2016.09.26

Mistrzowski 2. PKO Bieg Charytatywny w Poznaniu

Nie dość, że to właśnie w Poznaniu 17 biegała września najlepsza drużyna w całym kraju, to jeszcze poznaniacy ustalili nową tradycję. Zgodnie z nią zawodnicy na każdej zmianie muszą - choć troszkę, choć odrobinę, choćby ostatkiem sił – uśmiechnąć się do wszystkich!

Mistrzowski 2 PKO Bieg Charytatywny w Poznaniu

2. PKO Bieg Charytatywny w Poznaniu prowadził Piotr Chołdrych i to on ustanowił nowy zwyczaj. Wpadł na ten pomysł dokładnie o 12.12, kiedy biegacze zaczynali już powoli tracić siły. Wezwał ich więc, by uśmiechali się do siebie po każdym okrążeniu. Pomogło!

Rekord kraju i 2535 okrążeń

Najlepszym dowodem na to niech będzie fakt, że w Poznaniu padł nowy rekord. Ustanowili go młodzi biegacze z drużyny Lion Team Olimpia Poznań. Przebiegli 52 okrążenia i 160 metrów. – W zeszłym roku też wygraliśmy i chyba dlatego ten bieg był dla nas tak stresujący. Wiedzieliśmy, że wielu będzie nam deptać po piętach i od początku daliśmy z siebie wszystko. Na pierwszych okrążeniach nawet trochę zbyt wiele! – śmiał się po odebraniu medalu Damian Jędrzejczak, kapitan tej drużyny.

W Poznaniu zawodnicy pokonali 2535 okrążeń, a w sumie w biegu uczestniczyło w całym kraju 6224 zawodników, w tym ponad 2 tys. uczniów, którzy brali udział w PKO Biegu Charytatywnym Młodych. Wszyscy razem wybiegali 32 391 okrążeń, czyli dokładnie 12 956 km.

Mimo sportowego charakteru, impreza była bardzo radosna. Za okrążenia wybiegane przez zawodników Fundacja PKO Banku Polskiego ufunduje bowiem obiady potrzebującym dzieciom. Było więc o co walczyć, ale mimo to zawodników i organizatorów nie opuszczały dobre humory. I nie były ich w stanie popsuć nawet drobne wpadki. Tak było, gdy Roman Kuster, zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu, miał dać sygnał do rozpoczęcia biegu strzałem z pistoletu startowego, a ten nie wypalił. – Biegacze i tak ruszyli. To pokazuje, że w tym wspaniałym biegu wszystko się musi udać. Niezależnie od przeciwności losu – żartował.

Zawodnicy podeszli do biegu bardzo poważnie. Dostrzegł to Tomasz Czubak, znakomity lekkoatleta, czterokrotny mistrz Polski w biegu na 400 metrów i rekordzista kraju na tym dystansie. – Widzę w oczach tych ludzi determinację i chęć współzawodnictwa. Tak się tylko mówi, że bieg jest charytatywny, ale oprawa jest iście sportowa. No a poza tym każdy chce walczyć o obiady! – mówił nasz mistrz, który poprowadził rozgrzewkę integracyjną.

Do biegu choć trochę musiała rozgrzać się również nasza brązowa medalistka z Rio, Monika Michalik. Zapaśniczka przebiegła pierwsze okrążenie. Ta krótka przebieżka zrobiła na niej wielkie wrażenie. – Wszyscy biegacze byli tak skoncentrowani i żądni zwycięstwa, że przez moment bałam się, że mnie zadepczą. Na szczęście eskortował mnie Tomasz Frąckowiak z PKO Banku Polskiego – śmiała się w przerwach między pozowaniem do fotografii z kibicami.

Dream Team

Tomasz Frąckowiak, dyrektor Regionu Bankowości Detalicznej PKO Banku Polskiego w Poznaniu, był kapitanem drużyny PKO Bank Polski Dream Team Poznań. Ten poznański zespół marzeń stworzył razem z czterema innymi zawodnikami: Marcinem Hordeckim, Jackiem Zabrockim, Romanem Drgasem i Piotrem Pawlakiem. Ten ostatni to tytan pracy, człowiek, który w dwa lata przygotował się do podwójnego Ironmana, czyli 7,6 km pływania, 360 km jazdy rowerem i 84,4 km biegu. – Bierzemy udział w tym biegu dla zabawy. Z takim zamiarem stajemy na linii startu. Ale po dwóch kolejnych imprezach już wiemy, że po rozpoczęciu wyścigu sportowa atmosfera pochłania nas całkowicie i dajemy z siebie wszystko – mówi dyrektor Frąckowiak. I faktycznie dali. Pokonując 43 okrążenia, zespół zajął pierwsze miejsce w ogólnopolskiej klasyfikacji drużyn pracowników PKO Banku Polskiego.

Zresztą nie tylko oni włożyli w to maksimum sił. Na ostatnim oddechu biegli nawet zawodnicy tak zabawnie nazwanych drużyn jak: Daleko jeszcze?, Jeszcze tylko jedno kółko, Byle do przodu czy Dzikie kuny w agreście. Tym ostatnim kibicowała córka jednego z biegaczy, malutka Wiktoria, która na pewno pójdzie w ślady taty, bo najbardziej ze wszystkich sportów lubi „rozgzefke”.

Kibicowała też siostra Barbara Belchnerowska, dyrektorka domu pomocy społecznej dla niepełnosprawnych dzieci w Poznaniu. Właśnie dla nich zawodnicy walczyli z czasem na Stadionie Lekkoatletycznym POSiR Golęcin. – Jestem wzruszona – mówiła. – Obiecuję też, że za rok my, siostry Serafitki, wystawimy swoją drużynę! Już wytypowałyśmy te, które będą się przygotowywać.

Pogodnie, głośno i wesoło

Na 2. PKO Biegu Charytatywnym w Poznaniu oprócz kibiców dopisała też pogoda. Ewa Bogucka z Zespołu Marketingu PKO Banku Polskiego w Poznaniu zapewniała, że dobra aura była zamówiona. – Zarezerwowaliśmy sobie to słońce i bezchmurne niebo bezkosztowo – żartowała. Opowiadała też, jak wiele pracy musieli włożyć w imprezę organizatorzy. – Cała sztuka polega jednak na tym, by się napracować, napocić przy przygotowaniach tak, by efekt końcowy sprawiał wrażenie imprezy zrobionej lekko, łatwo i przyjemnie. By wszystko szło jak z płatka. Nam tak dzisiaj idzie. Myślę, że jesteśmy najradośniejszym miejscem w całym Poznaniu – przekonywała.

Było radośnie, było głośno, było wesoło. A prowadzący imprezę Piotr Chołdrych po ostatnim okrążeniu honorowym, zupełnie już tracąc głos, krzyknął tak: - Zebraliśmy te pieniądze! I to nie ktoś tam zebrał, to nie samo się zebrało, ale to wy je zebraliście! - Środki na posiłki dla dzieci trafią do Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży przy ul. Św. Rocha w Poznaniu. Fundacja PKO Banku Polskiego sfinansuje też budowę siłowni plenerowych dla wszystkich miast-gospodarzy biegu. W Poznaniu taka siłownia powstanie na terenie Wydziału Historycznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.

Redakcja Runner’s World

Relacja video z 2. PKO Biegu Charytatywnego w Poznaniu:

Czytaj także:

4. Przemyska Dycha z PKO Bankiem Polskim

Gwiazdy 2. PKO Biegu Charytatywnego we Wrocławiu

Pliki do pobrania

loaderek.gifoverlay.png