2017.08.28

Konkurs na najciekawszą załogę Tall Ships Races 2017 rozstrzygnięty!

Dziękujemy za Waszą aktywność w trakcie akcji #wejdźnapokład, a także wszystkie zgłoszone odpowiedzi konkursowe. Nagrodę główną zdobywa autor opisu załogi, która rozgrzała serca wielu gości tegorocznych Tall Ships Races.

Żeglarze z brytyjskiego „Challenge Wales” przypłynęli do Szczecina pokazując hart ducha, determinację oraz wielką, inspirującą pasję do żeglarstwa. Dali przykład wszystkim, którzy stoją w obliczu wielkich życiowych wyzwań. Z czym się mierzyli? O tym napisał Mateusz Szczerba, którego odpowiedź nagradzamy kamerą GoPro Black Hero 4. Wyróżnione osoby otrzymują bransolety żeglarskie. Wszystkich laureatom konkursu Gratulujemy!

I nagroda

Mateusz Szczerba: Challenge Wales. Powiedzieć, że załoganci brytyjskiego żaglowca tworzą najbardziej interesującą drużynę to nie powiedzieć nic. Najodważniejsi i najbardziej waleczni uczestnicy Tall Ship Races. Na pokład wchodzą z różnymi problemami. Znajdują się wśród nich autystycy, osoby niewidome czy – po prostu – ludzie na życiowym zakręcie. To z własnymi ograniczeniami w pierwszym rzędzie walczą. Challenge Wales nie zachwyca ani wielkością, ani swą historią. Imponują losy jego ekipy, a więc i bagaż (doświadczeń, przeżyć, nadziei i marzeń), z którym wsiadają. Niewiele statków ruszyłoby z takim obciążeniem.

Wyróżnienia. Ich autorzy otrzymują bransolety żeglarskie. Gratulacje!

Dominika Jakóbowska: La Grace z Czech . Elegancki piracki żaglowiec, który potrafił cofnąć czas o dwa wieki. Załoga z kraju, który nie ma dostępu do morza, ale za to ma znakomitych marynarzy. Przebrani w pirackie stroje, potrafiący pobudzić niejedną wyobraźnię. Zapewniają atmosferę z XVIII wieku, dzięki czemu można choć przez chwilę poczuć się jak prawdziwy korsarz, który wypływał na wody Morza Karaibskiego, aby za aprobatą gubernatora napadać na wrogie żaglowce :). Widać, że w tym żaglowcu bije serce, należące do ludzi którzy nim pływają.

Katarzyna Pawlicka: Kapitan Borchardt. Jedyny na świecie stulatek, który w tak podeszłym wieku przeżywa swoje najlepsze lata! Jego historia jest trudna i ciekawa. Powstał w 1918 roku. Jako nastolatek został zmuszony do pływania pod hitlerowską banderą. Po wojnie tułał się po holenderskich i szwedzkich portach. Wreszcie, sfatygowany, ale wciąż pełen sił, dotarł do ojczyzny. Zaprosił na pokład doświadczonych żeglarzy i stanął w konkury z najpiękniejszymi żaglowcami. Z kapitanem, Wojtkiem Zientarą, był skazany na sukces. W końcu "Kapitan Borchardt - znaczy, porządnie!". Ale dla ekipy stulatka nie zwycięstwo liczy się najbardziej. Na pierwszym miejscu stawiają przyjaźń ponad podziałami - gwarant pokoju i dobrej zabawy. A na tą Borchardt i jego ludzie zawsze znajdują siłę.

Beata Lubiszewska: Zawisza Czarny. Zawsze są to entuzjastyczni, uśmiechnięci ludzie. Jednakże ten żaglowiec skupia harcerzy i to harcerzy polskich z różnych krajów. Sama inicjatywa jest pasjonująca. Nie jest to najpiękniejszy, czy najszybszy żaglowiec, niemniej duch załogi powoduje, że rejs nim jest niezwykły, a on sam tworzy piękne historie. Myślę, że i tym razem załoga będzie miała co wspominać. Wiem coś na ten temat, bo wiele lat temu uczestniczyłam w podobnym wydarzeniu, właśnie na tym żaglowcu. Mój głos nie może pójść na kogoś innego.

Aleksandra W: Cisne Branco. Najfajniejsza załoga to taka, która umie zarazić optymizmem i uśmiechem – czyli CISNE BRANCO! Od opalonych i roześmianych twarzy marynarzy bije ogromna dawka pozytywnej energii. Można odnieść wrażenie, że płynąc do Szczecina, specjalnie dla nas zabrali ze sobą z Rio piękną, letnią pogodę. Dla mnie Cisne Branco wygrywają wszelkie obecne i przyszłe konkursy na najfajniejszą załogę! Najchętniej wróciłabym razem z nimi do cudownej Brazylii :)

Tomasz Kalinowski: Shabab Oman II. Ekipa z Shabab Oman II. Marynarze z tej jednostki wprowadzili do Szczecina dużą dawkę egzotyki wychodząc do ludzi odwiedzających regaty i wciągając ich do tańca. Ciekawie też zaprezentowali się na paradzie załóg. Bardzo weseli, czym zarażali wszystkich wokół. Dzięki takim załogom impreza nabierała kolorytu, a odwiedzający mieli szansę poznać inne zwyczaje i kultury.

Adam Waliszewski
Mediastorm

loaderek.gifoverlay.png