2012.12.20

Wszystko, co robię, robię z pasją

Wokalistka, kompozytorka, autorka tekstów. Prawdziwa rekordzistka, jeśli chodzi o polskie nagrody muzyczne i liczbę platynowych płyt. Ale także bizneswoman – współwłaścicielka wytwórni fonograficznej Kayax. Z Kayah rozmawiała Karolina Miklewska.

Jaki jest Pani stosunek do pieniędzy, oszczędzania i inwestowania?
Pieniądze szczęścia nie dają, ale mogą pomagać nam realizować nasze marzenia i to jest ich wspaniała strona. W moim zawodzie raz się jest na wozie, a raz pod wozem. W tej profesji nigdy nie wiadomo, czy koniunktura będzie sprzyjać, ani jak zareaguje rynek. Są miesiące, kiedy gra się koncerty cały czas, ale są też sezony ogórkowe.

Umiejętność oszczędzania i właściwego gospodarowania pieniędzmi jest bardzo przydatna. Potrafię sobie odmówić materialnych przyjemności. Nauczyłam się też dobrze inwestować: czy to w nieruchomości, czy w ludzi. W Kayaxie stawiamy na młode talenty. To jeden z tych rodzajów inwestycji, które nierozerwalnie wiążą się z ryzykiem, adrenaliną i nadzieją, że to ma sens. Jeśli chodzi o inny rodzaj oszczędzania, to nauczyłam się ekologicznego podejścia do prowadzenia domu. Oszczędzam prąd i to nie tylko ze względu na koszty, ale również dlatego, że czuję się odpowiedzialna za zasoby ziemi. W końcu każdy z nas jest częścią większej całości.

Czy jest coś, na co bez wahania wydaje Pani pieniądze?
Zdarzają mi się chwile, kiedy sięgając do portfela, ręka mi nawet nie zadrży… Jestem estetką, lubię otaczać się pięknymi przedmiotami i często nie potrafię się im oprzeć. Bez żalu wydaję na podróże. Nie jestem globtroterem, takim jak np. Martyna Wojciechowska, ale zwiedzanie, oglądanie, poznawanie nowych miejsc uważam za fascynujące. A podróże w godziwych warunkach to mój priorytet.

Czy ma Pani doradcę finansowego, który dba o budżet i inwestycje?
Staram się polegać na własnej intuicji. Ale też niczego nie robię bez porozumienia z Tomikiem, moim partnerem w Kayaxie i prezesem firmy, który ma wyjątkowe wyczucie w biznesie. Korzystam z wiedzy przyjaciół, ale przede wszystkim mam w banku swojego doradcę.

Czy prowadzenie wytwórni muzycznej to w dzisiejszych czasach dobry biznes?
Dziś nie zarabia się na wydawaniu płyt. Traktujemy to raczej jako misję i jesteśmy dumni, że stać nas na to. Zarabiamy przede wszystkim na managemencie, a więc na koncertach. Nigdy jednak nie patrzyliśmy na naszą działalność wyłącznie biznesowo. Moja praca to wspaniała przygoda, bo robię to, co lubię, i jeszcze przynosi dochody.

Cieszymy się, kiedy udaje się zarobić, bo wtedy można więcej zainwestować w kolejne młode talenty. Jestem szalenie dumna z debiutu Skubasa, na który czekałam ponad 4 lata. Już niedługo wydamy także minialbum „LAX” Brodki na CD i płycie winylowej. Wszystko, co robię, robię z pasją, zapałem i zaangażowaniem. Wytwórnia płytowa Kayax to moja praca, biznes, ale też pasja.

Jakie jest obecnie główne źródło dochodów artystów wykonujących muzykę popularną?
Mamy trudne czasy – ogólnoświatowy kryzys. Dla branży muzycznej to także czas zmian związanych z szerokim i często bezkarnym, nielegalnym dostępem do dóbr osobistych, jakim są prawa autorskie. Trzeba pamiętać, że zamieszczanie muzyki, książek, zdjęć w internecie i ściąganie ich jest w większości przypadków nielegalne. Dlatego tak ważne jest, by wybierać legalne źródła, jakimi są np. iTunes czy Muzodajnia. Wtedy mamy pewność, że artysta, którego twórczość nam się podoba, dostanie wynagrodzenie za korzystanie z jego dorobku. W Polsce ten problem jest nadal nierozumiany. Musimy się w tym jakoś odnaleźć.

Sztuka zawsze była dobrem luksusowym. W czasach recesji naprawdę schodzi na dalszy plan. Koncerty na żywo są nie do podrobienia i to jest główne źródło dochodów. Występy polskich artystów są ciekawe. Nie powinniśmy mieć kompleksów. Może poza oprawą imprez, która za granicą bywa bardziej atrakcyjna. Ale to odbija się na cenie biletów – widz płaci za to podwójnie.

Jak spędza Pani święta Bożego Narodzenia?
Czekam na nie cały rok. Uwielbiam ten czas. Liczy się on dla mnie szczególnie ze względu na obecność moich bliskich. W ciągu tych kilku dni mój świat kurczy się do świątecznego stołu. Zawsze śpiewamy i oczywiście obdarowujemy się prezentami. Nawet kiedy nie mieliśmy pieniędzy, staraliśmy się tego nie pokazywać. Jesteśmy dużą, tradycyjną rodziną, na naszym stole jest zawsze ponad dwanaście potraw. Ale istotą świąt Bożego Narodzenia jest bycie razem. Nigdy o tym nie zapominam. Sama mam wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa. Dziś robię wszystko, by najmłodsi członkowie rodziny mieli podobne doświadczenia. Niezależnie od tego, jak się w życiu dzieje, muszę stanąć na wysokości zadania.

Jakie ma Pani plany na nadchodzący rok?
Mam wiele planów. Ogromne nadzieje wiążę z projektem, który będę realizować z Transoriental Orchestra. Z tym wyjątkowym zespołem muzyków kierowanym przez Atanasa Valkova występowałam na festiwalu „Warszawa Singera”. Przed nami, już w niedalekiej przyszłości, nasza wspólna płyta i mam nadzieję jeszcze wiele wspólnych występów. Chciałabym, aby wszystko, co zaplanujemy, udało się i podobało publiczności. Poza branżą muzyczną planuję nadal wspierać szlachetne akcje takie jak np. BAHK. Uczestnictwo w tym wydarzeniu dało mi wiele satysfakcji. Pomaganie innym traktuję w moim życiu priorytetowo.

 

loaderek.gifoverlay.png