Bankowy rytm dnia. Leżajsk – odc. 3

Położony w dolinie Sanu Leżajsk jest jednym z najstarszych miast Polski południowo-wschodniej. Puszcza Sandomierska, liczne zabytki, w tym Sanktuarium Leżajskie, przyciągają turystów, melomanów i pielgrzymów. Niedaleko malowniczego rynku od ponad 25 lat swoją siedzibę ma placówka PKO Banku Polskiego.

Pierwsi klienci niecierpliwie czekają na otwarcie oddziału czasem nawet przed godziną dziewiątą (placówka czynna jest od 9.00 do 16.15). Każdy spieszy się z powodu innej sprawy. Jedni chcą szybko wpłacić gotówkę, niektórzy założyć konto, inni załatwić pożyczkę na nagły zakup.

Aby od razu po otwarciu oddziału zapewnić sprawną obsługę, zespół placówki przygotowuje się już od ósmej. – Zanim wpadniemy w wir pracy, na dobry początek, dajemy sobie kilka minut na opowiadanie naszych domowych historii z poprzedniego dnia. Zawsze któraś nas rozbawi – mówi Ewa Kozak, dyrektor Oddziału 1 w Leżajsku  – Potem skupiamy się już wyłącznie na sprawach służbowych. Podczas porannej odprawy podsumowujemy poprzedni dzień i ustalamy priorytety na najbliższe godziny.

Nie zawsze wszystko udaje się zrealizować zgodnie z porannym planem.  – Zdarza się, że umówiony klient nie przyjdzie na spotkanie, a czasem zjawia się niezapowiedziany - z nowymi potrzebami. Zawsze staramy się pomóc, wyszukując produkt, który najlepiej spełni jego oczekiwania – wyjaśnia Piotr Jeziorowski, młodszy doradca bankowości osobistej.

Oddział obsługuje około 6,5 tys. klientów - detalicznych, posiadających kredyty hipoteczne, a także bankowości osobistej (o zasobniejszym portfelu) – w różnym wieku, od juniora po seniora. Jeśli zdarzy się sytuacja, że klient firmowy trafi do placówki, również może liczyć na pomoc i profesjonalna poradę.

Ewa Kozak przyznaje, że w oddziale nierzadko ustawia się kolejka. – Dlatego naszym wyzwaniem i jednym z najważniejszych zadań jest przekonanie klientów do korzystania z bankomatu oraz do zarządzana swoimi finansami poprzez serwis internetowy iPKO oraz aplikację mobilną IKO – mówi.

Jak jednak zauważa Małgorzata Grabarz, młodszy doradca-kasjer odpowiedzialny za współpracę z klientami indywidulanymi, kolejki też mają swoje dobre strony, bo czasem pomagają poznać potrzeby klientów. – Podczas oczekiwania na obsługę rozmawiają o swoich problemach, a my, dzięki naszej ofercie, często możemy zaproponować ich rozwiązanie – dodaje młodszy doradca- kasjer Halina Miazga.

- Po wyjściu ostatniego klienta, czasem nawet 20 minut po zamknięciu oddziału, co nie jest to dla nas problemem, bo ważne, aby  klient był zadowolony, robimy popołudniową małą czarną i przechodzimy do podsumowania dnia. Omawiamy, co się komu udało, z czego jest zadowolony, nad czym będziemy pracowali – mówi Stanisława Zawojska odpowiedzialna za bankowość hipoteczną w oddziale.

W leżajskiej „Jedynce”, jak w każdej pracy, zdarzają się trudne chwile. Wtedy jednak każdy może liczyć na wsparcie, zarówno ze strony współpracowników, jak i szefowej oddziału.– W rozładowaniu nerwowej atmosfery pomaga nawet najmniejszy miły gest, taki jak tabliczka czekolady na biurku, czy zrobienie kawy – podkreśla młodszy doradca-kasjer Kamila Kotula.

Tradycją stało się, że po zakończeniu każdego kwartału zespół leżajskiej „Jedynki” wspólnie wychodzi na kolację, często w formie pizzy, bo wszyscy lubią włoską kuchnię. Jest wtedy okazja, żeby spokojnie porozmawiać oraz opowiedzieć kolejne zabawne historie…

Lidia Sosnowska
Ekspert PKO Banku Polskiego

Czytaj także:

Bankowy rytm dnia. Szczecin - odc. 2

Bankowy rytm dnia. Lublin - odc. 1