2015.09.24

Biegowy savoir-vivre. Cz. 2: kwestie higieniczne

Z biegaczami jest jak z dziećmi – są zachowania, na które nam się przyzwala, mimo że na co dzień są nieprzyzwoite. Nie oznacza to, że nie obowiązują nas żadne zasady.

Kwestie higieniczne podczas biegu

Jeśli nie biegasz, temat wydaje się być zakazany. No bo jak mówić o załatwianiu się na ulicy? Tymczasem biegacze spędzają wiele godzin na treningach i zawodach w otwartej przestrzeni, a wysiłek oraz stres związany ze startem bądź ważnym treningiem przyspieszają metabolizm, co może powodować potrzebę zatrzymania się przy najbliższym krzaczku.

Spluwanie

W trakcie treningu, kiedy biegniesz sam – spluwanie nie jest problemem. Gorzej jeśli startujesz w zawodach wśród kilku tysięcy innych biegaczy. Jeśli już musisz splunąć, rozejrzyj się dobrze, zbiegnij na pobocze i zrób to tak, by nie trafić w biegnącego obok zawodnika.

Smarkanie

Temat doskonale znany każdemu – nawet początkującemu amatorowi. „Katar biegacza” to nic innego, jak reakcja na różnice temperatur – kiedy temperatura powietrza jest niska, ilość wydzieliny wytwarzanej przez śluzówkę się zwiększa. Naczynia krwionośne nosa rozszerzają się, by zwiększyć przepływ krwi. Dzięki nosowi wdychane zimne powietrze, staje się cieplejsze i takie trafia do naszych płuc. Skutkiem ubocznym jest katar.

Są dwa sposoby na cieknący z nosa katar – można zawsze mieć ze sobą chusteczki higieniczne albo smarkać na tzw. piłkarza – przykładając palec do jednej dziurki i mocno dmuchając w drugą. Oczywiście pierwszy sposób jest bardziej estetyczny i nie grozi osmarkaniem innego zawodnika, ale jak się okazuje wielu biegaczy wybiera drugą możliwość. – Na początku nie umiałam smarkać w ten sposób, ale z czasem to chyba przychodzi samo. Teraz tylko się oglądam, czy akurat nie ma kogoś obok mnie i po prostu smarkam z nosa na bok. Nie używam chusteczek – mówi Natalia Tomasiak, biegaczka górska z Krakowa. – Może to mało kobiece, ale podczas biegu nie zawsze jest czas na bycie kobietą – dodaje.

Warto także pomyśleć o kierunku wiatru. Smarkając „na piłkarza” pod wiatr możemy trafić w siebie. Alternatywą zawsze pozostaje też skorzystanie z rękawa lub bluzy.

Wydalanie

Start nawet w krótkim biegu ulicznym z pełnym pęcherzem może być nierealny. Stąd przed każdym biegiem kolejki pod toi toiami sięgają zazwyczaj kilkudziesięciu metrów. Charakterystycznym obrazkiem dużych imprez są długie rzędy przenośnych toalet ustawione w okolicy startu zawodów. Również na trasie dłuższych biegów ulicznych ich nie brakuje. Powód jest prosty – potrzeby fizjologiczne nie omijają biegaczy, nawet w trakcie ważnych startów.

Oczywiście podstawą jest wizyta w toalecie przed biegiem czy treningiem, ale nie zawsze oznacza to, że unikniemy zatrzymania podczas biegu. To kwestia dość indywidualna, ale także uwarunkowana np. posiłkiem, jaki zjemy przed biegiem, albo ilością wypitych w trakcie zawodów płynów. Podzielmy temat na biegi górskie, terenowe i uliczne.

Biegi rozgrywane w górachlub lasach dają możliwość zatrzymania się w krzakach i załatwienia potrzeby. Nikogo nie dziwi zawodnik wychodzący zza drzew, szczególnie w imprezach trwających kilka lub kilkanaście godzin. Ważne, by w plecaku lub kieszeni mieć ze sobą chusteczki lub kawałek papieru toaletowego i woreczek, w który możemy schować zużyty papier. To, że jesteś biegaczem w potrzebie, że walczysz nie tylko z innymi biegaczami, ale też swoim zmęczeniem – nie oznacza, że możesz zaśmiecać las.

Biegi uliczne, które odbywają się zazwyczaj w centrach miast, to inna bajka. Najważniejsze to zjeść sprawdzony posiłek, najlepiej taki, który nie zawiera zbyt dużo błonnika, przyspieszającego przemianę materii i załatwić się przed biegiem. W sytuacji, kiedy jesteśmy w pełni zmobilizowani, nasz organizm zazwyczaj pozwala nam ukończyć bieg, bez potrzeby korzystania z WC. – Najczęściej nie mam problemu podczas biegów ulicznych. Raz mnie złapało na półmaratonie, ale to był problem związany z popołudniową godziną startu, do czego nie jestem przyzwyczajony. Na szczęście nie musiałem załatwiać się w centrum miasta, bo w ostatniej chwili znalazłem toaletę – opowiada Piotr Myślak, maratończyk z Poznania. – Raz też w trakcie zawodów widziałem pana, który wskoczył w krzaki, wytarł się liściem i pobiegł dalej. Zrobił to epicko szybko.

Szacunek dla innych – pamiętaj!

Każda intymna potrzeba podczas biegu wymaga od nas empatii. Pamiętajmy, że wokół są inni ludzie i nie wprawiajmy ich w zakłopotanie.

Justyna Grzywaczewska
Ekspert Polska Biega

Czytaj także:

Modnie i dla zdrowia, czyli o jesieni w biegu

loaderek.gifoverlay.png