Marzę o lepszym świecie
Z Janiną Ochojską, prezesem Polskiej Akcji Humanitarnej, laureatką Nagrody Lecha Wałęsy sponsorowanej przez PKO Bank Polski, rozmawiała Elżbieta Wojtalik-Soroczyńska.
Jak przyjęła Pani wiadomość o nagrodzie?
Z ogromnym wzruszeniem. Po raz pierwszy miałam okazję siedzieć obok pana prezydenta, rozmawiać i żartować. Odżyły wspomnienia opozycji i radosnego 1980r., a potem udziału akcji pomocy dla Polski w stanie wojennym przez francuską organizację EquiLibre.
Bardzo cieszy mnie nagroda finansowa ufundowana przez PKO Bank Polski, ponieważ pomoże zrobić więcej, również dla wizerunku Polski, jako kraju, który był i jest solidarny i może teraz tą solidarnością dzielić się z innymi, a zwłaszcza z ludźmi mieszkającymi w biedniejszych krajach. Na pewno część pieniędzy przeznaczymy na budowę studni w Sudanie, a część na projekt walki z głodem wśród dzieci, przede wszystkim w krajach afrykańskich, gdzie ludzie nadal umierają z głodu.
Zbliżają się święta – czas obdarowywania się prezentami. Czy jesteśmy społeczeństwem ofiarnym, gotowym do pomagania innym?
Pamiętam entuzjazm, jaki ogarnął ludzi, gdy w 1992 roku organizowaliśmy pierwszy konwój z pomocą dla Sarajewa. Po miesiącu mieliśmy wypełnionych 12 ciężarówek darów. Dzisiaj jest już inaczej. Wtedy taka akcja solidarności była czymś nowym. Właśnie wyszliśmy z komuny, ludzie pamiętali pomoc, którą otrzymaliśmy z Zachodu, i w końcu mogliśmy podzielić się z innymi. Teraz wszystko spowszedniało. Pamiętajmy, że nawet niewielki dar może zmienić życie człowieka potrzebującego pomocy. Generalnie Polacy chętnie się dzielą i dają pieniądze na pomoc – ale tylko na tę nagłośnioną w mediach.
W okresie świątecznym powinniśmy pamiętać o tych, którzy mają mniej od nas. Może warto kupić prezent, który oprócz tego, że ucieszy bliską nam osobę, pomoże komuś, kto żyje w ubóstwie? Zachęcam do zrobienia świątecznych zakupów w sklepie Przyjaciół Polskiej Akcji Humanitarnej na stronie www.sppah.org.pl. Dochód ze sprzedaży tych produktów pomaga nam budować studnie, zapewniać dostęp do edukacji, karmić głodne dzieci.
Ile dzieci dożywia aktualnie PAH w ramach programu Pajacyk?
W 86 szkołach w 15 województwach dokarmiamy około 1800 dzieci. To tylko część problemu, ale prowadzenie tej działalności na szerszą skalę wymaga zaangażowania instytucji i ludzi, którzy są na miejscu. Tymczasem w wielu regionach szkoły nie występują do PAH z wnioskami o dofinansowanie posiłków. Podobnie Rzecznik Praw Dziecka mówił mi, że w ubiegłym roku nie wydano wszystkich pieniędzy, które rząd przeznaczył na dożywanie uczniów. Tak jakby nie widziano problemów niedożywionych dzieci. Dlatego bardzo ważne jest, by je zauważać i zgłaszać organizacjom i instytucjom, które mogą pomóc.
W tym roku po raz dziewiąty zorganizowaliśmy „Świąteczny stół Pajacyka”. W całej Polsce przyłączyło się do nas kilkuset restauratorów, którzy 10 proc. zysków osiągniętych w niedzielę 5 grudnia przekażą Pajacykowi. Każdego dnia można wejść na stronę Pajacyka. Jeśli kogoś stać, mógłby wpłacać miesięcznie np. 50 zł (taki jest koszt wyżywienia jednego dziecka przez miesiąc). Ten ciepły posiłek jest dla dzieci bardzo ważny. Wpływa na ich przyszłość.
Ale pajacyk to tylko jeden nurt działalności Polskiej Akcji Humanitarnej…
Ten program narodził się wtedy, gdy pojawiło się zjawisko niedożywienia dzieci spowodowane zubożeniem dużej części społeczeństwa, m.in. na terenach objętych bezrobociem. Wierzę, że pod patronatem Pajacyka, który od 12 lat dożywia tysiące uczniów w Polsce, PAH może dodatkowo ratować dzieci, których życiu zagraża głód. Dlatego rozpoczęliśmy kampanię „Świat bez głodu”, dzięki której chcemy zdobyć środki na walkę z głodem w Afryce Wschodniej.
Na liście 180 krajów świata pod względem bogactwa Polska plasuje się na 34.miejscu. Jako ci w lepszej sytuacji, ponosimy większą od innych odpowiedzialności za świat i za to, co będzie się z nim działo w przyszłości. Rzeczywistość można zmieniać nawet za pomocą małych gestów.
Na czym będzie polegać kampania „Świat bez głodu”?
Walka z głodem stanowi dużą część działalności PAH. Teraz chcemy połączyć działania humanitarne z edukacją. Nie chodzi nam jedynie o to, żeby nakarmić głodujących, ale też o to, żeby usamodzielnić ludzi. Kolejność jest taka: ratujemy dzieci, które są na granicy śmierci głodowej, leczymy je i odżywiamy przez jakiś czas do momentu, w którym mogą przyjmować normalną żywność. Jednocześnie ich matki biorą udział w szkoleniach, uczą się uprawiać warzywa, dostają narzędzia, nasiona, budujemy studnie. To jest proces, którego celem jest stworzenie możliwości samodzielnego rozwiązania problemu głodu przez miejscową społeczność. Ci ludzie będą już bez nas produkować żywność, sprzedawać ją, jeść, budować studnie, hodować zwierzęta, budować domy. Będą też uczyć tego innych. Na początek chcielibyśmy uratować od śmierci głodowej tysiące dzieci w Afryce.
