2015.09.02

W Szczecinie inaczej i lepiej

W Szczecinie idzie nowe. Nowi organizatorzy, nowa trasa, nowa jakość. W niedzielę 30 sierpnia ponad dwa tysiące biegaczy stanęło na starcie 36. PKO Półmaratonu Szczecin. Niemal wszyscy zameldowali się na mecie w dobrych nastrojach.

36. PKO Półmaraton Szczecin

Trafnym ruchem organizatorów było wytyczenie nowej trasy. Biegnąc przez ponad 20 kilometrów, można było zobaczyć najciekawsze punkty miasta, w tym najbardziej malowniczą dzielnicę Szczecina – „stare” Pogodno. – Dobry bieg miejski powinien pokazywać to, co najciekawsze w mieście, poza tym trasa nie powinna znudzić uczestników. Stąd decyzja o jednej pętli – mówi Marcin Paprocki, nowy dyrektor imprezy. I dodaje: – Jedna pętla ułatwiła też życie mieszkańcom i pracę policji. Po pokonaniu danego odcinka przez ostatnich biegaczy można było szybko otwierać ulice dla ruchu samochodowego.

Marcin Piotrowski samochód zaparkował blisko linii startu. Nic dziwnego, uczestniczył w biegu. Zdawał się jednak bardziej roześmiany od innych biegaczy. – Miałem sporo szczęścia. Zdrzemnąłem się podczas zapisów. Gdy ocknąłem się na niedługo przed biegiem, okazało się że wolnych miejsc brak. Gdzieś wyczytałem jednak, że będzie dogrywka o bodaj 30 wolnych pakietów. Wziąłem udział w szczecińskim „last minute” i udało się! Wyszarpałem pakiet i byłem jednym z nielicznych, którym się ta sztuka udała – cieszył się zanim wyruszył na trasę.

36. PKO Półmaratonowi Szczecin przyglądał się Jerzy Skarżyński. Wygrywał tu sześciokrotnie, był też zaangażowany w organizację wielu edycji. Przypominał, jak zmieniał się bieg na przestrzeni lat. – Długo biegaliśmy na 20 kilometrów. Kiedyś ścigano się właśnie na takim dystansie. Moda na półmaratony przyszła później. W Szczecinie symbolicznie, wraz z początkiem nowego stulecia. Pytany o sobotnią imprezę, chwalił organizatorów. – Nowa trasa i jedna pętla to był właściwy ruch. Narzekającym, że trudno było o „życiówki” podpowiem, że w takich biegach liczy się bardziej satysfakcja ogółu, nie jednostek. Większość biegających mieszkańców Szczecina była zadowolona. Nikt nie narzekał na nudę. Było sporo kibiców na trasie, przygrywały kapele, idziemy w dobrym kierunku.

Dobre imprezy biegowe zawsze mają w zanadrzu więcej niż jeden dystans. Nie inaczej było w Szczecinie. Na „dyszkę” wystartowało niemal tysiąc biegaczy, prawie trzysta dzieci w Biegu Pirata. – Zawsze z uwagą przyglądam się właśnie biegom najmłodszych. Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał. Tu nie było się do czego przyczepić. Całe mnóstwo maluchów w różnym wieku. Na mecie każdy otrzymał medal, a przed startem swój pakiet startowy z prezentami od sponsorów. Jakoś jestem spokojny, że rodzice następnym razem nie będą musieli przekonywać dzieciaków, że bieganie jest fajniejsze niż siedzenie przed telewizorem – podsumował Paweł Januszewski, były mistrz Europy w biegu na 400 m.p.pł. i współtwórca akcji „BiegamBoLubię”.

Poza rozbieganymi dziećmi w niedzielę można było też spotkać biegających żołnierzy. Ci, w liczbie ponad 200, zameldowali się na starcie półmaratonu, biegnąc w szczytnym celu: ku pamięci żołnierskich ofiar misji zagranicznych. Wszyscy reprezentowali 12. Szczecińską Brygadę Zmechanizowaną.

Jak zwykle w biegach sponsorowanych przez PKO Bank Polski można było też spotkać spore grono filantropów startujących z kartką „biegnę dla…”. Tym razem pomogli finansowo 10-letniemu Kubie z Gorzowa Wielkopolskiego, podopiecznemu Fundacji "Mam serce". Chłopiec urodził się z ciężką wadą serca HLHS (niedorozwój lewego serca). Dzięki zaangażowaniu ponad 1000 uczestników biegu w Szczecinie, Fundacja PKO Banku Polskiego przekaże darowiznę na zabieg chłopca.

Krzysztof Łoniewski
Dziennikarz Programu III Polskiego Radia

Czytaj także:

36. PKO Półmaraton Szczecin – złap wiatr w żagle!

PKO Bieg Charytatywny – pobiegnijmy razem dla dzieci

Pliki do pobrania

loaderek.gifoverlay.png