2018.04.09

W pełnym słońcu po rekord! Niemal letnie bieganie na Podkarpaciu

Eksplozja wiosny, kilka rekordów – tych życiowych pewnie nawet kilkaset – oraz fantastyczny doping. Za nami 11. PKO Półmaraton Rzeszowski.

Znów było rekordowo. Na starcie zameldowało się ponad 1,5 tys. biegaczy. Pobiegło też prawie 50 sztafet. PKO Półmaraton Rzeszowski nie oddaje koszulki lidera, to wciąż najliczniejsza impreza biegowa w regionie. Endorfiny czuć było na całej trasie. 

Mieliśmy na trasie swoje prywatne fankluby. Może nieprzesadnie liczne, ale robiły straszną wrzawę i to nas niosło do samej mety – mówił startujący w biegu Henryk. 

Nie tylko nasi hałasowali. Przybiłem na trasie sporo „piątek” i to naprawdę mocno pomaga. Były trudne momenty, były kryzysy, ale gdy wydawało mi się, że jestem umordowany ponad miarę, zbierałem się właśnie dzięki kibicom. I bardzo im dziękuję za to, że nie wyjechali poza miasto, tylko przyszli nas dopingować. Pochwałę się, że też pobiegłem życiówkę, bo to był mój pierwszy start w półmaratonie – opowiadał inny zawodnik, Paweł. 

Rekordów było zresztą sporo. – Jestem w znakomitym nastroju. Poprawiłem życiówkę. Ta nowa to 1:46 z groszami. Szykowałem się tylko miesiąc, więc mam w sobie rezerwy. W każdym kolejnym starcie chcę się poprawiać, do momentu, aż w końcu wyprzedzę biegaczy z Afryki – mówił na mecie Henryk. 

Wymarzona – jak się mogło wydawać – pogoda dla biegaczy, dla niektórych okazała się jednak niebezpieczna. Nagłe ocieplenie wyeliminowało kilkudziesięciu zawodników z gry. 

Trzeci na mecie Paweł Ochal opowiadał, że dzień przed biegiem na rozruch wybrał się w czapce. Nazajutrz i z krótkim rękawem było momentami za ciepło. Stąd decyzja kilkudziesięciu osób, żeby zejść z trasy. To mądre wybory. Lepsze niż późniejsze interwencje medyczne – mówi Mirosław Wierzbicki, prezes Stowarzyszenia Rzeszów Biega. 

W Rzeszowie było ciepło. Wydaje mi się, że niektórzy zapłacili za to wysoką cenę. Za szybko zaczęli i temperatura w drugiej części dystansu podcięła im skrzydła. Wielu biegaczy było też źle ubranych. Chyba nie uwierzyli prognozom pogody i przygotowali się na chłodniejszą aurę. Mam nadzieję, że to nauczka, która wyjdzie im na zdrowie w kolejnych startach. Bardzo fajne było kibicowanie na trasie. Byłem w różnych punktach i jestem pod wrażeniem spontaniczności dopingu – podkreślał Paweł Januszewski, ambasador programu „PKO Bank Polski Biegajmy razem”. 

Co jednak najważniejsze, bieg miał szczytny cel. Zawodnicy wzięli udział w akcji charytatywnej i przypięli do koszulek kartki z napisem „Biegnę dla Zuzi i Michała”. Za ich zaangażowanie Fundacja PKO Banku Polskiego zrewanżuje się przekazaniem środków na leczenie dzieci.

Krzysztof Łoniewski

Czytaj także:

#pkobiegajmyrazem w 2018 roku

Wystartuj w półmaratonie i pozostaw swój ślad w Poznaniu

Startuje 9. sezon akcji "BiegamBoLubię"

Pliki do pobrania

loaderek.gifoverlay.png