2016.09.16

Słownik Naszego Biegacza. Cz. 16

Ula Szyszka z PKO Banku Polskiego zaczęła biegać 10 lat temu. Na początku był to dla niej sposób na zrzucenie kilku kilogramów, poczucie się wolnym, zapoznanie innych ludzi i zrobienie czegoś dla swojego ciała. Teraz to prawdziwa pasja! Startuje na różnych dystansach, a na mecie zawsze czeka na nią mąż.

 Ula Szyszka

Urszula Szyszka, analityk Centrum Analiz i Oceny Ryzyka Kredytowego PKO Banku Polskiego, rozpoczęła przygodę z bieganiem dokładnie 1 października 2006 r. Właśnie wtedy, podczas Nike Run Warsaw, na który namówiła ją córka, przebiegła pierwsze 5 km. – Od tego czasu bieganie stało się dla mnie hobby, któremu poświęcam weekendy i wieczory. Zaczęłam biegać dość późno, ale nie zamierzam zwalniać i wiem, że kilka życiówek jeszcze przede mną. W ciągu ostatnich siedmiu lat przejechałam prawie całą Polskę. Poznałam ciekawych ludzi, którzy pokazali mi, czym jest bieganie – opowiada Ula. Przyznaje, że dzięki sekcji biegowej PKO Banku Polskiego, do której należy, biega coraz więcej i sprawia jej to wielką przyjemność.

Regularnie uczestniczy w biegach wspieranych przez PKO Bank Polski: cyklu Warszawska Triada Biegowa "Zabiegaj o pamieć" (Bieg Konstytucji 3 Maja, Bieg Powstania Warszawskiego, Bieg Niepodległości), Grand Prix Warszawy czy Biegu Lechitów. W tym roku brała też udział m.in. w 4. PKO Białystok Półmaratonie i 4. PKO Nocnym Wrocław Półmaratonie. Pokonała już w sumie osiem półmaratonów i planuje debiut na królewskim dystansie.

Słownik biegowy Uli:

Ula Syszka (2)1. Bieg

Czas na uwolnienie się od spraw codziennych, chwila dla mnie, moment, gdy mogę się w pełni zrelaksować i przemyśleć różne sprawy. Czuję wtedy swoje ciało i jego siłę.

2. Trening

Ze względu na dużą ilość pracy i obowiązków, trudno się czasami zmotywować. Szczególnie, że czas na treningi mam dopiero po godz. 21.00. Trzeba mieć do tego dużo samozaparcia.  Potem jednak przychodzi euforia, szczęście, radość, energia, siła i zadowolenie z pokonania siebie oraz trudności.

3. Maraton

Ten jeszcze przede mną. Jest to cel do którego dążę już od kilku lat. Jak na razie przebiegłam  osiem półmaratonów. W tym najbardziej jestem dumna z Półmaratonu Hajnowskiego, ponieważ to właśnie wtedy zrozumiałam, że bieganie to nie tylko siła, nogi, ale i głowa. Przekonałam się, że dystans maratonu nie jest całkowicie poza moim zasięgiem (może już na wiosnę).

4. Start

Moment, kiedy jestem najbardziej zestresowania. Wiem, że przede mną prawdziwe wyzwanie i okazja do pobicia własnych rekordów. Ale też chwila, kiedy stoję wśród tłumu uśmiechniętych i podekscytowanych ludzi, przejmuję od nich pozytywną energie i czuję jak rośnie we mnie poziom adrenaliny.

5. Meta

Wtedy ogarnia mnie duma po solidnie pokonanym dystansie. Wiem, że wykonałam kawał dobrej roboty. Czasami moje myśli wędrują już do pysznego posiłku, który sobie zgotuję w ramach nagrody. Po przekroczeniu mety często wypatruję też wzroku mojego męża, który cierpliwie czeka na mnie podczas większości moich biegów.

6. Trasa

Czasami dobrze znana, czasami zupełnie przypadkowa. Czas, kiedy to całkowicie samodzielnie decyduję o każdym następnym kroku, chociaż czasami nogi same niosą mnie w nieznane. Najczęściej biegam po już wcześniej utartych ścieżkach, w okolicy mojego domu. Dzięki temu, często spotykam na trasie te same twarze biegaczy, z którymi czuję, że tworzę pewną niewypowiedzianą więź. Może każdy z nas biegnie w poszukiwaniu swojej drogi.

7. Gadżet biegowy

Z początku wszelkie gadżety wydawały się potrzebne, ale teraz nie zastanawiam się nad nimi. Uważam, że są zbędne. Ale od czasu do czasu małe co nieco daje trochę przyjemności.

Ula Syszka (3)8. Strój biegowy

Musi być wygodny i o ciekawej kolorystyce, przecież jestem kobietą.

9. Życiówka

Nie zastanawiam się nad tym. Biegam dla przyjemności. Cieszę się, gdy mogę nawiązać kontakt z ludźmi, jak dzieci cieszą się z przybicia „piątki”, jak starsze Panie trzymają za mnie kciuki i zastanawiają się „A może ja też tak mogę?”.

10. Sukces

Za sukces uważam każdą chwilę, kiedy zakładam buty i wybiegam z domu. Robię to pomimo wszelkich spraw, które wydają się niewyobrażalnie pilne, natłoku obowiązków, a często zmęczenia. Przy każdym pokonanym kilometrze udowadniam sobie, że jestem w stanie osiągnąć cel, który sobie postawię. Wiem też, że bieganiem pokazuję wszystkim w mojej rodzinie, że sport jest dostępny dla osób w różnym wieku, a swoją pasję można znaleźć w najbardziej niespodziewanym momencie życia. Największy sukces? Jeszcze przede mną. Jak na razie jest to przebiegnięcie Korony Półmaratonów (brakuje jeszcze jednego biegu) oraz zostanie współorganizatorem Biegu dla Słonia, który odbył się w czerwcu na Kopcu Cwila, i spojrzenie na bieg z innej perspektywy, tj. osoby wręczającej medale, dopingującej biegaczy, częstującej posiłkiem. Super przeżycie!

Z biegaczami rozmawia Joanna Kornaga
Ekspert PKO Banku Polskiego

Czytaj także:

Słownik Naszego Biegacza. Cz. 14

Słownik Naszego Biegacza. Cz. 15

loaderek.gifoverlay.png