2016.08.30

Gorący 37. PKO Półmaraton Szczecin za nami

Koniec wakacji, upał jak diabli, mistrzowie olimpijscy, żołnierze, choć bez mundurów, i kibice ze szlauchami na trasie. Działo się 28 sierpnia na 37. PKO Półmaratonie Szczecin. W akcji charytatywnej na rzecz Mirka wzięło udział ponad 1400 zawodników.

Gorący 37. PKO Półmaraton Szczecin za nami

Relację z biegu zacznijmy od soboty i Biegu Pirata. Zawody dla dzieciaków poprzedzające główną imprezę stały się normą, normą, której można tylko przyklasnąć. W Szczecinie do mety na złamanie karku gnało ponad 500 młodych biegaczy, często w asyście kipiących od emocji rodziców. Kolejnych kilkuset zameldowało się razem z opiekunami dzień później w miasteczku lekkoatletycznym. Rękę na pulsie trzymał tu Paweł Januszewski.

Jak zwykle się udało.  Rzuty, skok wzwyż i sprinty to nasza oferta dla całych rodzin. Nie pomyliłem się mówiąc o rodzinach. Proszę kiedyś do nas zajrzeć i przekonać się, co znaczy rywalizacja syna z ojcem. Głowy rodzin widząc rozłożoną bieżnię, bloki startowe i fotokomórkę przypominają sobie sprinterską przeszłość, a gdy tata przychodzi z nastolatkiem, to nie ma przebacz. Nikt nie odpuszcza. Krzyki, spory, a nawet interwencje sędziów mierzących czas. Nie ma nudy – z uśmiechem komentował mistrz Europy w biegu na 400 m.p.pl.

Imprezy dziecięce mamy z głowy i możemy zająć się dorosłymi biegaczami. Ci, w liczbie prawie 3 tysięcy, hasali po najbardziej atrakcyjnych miejscach Szczecina. Byli i na Jasnych Błoniach i na Wałach Chrobrego i w malowniczej dzielnicy Pogodno. To tam mieszkańcy ku uciesze biegaczy litowali się nad umęczonym upałem towarzystwem w strojach biegowych.

Skwar to mało. Trasa była też ciężka. I bruku trochę i, jak to w Szczecinie, raz w dół, raz w górę. W zamian niespodziewane, wspaniałe zachowanie mieszkańców Pogodna. Wyszli z domów, przeciągnęli szlauchy i polewali nas ogrodowymi sikawkami. Co za niesłychana ulga. Wycałowałam nawet jednego pana, który zafundował nam dyngusa – opowiadała już na mecie Maja Strokowska. Zapytana o momenty zwątpienia w czasie biegu, uczciwie przyznała, że takie były. – Startowałam w półmaratonie. Ba, szykowałam się do niego dobrych 8 tygodni, ale było masakrycznie gorąco i to od rana. Przecież ruszyliśmy o 9 rano i wydawało się, że zdążymy przed najgorszym. Nic z tego. Żar z nieba od początku do końca. Gdy dobiegałam umordowana tam gdzie ludzie kończyli „dyszkę”, mocno ze sobą walczyłam, żeby nie pobiec za nimi. Jak widzicie, mam na szyi medal dla tych, którzy pokonali 21 km z małym okładem. Nikt mi go nie pożyczył, a to oznacza, ze wygrałam sama ze sobą – zakończyła z satysfakcją,

Zmęczonych biegaczy niósł do mety doping kibiców. W Szczecinie jest ich więcej niż w innych miastach, co z dumą podkreślał dyrektor imprezy Marcin Paprocki. – Mam wrażenie, że pod Urzędem Miasta było ich z 8 tysięcy, gdy dołożymy do tego setki na trasie, to musi robić wrażenie. Zresztą proszę spytać o to uczestników biegu. Nikt nie powie, że biegł w ciszy. Pod wrażeniem dopingu byli i słynni Spartanie biegnący w pełnym rynsztunku i żołnierze z Brygady Zmechanizowanej, ci dla odmiany „po cywilu”. O prywatnej inicjatywie kurtyn wodnych na Pogodnie już na pewno słyszeliście, więc nie będę się już rozwodził. Generalnie jestem dumny z mieszkańców Szczecina, no i oczywiście z biegaczy. Troszczymy się o nich jak o własne dzieci, ale na pogodę nie mamy wpływu. Koniec sierpnia, zwłaszcza na Pomorzu Zachodnim powinien być optymalny do biegania, a tu znów tropiki. Przezornie start biegu wyznaczyliśmy na godzinę 9. Strach pomyśleć, co by się stało, gdybyśmy zaczęli dwie godziny później – podsumował z ulgą.

Wspomnijmy jeszcze, że zarówno na starcie, jak i na mecie zameldowali się lekkoatleta i Ambasador Szczecina Jerzy Skarżyński, mistrz olimpijski w wioślarstwie Marek Kolbowicz oraz były piłkarz Pogoni Szczecin Bartosz Ława i że znów na wysokości zadania stanęli biegowi filantropi. Tym razem 1409 osób wybiegało pomoc finansową dla 23-letniego Mirka. Chłopak urodził się bez kończyn. Fundacja PKO Banku Polskiego pomoże w sfinansowaniu protezy ręki, za co wdzięczna była opiekunka Mirka -Monika Stegeman. Pani Monika sama przypięła do koszulki kartkę z napisem „biegnę dla…” i po raz pierwszy w życiu pokonała dystans 10 km.

Krzysztof Łoniewski
Dziennikarz programu III Polskiego Radia

  • Pierwszy na mecie był Bartosz Jurgiewicz (MKL Szczecin), najszybszy w biegu na 10 km z czasem 33:54. Zwycięzcą półmaratonu został Andrzej Witek z czasem 01:13:17. Jest amatorem, na co dzień prowadzi blog „140 minut w maratonie”. Najszybszą kobietą na trasie 10 km okazała się Monika Jackiewicz (City Trail Team) z czasem 00:38:25, a w półmaratonie Sylwia Telatyńska z drużyny Aktywne Choszczno z wynikiem 01:30:03.

Relacja video z 37. PKO Półmaratonu Szczecin

Pliki do pobrania

loaderek.gifoverlay.png