2017.10.13

Kto ma „Bystre oko” i lekkie pióro? Już wiemy. Konkurs rozstrzygnięty!

„Zgoda” oraz „Cicha noc” – filmy nagrodzone podczas 42. Festiwalu Filmów Fabularnych w wchodzą na ekrany polskich kin. Przy okazji filmowego wydarzenie w Gdyni Bank zorganizował konkurs „Bystre oko”.

Oto jego wyniki:

„Nie lubię poniedziałku” – to w tej kultowej polskiej komedii, wyreżyserowanej przez Tadeusza Chmielewskiego w roku 1971 znaleźliście najwięcej scen rozgrywających się w PKO BP. Już w drugiej minucie filmu, podczas napadu na bank, widać wyraźnie logo na szybie oraz na wiszących tam plakatach. Kto z nas nie pamięta napadu Mieczysława Czechowicza na jedną z placówek? Dziś można dzięki tej scenie przypomnieć sobie, jaki był wystrój wnętrza oddziału w tamtych czasach i jaki wówczas panował dress code wśród jego pracowników. Cały budynek Rotundy PKO BP w Warszawie pojawia się zaś w scenie, w której przypadkowi przechodnie pomagają Rovanallemu z samochodem.

Film Tadeusza Chmielewskiego nie jest jedynym, w którym gra bank PKO BP. W swoich zgłoszeniach wspominaliście także „Kick”. W tej bollywoodzkiej produkcji podczas samochodowego pościgu, który zmontowano ze scen nakręconych w Glasgow, Londynie i Warszawie, w kadrach z Polski pojawia się m.in. warszawska Rotunda. Podobnie jest w serialu „Czterdziestolatek”. Obok tego miejsca wielokrotnie przejeżdża inżynier Karwowski. Rotunda znakomicie prezentuje się także na początku filmu „Szarada” a także w obrazie zatytułowanym „W klatce”. Z bankomatu przed jednym z oddziałów banku korzysta główny bohater „Śniadania do łóżka”. W piątym odcinku „Ballady o Januszku” jeden z kuracjuszy chwali się zaś książeczką obiegową PKO. Wypłaty pieniędzy z książeczki oszczędnościowej dokonuje natomiast bohaterka „Pani Bovary to ja” i to już w jednej z pierwszych scen tego filmu.  Logo banku znajduje się także w tle podczas nocnego ujęcia panoramy Warszawy w komedii „Zakochani”.

„Nie lubię poniedziałku”, a także „Miś” oraz „Jak rozpętałem Drugą Wojnę Światową” zostały uznane przez Was za filmy wszechczasów. W konkursie „Bystre oko” jury nagrodziło trzy zgłoszenia:

Agnieszki Kubach z Wejherowa. W uzasadnieniu napisała ona, że realia „Misia” ukazują prawdziwy kolor z pozoru szarego PRL-u: „Abstrakcyjny humor towarzyszy mi i mojej rodzinie w życiu codziennym. Zauważony przeze mnie niedawno tatuaż Zdzisława Dyrmana »Kocham mnie« jest przykładem sytuacji, kiedy każde następne spotkanie z »Misiem« pozwala na odkrywanie nowych »prawdziwych smaczków« tej wspaniałej produkcji. Do tego filmu wracam i wracać będę –  »bo to jest bardzo dobra koncepcja«”.

Krzysztofa Skałacki z Mielca, według którego filmem wszechczasów jest „Jak rozpętałem Drugą Wojnę Światową”. Uczestnik przekonuje, że film ten podbił serca widowni swoją fabułą, ale też realizacją: „To dzieło na miarę Oscara, którego nie dostała nawet »Wielka Ucieczka« nakręcona w podobnej formie wojenno-przygodowej. Z tym, że my nie potrzebowaliśmy ani Steve'a McQueen'a, ani Richarda Attenborough'a, ani Charles'a Bronsona, czy Jamesa Coburna. Nasze gwiazdy, mimo że nie świeciły tak mocno na listach Hollywood, podołały swojemu zadaniu jeszcze lepiej. Rozmach tego dzieła, podziwiany jest do dziś. Bo ileż mamy filmów o zasięgu międzynarodowym? Wspaniałe scenografie bezbłędnie zbudowane, kostiumy oszałamiające, a – przypomnijmy – to był 1969 rok. W Stanach Zjednoczonych królował oscarowy »Nocny Kowboj«, który w wolnym świecie technicznie nie dorównywał naszemu arcydziełu. I to jeszcze bardziej podnosi wartość »Jak rozpętałem Drugą Wojnę Światową« gdyż świadczy o tym, że to był film rangi światowej”.

Agnieszka Seniuk ze Sławna wskazała na „Nie lubię poniedziałku”: „To kultowa komedia, która w przezabawny sposób pokazuje perypetie kilku osób, których historie, często przypadkowo, przeplatają się ze sobą. Myślę, że więcej nie muszę tłumaczyć, dlaczego jest to jeden z moich ulubionych filmów, kto oglądał ten wie”.

Jury przyznało także dwa wyróżnienia. Otrzymała je Julia Talaga z Barotowa, która napisała o „Dniu świra”: „To film, który z każdą kolejną projekcją (i upływem lat) śmieszy tak samo - jeśli nie bardziej. Im widz jest starszy i zdobywa doświadczenie, tym więcej dostrzega w »Dniu świra« scen ze swojego otoczenia. Koterski w doskonały sposób sportretował polskie społeczeństwo. Nie wiem jeszcze czy jest to film ponadczasowy, ale na pewno jest produkcją wszechczasów dla mojego pokolenia.”

Drugim wyróżnionym został Łukasza Sowula z Lublina, który opisał „Rękopis znaleziony w Saragossie”. „Film-legenda. Nakręcony na podstawie awanturniczej powieści Jana Potockiego z początku XIX wieku, prezentujący misterną konstrukcje szkatułkową (jedna opowieść rodzi kolejną, a ta następną, aby na końcu doprowadzić do rozwiązania wszystkich wątków). Hiszpańskie miasteczka zbudowane w wytwórni filmów fabularnych we Wrocławiu, Jura Krakowsko-Częstochowska udająca góry Sierra Morena.  Film, który gdy trafił na przełomie lat 60. i 70. do Hiszpanii, wprawił w osłupienie tamtejszą widownię, że ktoś z zza żelaznej kurtyny potrafił nakręcić film tak wiernie oddający ducha powieści, hiszpańską mentalność, klimat, a jednocześnie wprowadzający aurę tajemniczości, nieskrępowanej zabawy i szaleństwa. Próbowano zlokalizować, kiedy ten film był kręcony w Hiszpanii nie wierząc, że można było zbudować Madryt w wytwórni filmowej w Polsce.  Na ekranie cała plejada najważniejszych polskich aktorów filmowych połowy lat 60. Film, którego się nie zapomina.”

Zdobywcom nagród gratulujemy! Maszyny do popcornu Ariete wyślemy pocztą. Wyróżnieni otrzymają bankowe gadżety.

Edyta Skorupska
ekspert w PKO Banku Polskim

loaderek.gifoverlay.png