2016.10.14

Słownik Naszego Biegacza. Cz. 18

Maratonka, miłośniczka gór i biegów górskich. Zwyciężczyni tegorocznej edycji Ultramaratonu Podkarpackiego na dystansie 70 km. Na trasach można ją spotkać w spódnicy! Joanna Tereszkiewicz z sekcji biegowej PKO Banku Polskiego w Rzeszowie biega nie tylko dla przyjemności, ale także pomaga innym. Brała udział w 2. PKO Biegu Charytatywnym.

Joanna Tereszkiewicz

Joanna Tereszkiewicz pracuje w Centrum Obsługi Klienta Detalicznego PKO Banku Polskiego w Rzeszowie. Bieganiem zaczęła się interesować w 2013 r. Wtedy po raz pierwszy wystartowała w biegu ulicznym na dystansie 6 km. W październiku 2014 r. przebiegła pierwszy w życiu maraton.

Przed samym startem towarzyszył mi strach i obawa czy sprostam ponad 42 km. Do tej pory nigdy nie przebiegłam takiego dystansu za jednym podejściem. Warto było jednak spróbować i zmierzyć się z samym sobą, tym bardziej że można było pomóc 2,5 letniemu chłopcu, Marcelowi. Świadomość, że biorę udział w biegu charytatywnym dała mi podwójną moc i siłę do pokonania trasy, a bieganie stało się od tamtej pory moją pasją oraz sposobem na życie – opowiada Joasia.

Z czasem z biegów ulicznych przerzuciła się na biegi leśne, przełajowe i górskie. Pasją tę odkryła podczas Górskich Ekstremalnych Zawodów na Orientację, gdzie nie tylko trzeba zmierzyć się z trudną i wymagającą trasą, ale jeszcze liczy się umiejętność trafnego wyznaczania drogi przy pomocy mapy i kompasu, by w miarę szybko i sprawnie dotrzeć do mety.

Startując po raz pierwszy w tego typu zawodach, zajęłam, wraz ze swoim przyjacielem Józefem Klimaszem, 6. miejsce. Biegi po górzystych terenach stały się dla mnie prawdziwą przygodą i mimo dużego zmęczenia i wysiłku, wydają mi się najlepszą formą odpoczynku, która uszczęśliwia człowieka – mówi Joanna.

W maju tego roku Joasia pobiegła w III edycji Ultramaratonu Podkarpackiego na dystansie 70 km. – Na trasie towarzyszyły mi różne emocje, od najradośniejszych, po najtrudniejsze z rodzącym się pytaniem „co ja tu robię?”. Odczuwałam ogromne zmęczenie podczas biegu, ale im bliżej była meta, tym większa była radość z pokonywanych kilometrów. 70 km zakończyłam z uśmiechem na twarzy i najlepszym czasem w historii Ultramaratonu Podkarpackiego wśród kobiet na tym dystansie – chwali się Joanna. 2 tygodnie później uczestniczyła w Biegu Rzeźnika na raty, gdzie trasę 80 km pokonała w 09:43:54, co dało jej 4. miejsce wśród kobiet. Jej kolejny sukces to Ultramaraton Magurski na dystansie 58 km w Krempnej z czasem 06.35.17. Joasia mówi, że pomimo ogromnego wysiłku, jaki trzeba włożyć w taki bieg, planuje już kolejne starty. Trzymamy za nią kciuki!

Słownik biegowy Joanny:

Joanna Tereszkiewicz1. Bieg

To mój styl życia. Jest to czas, w którym mogę odpocząć i choć na chwilę zapomnieć o problemach. Często, gdy biegnę, przychodzą mi do głowy nowe pomysły. To co kocham najbardziej w bieganiu, to ciągłe poznawanie nowych miejsc i interesujących ludzi, z którym później zawiązują się przyjaźnie na całe życie. To dla mnie również sport rodzinny, ponieważ biegam razem z bratem, który zawsze mnie motywuje. Bieg jest dla minie także sposobem na pomaganie innym poprzez dołączanie do akcji charytatywnych. W tym roku udało mi się zmotywować koleżanki z pracy do startu w 2. PKO Biegu Charytatywnym. Można było pomagać innym, spędzić mile czas i dobrze się bawić.

