Bez deszczu, ale z rekordem podczas 27. Biegu Konstytucji 3 Maja w Warszawie

Kolejny frekwencyjny rekord, łaskawa pogoda, Iwona Bernardelli pozująca po zwycięstwie do zdjęć w żołnierskiej czapce z epoki i całe rodziny na południowym Śródmieściu. Za nami 27. Bieg Konstytucji 3 Maja.

Organizatorzy od rana z niepokojem spoglądali najpierw na prognozy, a potem w niebo. Sunęły po nim ciężkie, ołowiane chmury mające wedle prognoz uraczyć deszczem. Na szczęście sprawa rozeszła się po kościach, co ucieszyło Marcina Kuriatę ze Stołecznego Centrum Sportu Aktywna Warszawa. – Przecież dziś w Warszawie miało lać, a deszcz może położyć niejedną imprezę, ale naszą zostawił w spokoju. Cieszę się również z tego, że padł frekwencyjny rekord. W tym roku wystartowało ponad 500 osób więcej niż w ubiegłym. W biegach dzieci zanotowaliśmy przyrost 150 osobowy. No i jeszcze ten chłód, na który narzekali szykujący się do grillowania na majówkę. Z naszego punktu widzenia trudno sobie wyobrazić lepszą temperaturę. Prawie 5 tysięcy biegaczy i żadnej interwencji medycznej – zakończył.

Teraz oddajmy głos najszybszej spośród pań. Iwona Bernardelli zwyciężyła z czasem 16 minut i 24 sekundy, co było dużą przewagą nad konkurentkami. Po biegu chętnie pozowała do zdjęć w czapce wojskowej z czasów Księstwa Warszawskiego i z taką samą radością dzieliła się z nami wrażeniami ze startu. – Nie mogę mieć innych skojarzeń niż pozytywne. To był mój debiut w Biegu Konstytucji. Z reguły w tym okresie jestem na obozie sportowym. Tym razem przygotowuję się nieco innym trybem, bo pod koniec maja startuje w igrzyskach wojskowych w Ottawie i akurat miałam kilka dni wolnego. Skorzystałam zatem z okazji i pojawiłam się w Warszawie. Biegło mi się świetnie i lekko. Od startu do mety. Mając z tyłu głowy, że warto zwycięstwem uczcić święto narodowe – podsumowała. Z dziennikarskiego obowiązku dodajmy, że u panów pierwszy linię mety minął Kamil Jastrzębski (14:48). Zwycięzca zapowiadał, że ma zamiar walczyć o zwycięstwo w klasyfikacji łącznej całej Warszawskiej Triady Biegowej. To nowość jaką zaproponowali uczestnikom cyklu organizatorzy.

Charakterystycznym obrazkiem towarzyszącym każdemu Biegowi Konstytucji są, mówiąc potocznie, klimaty rodzinne. Zanim wystartują dorośli, w biegach z maskotką biorą udział dzieci biegaczy. Zagadnęliśmy o to Grzegorza Jakubika z Legionowa i jego córkę Natalię. Latorośl nie była specjalnie rozmowna. Ojciec nagabywał ją na komentarz ze startu, lecz skończyło się na krótkim „podobało mi się”. Pan Grzesiek stwierdził, że dziecko jest na małym „fochu” i ratował sytuację. – Z reguły buzia się jej nie zamyka, ale taki przywilej kobiet, że mówią, „kiedy mają na to ochotę – żartował i opowiadał dalej. – Fajny ten bieg. Jestem bardzo zadowolony. Poprawiłem prawie o dwie i pół minuty życiówkę. Kompletnie się na to nie nastawiałem. Jestem po mocnych treningach objętościowych. Szczyt formy ma wypaść za półtora tygodnia w Białymstoku na półmaratonie. Bieg Konstytucji miał być przetarciem ścieżki. Podobną rolę spełni w najbliższą niedzielę bieg w Wings for Life w Poznaniu, a tu przyjemna niespodzianka. Pogoda dobra na poprawienie rekordów. Chłodno, ale bez wiatru w twarz. I już muszę lecieć, bo obiecałem tej sfochowanej księżniczce lody w kawiarni.

Dobrym zwyczajem Biegu Konstytucji są nie tylko rodziny na starcie, ale i liczne grono uczestników pokonujących trasę z przypiętą do koszulek kartką „biegnę dla…”. Tym razem uzbierało się ich ponad 800 z kartką „biegnę dla Julii”. Przełożenie jest proste - Fundacja PKO Banku Polskiego przekazała finansowe wsparcie na operację 10-letniej Julii z Sandomierza. Dziewczynka cierpi na chorobę genetyczną - Zespół Pfeiffera (typ I) - charakteryzujący się m.in. zrośnięciem szwów czaszkowych i deformacją twarzoczaszki. Julię czeka rekonstrukcja sklepienia czaszki w klinice w USA, na którą zbierane są środki. Dziewczynka jest podopieczną Fundacji Mam serce.

Krzysztof Łoniewski
dziennikarz Programu III Polskiego Radia

Czytaj także:

2. Tarnogórski Półmaraton – dla transplantacji i dla Asi

Koszulki idealne dla biegaczy