2016.04.18

W Poznaniu deszczowo i rekordowo

Poznaniakom pogoda niestraszna. Mimo ulewnego deszczu, 17 kwietnia, w 9. PKO Poznań Półmaratonie, padł frekwencyjny rekord. Bieg ukończyło ponad 11 tysięcy uczestników. W akcji charytatywnej „biegnę dla Kuby” wzięło udział 2211 zawodników.

9. PKO Poznań Półmaraton
Fot. Przemysław Szyszka

Reporterską relację z poznańskiej imprezy zacznijmy od pań. Te w komplecie paradowały po biegu nie tylko z medalami na szyjach, ale i z różami w ręku. Organizatorzy dla każdej biegaczki przygotowali taki właśnie upominek. „Prawda, że miłe?” – zagadnęliśmy Julię Górkę i Paulę Strojnowską. – Bardzo fajny pomysł – zgodziły się bez wahania. – Zaczęłam się zastanawiać, czy to znów Dzień Kobiet. Biegałam tu i tam, ale żeby kwiaty rozdawali na mecie, co to to nie – śmiała się Julia i opowiadała o samym biegu: – Bardzo chciałam złamać dwie godziny i wygląda na to, że się udało. Mój zegarek pokazywał 1:57 min. Szczęście. Mój chłopak obiecał, że jak podołam, to zabierze mnie dziś na kolację. Kolację-niespodziankę. To jest mój dzień.

Paulina debiutowała w półmaratonie, nie w głowie miała zatem rekordy. – Rzeczywiście czas się dla mnie w ogóle nie liczył. Biegam dopiero od roku. Jestem w szoku, że mi się udało. Bałam się, że 21 km to może być dla mnie za wiele. Wszystko jednak szło dobrze, aż na 18 kilometrze organizm kompletnie odmówił posłuszeństwa. Myślałam, że nie zrobię ani kroku więcej. Zmusiłam się resztką sił, żeby biec dalej i o dziwo poszło. Potem już tylko pamiętam, jak ktoś krzyczał, że do mety 200 metrów, zaraz potem medal, róża i nieopisana euforia. Zmęczenie dopiero przyjdzie. Na tę chwilę patrzę jednak na świat przez różowe okulary – stwierdziła.

Po paniach wzięliśmy na spytki panów. Niektórzy komentowali rozdawnictwo kwiatów na mecie. Na przykład Wojciech Żyro. – To jakiś skandal. Dlaczego ja nie dostałem różyczki? Moi koledzy też nie. A w czym gorsi od pań? One róże, to my też chcemy. Jak nie róże, to chociaż po mały piwie – żartował. Pytany o wrażenia z biegu opowiadał: – Fajnie się biegło. Deszcz przeszkadzał o tyle, że na ulicach zrobiło się mnóstwo kałuż i momentami musieliśmy skakać jak sarenki. Za to temperatura optymalna. Nie napinałem się na żadne życiówki. Poza tym, dla mnie półmaraton to dystans maksymalny. Maratony nie dla mnie, za bardzo cenię właściwą pracę moich stawów i kolan. W przeciwieństwie do Marcina. Niech go pan zapyta, co robił dziś przed biegiem.

Wywołany do tablicy kolega tylko się uśmiechnął. – Rano przed startem przebiegłem 13 km. Potem dołożyłem z numerem startowym 21 km. Szykuję się do Biegu Rzeźnika, tam będzie trzeba przebiec dużo więcej i to raz w górę, raz w dół. Muszę nabijać kilometry, więc dziś miałem taki mocniejszy trening. Dodam, że to był trening w kapitalnej atmosferze. Przepadam za bieganiem po moim Poznaniu z wielotysięczną ekipą. Prawie nie odpuszczam większych imprez, czy to półmaraton, czy maraton, czy Maniacka Dycha – podsumował.

Na metę półmaratonu na Międzynarodowych Targach Poznańskich dotarło aż 11 351 zawodników. W 2015 r. było ich 8042. Zwycięzcą półmaratonu został Daniel Muteti z czasem 01:03:43. Najlepszą kobietą była Teresa Flavious Kwamboka, uzyskując czas 01:14:31. Na podium znalazły się dwie Polki – Marta Krawczyńska i Olga Ochal, kolejno na 2. i 3. miejscu. Najszybszym Polakiem okazał się Paweł Ochal, zwycięzca zeszłorocznego półmaratonu.

Podziękujmy jeszcze tym wszystkim zawodnikom, którzy pobiegli, żeby pomóc innym. Tym razem biegaliśmy w Poznaniu dla 5-letniego Kuby. Kartki z napisem „biegnę dla..." rozeszły się na pniu – do koszulki przypięło je 2211 zawodników. To oznacza, że Fundacja PKO Banku Polskiego przekaże darowiznę na operację wady serca chłopca.

Krzysztof Łoniewski
Dziennikarz programu III Polskiego Radia

Czytaj także:

PKO Bank Polski zaprasza na 9. PKO Poznań Półmaraton

Startują zapisy na Bieg Konstytucji 3 Maja

Pliki do pobrania

loaderek.gifoverlay.png