samego początku, czyli od 1981 roku. W naszej firmie kilka osób z rodziny pracuje w biurze, ale całą załogę traktujemy jak rodzinę. Firma to mój drugi – a może nawet pierwszy – dom. Szanujemy się wzajemnie. Podobnie jak klientów. Tajemnica tkwi właśnie w szacunku: jeśli ty kogoś szanujesz, a dodatkowo lubisz to, co robisz – nie może się nie udać. Nie zawsze i nie tylko pieniądze są ważne. Niekiedy trzeba poświęcić sporo czasu dla klienta, uszanować jego potrzeby i starać się je zaspokoić. Dla mnie nie ma czasu straconego. Żeby firma szła do przodu, trzeba zadbać o tego, kto ją odwiedza. To jest domeną firm rodzinnych: zrobić wszystko, by klient się na nas nie zawiódł. Czyli trzeba być uczciwym. Ojciec zaszczepił we mnie przekonanie o tym, że musimy dać od siebie tyle, ile chcemy zyskać. I to procentuje – dziś 6-7 na 10 klientów przyjeżdża do nas z polecenia kogoś, kto wcześniej już nas odwiedził. Trzeba być dla ludzi dobrym, to i nam będzie dobrze. Inaczej nie można.

    Jerzy Paja,
    Autoklinika, Ruda Śląska

  • KREDYT OBROTOWY MSP

    Na dowolny cel związany z bieżącą działalnością firmy
    Okres kredytowania nawet do 36 miesięcy
    Możliwość wyboru waluty kredytu: PLN, USD, EUR, CHF

    Wypełnij formularz – oddzwonimy

Czytaj także:

Polskość w cenie

Promujemy nowoczesny patriotyzm

    • Bankofirma

      02019.07.04

      Okna, drzwi i bramy z Białegostoku. W Pafo-Bud stawiają na jakość

      Konkretny w rozmowie, skuteczny w biznesie. Taki jest Dariusz Matyszewski, udziałowiec firmy Pafo-Bud z Białegostoku, która od ponad 20 lat produkuje okna, drzwi i bramy. W swoich działaniach spółka stawia na jakość towaru i usługi przy zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań technologicznych.

      więcej
    • Bankofirma

      02019.07.04

      Przejdź płynnie do faktoringu

      Po faktoring sięga coraz większa grupa przedsiębiorców. Nie wszyscy jednak jeszcze wiedzą, jakie mogą mieć korzyści z umowy faktoringu. Nie chodzi tylko o płynność finansową firmy – faktoring to również możliwość zabezpieczenia się przed nieuczciwymi partnerami i ich weryfikacja jeszcze przed rozpoczęciem współpracy.

      więcej
    • Bankofirma

      02019.07.01

      Maciejowy Sad – kiedy rodzinna pasja, staje się biznesem

      Maciejowy Sad to idealny przykład, jak rodzinną pasję przekuwać w rodzinny biznes. Przed laty Jerzy Karczewski na lutyńskiej ziemi w okolicach Wrocławia założył sad. Później opiekę nad gospodarstwem przekazał synowi Maciejowi. W 2010 r. postanowili zwiększyć dostępność tłoczonych soków, żeby szersze grono konsumentów mogło skosztować ich produktów.

      więcej
    • Bankofirma

      02019.06.28

      Pizza była mało znana. „Pruszynka” to zmieniła

      Kiedy Piotr Pruszyński w 1998 r. otworzył swoją pierwszą pizzerię „Pruszynka” w Białymstoku, wielu ludzi w regionie nie wiedziało, czym jest pizza i co po złożeniu zamówienia otrzymają na talerzu. Dziś przedsiębiorca posiada pięć lokali, które z powodzeniem zaspokajają apetyty mieszkańców miasta.

      więcej
    • Bankofirma

      02019.06.13

      Pensjonat i hotelik w mazurskim stylu. Goście przyjeżdżają nawet trzy razy w roku

      Goście z Europy Zachodniej zamiast dużych hoteli wolą mniejsze i kameralne obiekty, gdzie mają bezpośredni kontakt z właścicielami. Znajdują to u nas w Pensjonaciku Cyklada i Mazurskiej Chacie – przekonuje Jacek Jaworski, który wraz z żoną Izabelą prowadzi obiekty wypoczynkowe na uboczu Mikołajek w okolicach Jeziora Mikołajskiego. Małżeństwo przygotowuje właśnie Pawilon SPA z sauną i jacuzzi, bo ciągle chce rozwijać ofertę dla turystów.

      więcej
    • Bankofirma

      02019.06.11

      Let’s Fintech with PKO Bank Polski – rozumiemy potrzeby innowacyjnych firm

      PKO Bank Polski rozwija projekt Let’s Fintech, dzięki któremu współpracuje ze startupami i angażuje się w wyszukiwanie najbardziej perspektywicznych rozwiązań technologicznych dostępnych na rynku. O pracy zespołu, wdrożeniach i poszukiwaniu kolejnych projektów mówi Grzegorz Pawlicki, dyrektor Biura Innowacji w PKO Banku Polskim

      więcej
    Pokaż więcej
loaderek.gifoverlay.png