2. Trening

Bardzo często brakuje mi na niego czasu, ale jest niezbędny, aby osiągnąć sukce. Biegam albo przed pracą, albo po pracy. Zdarzało się, że długie wybiegania, około 21 km, aby zaoszczędzić na czasie, robiłam biegnąc z pracy do domu. Co tydzień uczestniczę w zajęciach BiegamBoLubię, przede wszystkim, aby skorzystać z fachowej porady. Przygotowując się do zawodów wykonuję ćwiczenia rozciągające i wzmacniające. Często też jeżdżę na rowerze.

3. Maraton

To dopiero początek. Kiedyś maraton był dla mnie prawdziwym wyzwaniem, dziś celem są znacznie dłuższe biegi. Na pewno trzeba się do niego dobrze i systematycznie przygotowywać, aby był później dobrym wspomnieniem. Ostatnio brałam udział w 4. PKO Maratonie Rzeszowskim.

Joanna Tereszkiewicz (3)4. Start

Każdy start jest dla mnie inny i wyjątkowy. Mimo dużej liczby biegów, które mam za sobą, zawsze obawiam się na początku, czy sprostam danemu dystansowi i jak się będzie biegło. Szczególnie, gdy starty mają miejsce wczesnym rankiem, albo nocą, to zadaję sobie pytanie, czy nie lepiej byłoby np. spać. Ale tak jest tylko na początku. Już po pierwszym kilometrze czuję się znakomicie, wiem, że jestem na właściwym miejscu i mogę biec i biec.

5. Meta

Meta daje mi wiele radośc,i ponieważ jest miejscem, w którym otrzymuję wyjątkową pamiątkę, czyli zasłużony medal. Radość z zobaczenia mety jest tym większa, im trudniej do niej dobiec. Szczególnie, jeśli chodzi o biegi ultra. Podczas pierwszego maratonu pytałam zawodników podążających obok mnie, jak daleko do mety i czy ona w ogóle istnieje, bo myślałam, że już do niej nie dotrę. Udało się jednak ukończyć bieg i to była największa radość. Na mecie zawsze robię sobie zdjęcie.

6. Trasa

Nie mam swojej wyznaczonej ścieżki biegowej. Często poszukuję nowych miejsc, gdzie mogę potruchtać. Wybierając trasę kieruję się nawierzchnią i ukształtowaniem terenu. Ponieważ mieszkam w Rzeszowie, nie brakuje mi w okolicy  licznych pagórków, gdzie mogę poćwiczyć crossy, zbiegi i  technikę  do biegów górskich.  Gdy mam dzień wolny jeżdżę w Bieszczady, by tam pobiegać i się zrelaksować.

7. Gadżet biegowy

Nie ma dla mnie znaczenia. Biegam dla siebie i nie przywiązuję większej uwagi do gadżetów.

8Joanna Tereszkiewicz (4). Strój biegowy

Musi być przede wszystkim wygodny oraz dostosowany do warunków atmosferycznych i pory roku. Ważne jest dla mnie obuwie. W innych butach biegam na biegach ulicznych, w innych na górskich. Jeśli chodzi o koszulki, to korzystam przeważnie z technicznych koszulek dołączanych do pakietów startowych. Przy biegach ultra obowiązkowo zakładam plecak z wodą i jedzeniem, a także innymi niezbędnymi przedmiotami, tak jak folia NRC, gwizdek, bandaże, latarka. Ponieważ jestem kobietą lubię zaznaczać to podczas biegu, dlatego też zdarzają się trasy, gdzie można zobaczyć mnie w… spódnicy.

9. Życiówka

Ciągle trzeba nad nią pracować, ale nie przywiązuję do niej dużo uwagi. Dla mnie liczy się bardziej to, gdzie biegnę i z kim. Jeśli jest fajna atmosfera danego biegu i spotyka się ciekawych ludzi, to wyniki przychodzą same.

 

 10. Sukces

W tym roku moim największym sukcesem  było zwycięstwo w Ultramaratonie Podkarpackim. Mam wyznaczone na ten rok jeszcze kolejne cele, m.in. podium w Górskich Ekstremalnych Zawodach na Orientację, które odbędą się w listopadzie w Zawoi. W tym roku walczę również o uzyskanie pucharu miasta Rzeszowa w bieganiu.

Z biegaczami rozmawia Joanna Kornaga
Ekspert PKO Banku Polskiego

Czytaj także:

Słownik Naszego Biegacza. Cz. 16

Słownik Naszego Biegacza. Cz. 17

loaderek.gifoverlay.png