A nasze społeczeństwo należałoby uczyć niewyrzucania żywności do śmietnika…
Badania na temat marnowania żywności w Polsce prowadził instytut Millward Brown SMG KRC na zlecenie Federacji Banków Żywności. Aż 74 proc. Polaków potwierdza, że wyrzuca jedzenie do kosza. Najczęściej: chleb, ziemniaki i wędliny. Po świętach śmietniki znowu zapełnią się tonami żywności. Wystarczyłoby robić racjonalne zakupy, a zaoszczędzone pieniądze lub ich część przeznaczyć na walkę z głodem.
W przyszłym roku minie 20 lat działalności Polskiej Akcji Humanitarnej. Jak można podsumować Wasz dorobek?
W grudniu 1992 r., - jeszcze jako organizacja EquiLibre Polska – pojechaliśmy z konwojem do oblężonego Sarajewa. Ta pierwsza akcja pomocy dała początek naszej organizacji. Od tamtej pory pomogliśmy w ponad 40 miejscach na całym świecie. To dużo, ale na świecie każdego roku wydarza się ok. 300 katastrof naturalnych, które zwykle dotykają najbiedniejsze kraje. Do tego dochodzi kilkadziesiąt konfliktów zbrojnych, które pochłaniają miliony ofiar. Susze, powodzie, trzęsienia ziemi i inne katastrofy naturalne dotykają co roku ponad 300 milionów ludzi. Kolejne krwawe żniwa zbierają wojny domowe, wypędzenia oraz prześladowania. W takich sytuacjach należy działać natychmiast. Dlatego w momencie katastrofy szybko wybieramy takie rozwiązanie, które najszybciej zapewni potrzebującym wodę pitną, jedzenie, dach na głową, przedmioty pierwszej potrzeby oraz uchroni ich przed dalszym zagrożeniem życia. Niesiemy pomoc bezpośrednio lub współpracujemy z lokalnymi instytucjami bądź organizacjami już stacjonującymi na miejscu. W zależności od ilości zebranych środków i możliwości działania zakładamy w danym kraju misję PAH, prowadząc długofalowe programy pomocy, albo niesiemy pomoc poprzez lokalne organizacje.
Mamy świadomość, że odbudowa zniszczeń i powrót do normalności zajmują dużo czasu. Ludziom, którzy wszystko stracili, chcemy pomóc jak najszybciej zacząć na nowo normalnie żyć. Dlatego włączamy poszkodowanych w proces odbudowy ze zniszczeń. Dzięki temu czują się niezależni i odpowiedzialni za swój los.
Jakie są Pani największe marzenia?
Mam ich dużo. Oczywiście chciałabym wybudować jak najwięcej studni. Gdy nie ma wody, nie ma jedzenia, nie można zbudować domów, są problemy z edukacją dzieci. Nasza organizacja tego problemu nie rozwiąże. Dlatego wszyscy powinniśmy zrobić wszystko, żeby cały świat miał dostęp do wody. Marzę o tym, żeby w Polsce każde dziecko mogło codziennie zjeść ciepły obiad. Marzę o dniu, w którym już nikt nie umrze z głodu. Ale moim najważniejszym marzeniem jest, żeby Polacy byli obywatelami świadomymi tego, co się dzieje na świecie. Kształt rzeczywistości zależy od nas. Kimkolwiek jesteśmy, gdziekolwiek jesteśmy.
Dziękuję za rozmowę i życzę Pani spełnienia marzeń.
Pieniądze to nie wszystko
02015.06.26Zawładnąć wyobraźnią młodych…
więcejNa Zamku Królewskim w Warszawie do 19 lipca 2015 r. możemy oglądać oryginalną wystawę „Nowy poczet władców Polski. Waldemar Świerzy kontra Jan Matejko”, której mecenasem jest PKO Bank Polski. O jej kulisach rozmawiamy z inicjatorem przedsięwzięcia – Andrzejem Pągowskim, znakomitym grafikiem i plakacistą.
Pieniądze to nie wszystko
02015.05.22Gdy metry zmieniają się w kilometry
więcejPodczas biegu często wpadam na nowe pomysły – wywiad z Marcinem Orlińskim, poetą, prozaikiem, krytykiem literackim. Bieganie jest częścią jego życia i poezji.
Pieniądze to nie wszystko
02015.04.15Rafał Sonik: "ciągle ścigam się ze sobą"
więcejRafał Sonik, zdobywca pierwszego miejsca na podium tegorocznego Rajdu Dakar w najtrudniejszej kategorii - quady, spełnia się w wielu dziedzinach: sporcie, biznesie, filantropii… I wciąż szuka nowych wyzwań.
Pieniądze to nie wszystko
02015.02.13Rozmawiamy z…
więcej…Elą Anders, dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej i rzecznikiem prasowym Banku.
Pieniądze to nie wszystko
02015.01.27Zdemaskować chochoła
więcejRozmowa z Krzysztofem Jasińskim, reżyserem i współscenarzystą inscenizacji "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego w warszawskim Teatrze Polskim.
Pieniądze to nie wszystko
12015.01.09„Życie jest piosenką”. Cygan w Polskim sponsorowanym przez PKO Bank Polski
więcejJacek Cygan - autor tekstów do ponad tysiąca piosenek, w tym wielu przebojów, oraz książki "Życie jest piosenką" - teraz, jako scenarzysta i reżyser, oddaje się działalności scenicznej.