2015.06.30

Pierwsze kroki oszczędzania, czyli jak wygospodarować dwa złote na lody

Dawanie dzieciom kieszonkowego ma swoich zwolenników i przeciwników. Niezależnie od argumentacji, jedno jest pewne: aby dzieci nauczyły się przedsiębiorczości i oszczędzania, muszą mieć dostęp do praktyki. Co zrobić, aby kieszonkowe było taką możliwością, a nie „zabawą w wydawanie”?

Pierwsze kroki oszczędzania

Własne pieniądze, pierwszy portfel, możliwość kupienia wafelka bez proszenia mamy - to dla dziecka nowa, kusząca rzeczywistość. Kiedy dostaje pierwsze kieszonkowe, odczuwa różne emocje, ma wiele wyobrażeń. Rodzice również mają swoje wyobrażenia, szczególnie co do rozsądnego dysponowania kieszonkowym przez dziecko. Jak przekuć takie wizje w rzeczywistość? Jest na to kilka sposób.

Po pierwsze: rozmawiaj

Kieszonkowe to ważny etap w życiu dziecka. Pozwala mu nie tylko uczyć się jak gospodarować pieniędzmi, ale także doświadczać swojej autonomii, poczuć się „jak dorosły”. Żeby wyciągnąć z kieszonkowego jak najwięcej korzyści, rodzice powinni podjąć dialog z dzieckiem, zanim jeszcze postanowią przyznać mu pieniądze.

Warto zapytać dziecko, czy w ogóle odczuwa potrzebę posiadania swoich pieniędzy. Jeżeli rodzice podejmą decyzję bez konsultacji, maluch może być onieśmielony czy przytłoczony odpowiedzialnością. Jeżeli dziecko wykazuje chęć posiadania pieniędzy, albo jest już w wieku szkolnym i własne pieniądze są potrzebne np. podczas wycieczek klasowych, warto przeprowadzić z nim więcej niż jedną rozmowę. Podczas dialogu należy ustalić, na co dziecko przeznaczy kieszonkowe, co może kupować a czego nie oraz jak często i jaką sumę będzie otrzymywać. Spokojny dialog i jasne ustalenia wyznaczają dziecku ramy, w obrębie których może doświadczać pierwszej finansowej niezależności. Ważne są tutaj obie strony - zarówno rodzic, jak i dziecko powinno wypowiedzieć się na temat swoich oczekiwań względem kieszonkowego. Warto pytać dziecko, na co chciałoby przeznaczyć pieniądze, dlaczego w ogóle chce mieć kieszonkowe - to uczy logicznego myślenia i analizowania własnych motywów działania.

Aby dialog był skuteczny, rodzic powinien wprost powiedzieć dziecku, na co może przeznaczyć pieniądze - zamiast „na drugie śniadanie w szkole”, należy uściślić, jakie produkty dziecko może kupić, np. sok czy słodką bułkę. Jeżeli jesteśmy przeciwnikami fast foodów, to wyraźnie powiedzmy dziecku, że nie zgadzamy się, aby wydawało kieszonkowe na hot-dogi i pizzerki ze sklepików obok szkoły.

Należy tutaj pamiętać o argumentowaniu - zabranianie bez wyjaśnienia przyczyny działa jak zakazany owoc i kusi jeszcze bardziej.

W rozmowie należy też przedstawić zasady przyznawania i wydawania pieniędzy. Jeżeli dziecko przedwcześnie wyda przyznaną na cały tydzień sumę i zabraknie mu na ulubione czasopismo, musi być świadome, że rodzic, trzymając się reguł, nie przyzna mu dodatkowych złotówek. Taka sytuacja będzie wartościowa dla rozwoju dziecka, jeżeli rodzic rozsądnie i spokojnie uargumentuje swoją decyzję i odniesie się do reguł, które wcześniej obie strony ustaliły.

Za mało, za dużo

Dobrze przeprowadzona rozmowa o kieszonkowym to pierwszy krok do sukcesu. Następny to ustalenie stawki. Ile rodzic powinien dawać dziecku, żeby faktycznie uczyło się rozsądnego wydawania? Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Stawka zależy od kontekstu, potrzeb dziecka i polityki finansowej panującej w domu. Jeżeli rodzice i tak kupują dziecku wszystko, czego potrzebuje, a nawet finansują nowe zabawki i inne zachcianki, kieszonkowe będzie służyło jako bonus, który dziecko może spokojnie wydawać na nadprogramowe artykuły lub odkładać na wypadek „jak będę coś potrzebować”. A nie o to przecież chodzi.

Kieszonkowe, żeby uczyć rozsądnego dysponowania pieniędzmi, powinno umożliwiać dziecku dokonywanie drobnych zakupów, np. kupienie ulubionego miesięcznika czy odłożenie pewnej sumy do skarbonki. Jeżeli dziecko otrzyma kilka złotych tygodniowo, tak naprawdę ani nie będzie mogło nic konkretnego kupić ani odłożyć - wyzwala to frustrację zamiast budować przedsiębiorcze postawy. Nie można też przyznać dziecku za wysokiej sumy. Z jednej strony rodzi to pokusę wydawania na różne niepotrzebne rzeczy, a z drugiej uczy, że nie trzeba oszczędzać, bo „przecież zawsze mi zostaje”.

