2015.07.24

Bank chce chodzić za nami krok w krok

Banki chcą błyskawicznie reagować na potrzeby swoich klientów, a często nawet wyjść im naprzeciw. To od nas zależy, jak blisko zwiążemy się ze swoim bankiem. Jedno jest pewne – banki pragną wiedzieć, czego od nich naprawdę chcemy. Marzą nie tylko o tym, żeby spełniać oczekiwania swoich klientów, ale także o tym, żeby je wyprzedzać.

Bank chce chodzić za nami krok w krok

Wyobraźmy sobie, że ktoś chodzi za nami krok w krok. Jak ułożyć sobie relacje z takim osobnikiem? Wszystko zależy od tego, kim on jest – czy to intruz, czy może przyjaciel. Z przyjacielem, nawet gdy bywa trochę uciążliwy, można się przecież jakoś dogadać. Banki są naszymi przyjaciółmi. Każdy może ocenić, jak im się to udaje. W każdym razie zaprzyjaźnianie się z klientem, wchodzenie z nim w jasne i proste relacje, towarzyszenie mu we wszystkich okolicznościach, zwłaszcza kiedy może on banku potrzebować – napędza zmiany i tworzy nowe trendy w bankowości.

Nieco starsi pamiętają czasy, kiedy podczas zakupów w sklepie nagle zabrakło gotówki. Gdzie tu jest najbliższy bankomat? Czasem trzeba było przemierzyć spory kawałek drogi. Jeszcze kilka lat temu rozpaczliwe szukanie bankomatu, gdy okazało się, że nie mamy w kieszeni paru złotych na parking czy bilet, a ktoś na nas czeka, mogło być prawdziwą zmorą. Teraz można płacić za pomocą aplikacji IKOw smartfonie.

Bankowości mobilnej nie zawdzięczamy wcale temu, że od kilku lat dostępne są smartfony. To po prostu młodzi i zabiegani ludzie domagają się ułatwiających im życie rozwiązań. Od banków, tego żeby m.in. ułatwiały im płatności w każdym miejscu i o każdej porze. Na dodatek, żeby płatności sprawiały nam jak najmniej kłopotu. Banki robią wszystko, żeby te transakcje zawsze były bezpieczne.

Szybka pożyczka na zakupy, gdy na koncie brakuje gotówki, zawsze może się przydać. Oczywiście nie wolno z tym przesadzać. Ale kiedy pieniądze są potrzebne, a okazja się nadarza, przez mobilną aplikację będzie można skontaktować się z bankiem, żeby udzielił nam kredytu. Podobnie zresztą jest w przypadku oszczędności. Przeniesienie pieniędzy z ROR-u na konto oszczędnościowe czy założenie lokaty zajmuje już minuty, a nie godziny i wcale nie trzeba po to chodzić do oddziału.

Ale jeśli chcemy wybrać się do oddziału – proszę bardzo, banki na pewno z nich nie zrezygnują. Będą się starały natomiast o to, żeby ich pracownicy zawsze doradzali nam, jak najkorzystniejsze rozwiązania. Z czasem będzie to miało spore znaczenie przy wyborze oferty banku i związania się z nim na dłużej, np. w przypadku kredytu zaciąganego na wiele lat, gromadzenia oszczędności na odległą przyszłość, m.in. na emeryturę, czy też przy decyzjach o wszelkiego rodzaju inwestycjach. Co najważniejsze, bez względu na to, czy poinformowaliśmy bank o swoich oczekiwaniach przez mobilną aplikację, ze stacjonarnego komputera, e-mailem, czy przyszliśmy do oddziału, bank będzie o tym pamiętał.

Odezwie się do nas wtedy i w taki sposób, jaki wybierzemy. Będzie na wyciągnięcie ręki i na zawołanie.
Podoba nam się to? Oczywiście, jeśli tylko nie narusza naszej prywatności. W tych sprawach reguły gry trzeba wyraźnie i precyzyjnie ustalać. Banki chcą mieć o nas jak największą wiedzę. Ale mogą mieć tylko taką, jaką sami zgodzimy się im udostępnić. Po co im ona? Żeby proponować usługi i oferty oszczędności, inwestycji lub kredytów właśnie wtedy, kiedy są nam potrzebne. Ustalanie reguł dotyczących tego, co bankowi pozwolimy o sobie wiedzieć i jaką relację z nim zaakceptujemy, zależy od nas. Tak jak od nas zależy sposób dobierania sobie przyjaciół.

Jacek Ramotowski

Czytaj także:

Na urlop bez portfela

IKO – nowe funkcjonalności aplikacji mobilnej PKO Banku Polskiego

loaderek.gifoverlay.png