2018.12.21

Sylwetki polskich biegaczy #1: Artur Kozłowski

Artur Kozłowski to maratończyk z rekordem życiowym 2:10.58, który reprezentował Polskę w maratonie podczas Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Przebiegł tysiące kilometrów, co dało mu ponad 30 medal mistrzostw Polski na dystansach 5 km, 10 km, półmaratonu i maratonu. Jak na czołowego biegacza przystało – imponuje uśmiechem i pozytywną energią.

Rozpoczynamy cykl tekstów, przybliżających sylwetki najlepszych polskich biegaczy, dla których bieganie stało się największą życiową pasją.

Narodziny miłości do biegania

Przygodę z bieganiem rozpoczął w wieku 14 lat w Szkole Podstawowej numer 4 w Sieradzu. Jego pierwszym trenerem był Zbigniew Rosiak. Początkowo Artur startował na krótszych dystansach, które wynosiły od 600 m do 1500 m. Już po roku treningów osiągnął pierwszy sukces – srebrny medal Mistrzostw Polski Młodzików na 1000 m.

Wraz z upływem lat Kozłowski próbował coraz dłuższych biegów. Najpierw na 5, a później na 10 km. Odkrywanie piękna biegów długodystansowych sprawiało mu coraz więcej radości.

Pierwszy bieg uliczny na dystansie półmaratonu zaliczył dopiero w wieku 22 lat i od razu… został mistrzem Polski na tym dystansie. Dwa lata później – podczas zawodów w Eindhoven – po raz pierwszy pokonał maraton. Od tego czasu ukończył dziewięć maratonów. Zdobył ponad 30 medali mistrzostw Polski na dystansach 5 km, 10 km, półmaratonu oraz maratonu.

Rekord życiowy w maratonie w Wiedniu

Swój rekord życiowy w maratonie osiągnął w 2012 r. podczas Vienna City Marathon, gdzie uzyskał czas 2:10.58. Wówczas był to dziesiąty rezultat w historii startów Polaków w zawodach na królewskim dystansie. Obecnie pozostaje dwunasty. Był to olbrzymi sukces – zwłaszcza, że został osiągnięty już w trzecim maratońskim starcie Artura.

Maraton udało się przebiec bez większego kryzysu, choć ostatnie 2 km były ścianą, z którą musiałem walczyć. Kiedy na finalnych 200 m zobaczyłem czerwony dywan, wpadłem w euforię – cieszył się po zawodach Kozłowski, który do tej pory nie zdołał poprawić fantastycznego wyniku z Austrii.

Wymarzony start na igrzyskach olimpijskich w Rio

O kwalifikację na igrzyska olimpijskie Artur Kozłowski walczył przez dwa lata. W 2015 r. plany pokrzyżowała mu kontuzja. Na początku 2016 r. wystartował w maratonie w Houston, gdzie z czasem 2:14.11 zajął piąte miejsce i był najszybszym Europejczykiem na trasie. Mimo to, nie zdołał wywalczyć minimum olimpijskiego.

Ostatnią szansą były Mistrzostwa Polski w maratonie, rozgrywane pod koniec kwietnia w Warszawie. Kozłowski został zwycięzcą zawodów, a uzyskany wynik 2:11.54 zapewnił mu wyjazd na upragnioną olimpiadę. W starcie w Rio de Janeiro w tropikalnych warunkach zajął 39. miejsce w stawce ponad 150 zawodników.

Każdy młody sportowiec marzy, by kiedyś reprezentować swój kraj na Igrzyskach Olimpijskich. Podobnie było ze mną. Długą i krętą drogę przeszedłem, by osiągnąć swój cel, ale było warto – podkreśla Artur Kozłowski.

Nieudane mistrzostwa Europy w Berlinie

Ostatni maraton nie był dla Artura Kozłowskiego zbytnio udany. Podczas startu na mistrzostwach Europy w Berlinie uzyskał czas 2:26.28 i zajął dopiero 52. miejsce, a piąte wśród reprezentantów Polski.

Dla mnie osobiście był to najsłabszy biegowy występ wśród wszystkich 9 ukończonych przeze mnie maratonów. Do tej pory moje starty były w miarę stabilne. Dość powiedzieć, że średnia z dotychczasowych maratonów to 2:14.06. Nawet w Rio uzyskałem wynik o niemal 9 minut szybszy niż na trasie w Berlinie… – przyznaje Kozłowski.

33-letni zawodnik ma świadomość, że najlepsze występy w karierze ma już za sobą. Bieganie pozostaje jednak jego największą pasją.

– Pewnie były to moje ostatnie Mistrzostwa Europy i ostatnia impreza mistrzowska, tym bardzie żałuję, że nie wyszedł mi ten start tak jak myślałem. Na tym polega urok sportu, urok maratonu – momentami jest taki piękny, a chwilami tak okrutny – ocenia.

Ambasador PKO Rzeszów Biega

W czerwcu 2015 r. Kozłowski został ambasadorem cyklu sponsorowanych przez PKO Bank Polski zawodów „PKO Rzeszów Biega” – Półmaratonu, Maratonu i Biegu Niepodległości w Rzeszowie.

– Brałem udział w setkach biegów ulicznych w Polsce i na świecie, a biegi organizowane w Rzeszowie znajdują się w absolutnej czołówce. Atmosfera, doping kibiców na trasie i otwartość mieszkańców Rzeszowa sprawią, że wyjeżdżając stąd będziecie chcieli jak najszybciej tu wrócić – chwali ambasador największych zawodów biegowych na Podkarpaciu, który chętnie angażuje się w akcje charytatywne.

Marek Wiśniewski

Czytaj także:

PKO Poznań Maraton z nowym rekordem trasy!

Ponad 100 lokalizacji i ponad 200 trenerów. Akcja „BiegamBoLubię” podbija serca polskich biegaczy

Dlaczego warto zacząć biegać? Oto 11 najważniejszych powodów!

Pliki do pobrania

loaderek.gifoverlay.png