  • Coraz więcej rodziców rezygnuje z dawania dzieciom gotówki do ręki. Jest to tym łatwiejsze, że większość banków ma wśród produktów ofertę skierowaną do młodzieży (13-18 lat) oraz – jak na razie rzadszą - propozycję dla dzieci (poniżej 13. lat).

    Założenie nastolatkowi konta staje się już standardem. PKO Bank Polski poszedł o krok dalej – z myślą o dzieciach poniżej 13. roku życia zaproponował PKO Konto Dziecka, z którego korzysta już 160 tys. dzieci. To unikalny na skalę światową produkt dla najmłodszych. PKO Konto Dziecka powiązany jest z kontem rodzica, a oba rachunki bezpiecznie zarządzane przy pomocy internetowego serwisu transakcyjnego iPKO. Dodatkowo dziecko ma do dyspozycji specjalny serwis: junior.pkobp.pl – nowoczesny i przyjazny dla najmłodszym użytkownikom.

Najlepiej jest zastanowić się, na co dziecko będzie mogło wydawać i oszacować, ile będzie potrzebowało na to pieniędzy. Warto tę sumę zaokrąglić nieco w górę, aby maluch mógł jakąś część sumy odłożyć do skarbonki. Trzeba też pamiętać o odpowiedzialności - dziecko ma się jej stopniowo uczyć, a nie być nią obarczone, dlatego wręczenie raz w miesiącu sporej dla kilkulatka sumy i kwitowanie próśb w sklepie słowami „masz kieszonkowe, więc sobie kup”, jest dla niego ciężarem, a nie szansą na konstruktywną naukę.

Konsekwencja przede wszystkim

Nawet mimo spokojnych rozmów i jasnych ustaleń, zdarzyć się może (i to całkiem często), że dziecko kupi coś, czego nie powinno albo wyda pieniądze wcześniej niż to było zaplanowane. Posiadanie środka nabywczego kusi, dlatego trzeba to zrozumieć. Zrozumienie nie oznacza jednak, że rodzic ma ulitować się nad zapłakanym dzieckiem, które ostatnie pieniądze wydało na chipsy, i wręczyć mu kolejną sumę pieniędzy albo na pocieszenie zabrać na lody. Ważne jest zachowanie spokoju oraz konsekwencja - wydałeś przyznaną sumę, poczekaj do kolejnego kieszonkowego. Kupujesz produkty zakazane - tak jak ustaliliśmy, będziemy dawać ci mniejszą sumę pieniędzy. Jak to bywa, zrozpaczona mina dziecka roztapia serce rodziców - oczywiście w takich sytuacjach można pocieszać i wspierać dziecko, trzeba jednak być uważnym, aby nie nauczyć go, że wystarczy zapłakać, a rodzice spłacą wszystkie długi.

Karolina Oleksa
psycholog, trener, wykładowca,
redaktor prowadząca czasopisma „Życie Szkoły”

  • Pierwsze kroki oszczędzania

    1. Rozmawiaj - zanim przyznasz dziecku kieszonkowe, porozmawiaj o jego potrzebach i wyobrażeniach o pieniądzach, ustal jasne zasady, na co może wydawać pieniądze, a na co nie. Dziecko musi poznać też skutki łamania zasad.
    2. Ustal adekwatną sumę - suma powinna umożliwić nabycie jakiegoś towaru oraz cykliczne odłożenie chociaż kilku złotych na wybrany cel. Za mało pieniędzy może powodować frustrację, za dużo jest okazją do lekkoduszności.
    3. Bądź konsekwentny - jeżeli dziecko złamie zasady np. kupi zakazany produkt, trzymaj się wspólnie ustalonych zasad. Jeżeli chcesz nauczyć swoją pociechę odpowiedzialności, nie dawaj dodatkowych pieniędzy, jeżeli dziecko je lekkomyślnie wydało, nie płać za produkty, które dziecko deklarowało przy ustalaniu sumy kieszonkowego.
    4. Interesuj się – pamiętaj o tym, że od teraz twoje dziecko ma pieniądze i może je wydawać w różny sposób. Pytaj raz po raz, jak mu idzie oszczędzanie, monitoruj czy faktycznie przeznacza pieniądze na to, co było ustalone. Jest to szczególnie ważne w przypadku starszych dzieci, które mogą się spotkać z różnymi pokusami finansowymi. Nie przesadź też z kontrolą, za duży nacisk może odstraszyć i zniechęcić twoje dziecko do oszczędzania.

Karolina Oleksa

Karolina Oleksa

psycholog, absolwentka studiów licencjackich z zarządzania, realizuje doktorat z psychologii w zarządzaniu. Zawodowo trener kompetencji miękkich, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu oraz redaktor prowadząca publikacji edukacyjno-psychologicznych, w tym m.in. wiodącego czasopisma dla nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej o nazwie "Życie Szkoły".

Czytaj także:

Niedaleko pada jabłko od jabłoni, czyli jak dzieci przyjmują postawy rodziców względem wydawania pieniędzy

Sześć kroków do nowoczesnej edukacji finansowej dziecka

Lekcja wydawania na wakacjach

loaderek.gifoverlay.png