2016.03.16

Ochotnik do piekła na ziemi – Witold Pilecki ps. „Witold”

15 marca minęło 68 lat od dnia, w którym komunistyczne władze wydały wyrok śmierci na jednego z – jak często mówi się o Rotmistrzu Witoldzie Pileckim – „sześciu najodważniejszych żołnierzy drugiej wojny światowej”. Swoim niezłomnym życiorysem mógłby obdzielić parę hollywoodzkich filmów…

Witold Pilecki

Nie ma chyba miasta w Polsce, w którym nie byłoby ulicy nazwanej jego imieniem. Rotmistrz Pilecki patronuje także wielu szkołom i drużynom harcerskim. Jego postać i wierność ideałom fascynuje kolejne pokolenia młodych ludzi, którzy mówią o nim „superbohater”, zwracają uwagę, że „mógłby być ikoną popkultury” i uwieczniają go na okazałych muralach. Pamiątkowe malunki powstały m.in. w Łodzi i Warszawie; największy, liczący 170 m2, mural powstał na ścianie jednego z budynków na stołecznym Ursynowie.

Odwołując się do języka młodych, rzeczywiście nie ma lepszego określenia niż „superbohater”. Rotmistrz Pilecki był prawdopodobnie jedynym żołnierzem Podziemia Polskiego, który zdecydował się na świadome, dobrowolne pójście do obozu w Auschwitz, po to, by uruchomić tam obozową partyzantkę i próbować wysłać w świat informację, jak naprawdę wygląda piekło zgotowane ludziom na ziemi, za drutami obozu.

Jako „Tomasz Serafiński”, więzień nr 4859, przybył do Auschwitz transportem w nocy z 21 na 22 września 1940. Rok po pamiętnej klęsce wrześniowej. Zorganizował sprawną siatkę konspiracyjną – działające niezależnie od siebie kilkuosobowe komórki. W razie dekonspiracji jednej, pozostałe mogły dalej funkcjonować. Organizował brawurowe ucieczki, dzięki którym Rząd na emigracji i alianci otrzymywali raporty o obozowej hekatombie. Miał pomysł ataku na Auschwitz, ale brak sygnału z Warszawy przekreślił te plany.

Uciekł wiosną 1943 roku, obawiając się rychłej dekonspiracji. – Wychodząc, miałem o kilka zębów mniej niż w momencie mojego tu przyjazdu, zapłaciłem więc bardzo tanio za taki okres pobytu w tym sanatorium – tymi słowami Witold Pilecki skwitował swój dwuipółletni pobyt w obozie.

Nie mógł się spodziewać, że jego „wolny” kraj zafunduje mu jeszcze większe piekło. Przeżył Powstanie Warszawskie, niemiecką niewolę. Tafił do armii Andersa. Po powrocie do kraju chciał napisać książkę o Auschwitz. Nie zdążył. Został aresztowany w maju 1947 roku. Najpierw było brutalne śledztwo organów bezpieczeństwa, a potem wyrok – kara śmierci. Amnestii odmówił były więzień Auschwitz, premier Józef Cyrankiewicz. „Oświęcim to była igraszka” – powiedział Witold Pilecki żonie w czasie ostatniego widzenia. Stracony, strzałem w głowę, 25 maja 1948 roku. Jego szczątki odnaleziono dopiero w 2013 roku – w ocalałym fragmencie kwatery „Ł” (zwanej „Łączką”) cmentarza powązkowskiego w Warszawie.

  • Pamiętamy!

    Wszystkie wydarzenia związane z obchodami Narodowego Dnia „Żołnierzy Wyklętych” wspiera PKO Bank Polski; był też sponsorem biegów „Tropem Wilczym” w Świdniku i Stalowej Woli. Bank przez niemal 100 lat swojej obecności na rynku finansowym odegrał ważną rolę w polskiej gospodarce i historii. Jest społecznie odpowiedzialną instytucją, dla której wolność i przywiązanie do tradycji to naturalne wartości. Od lat angażuje się w działania utrwalające świadomość narodową i popularyzuje idee nowoczesnego patriotyzmu. Misję kształtowania tożsamości narodowej oraz popularyzacji historii i tradycji Bank realizuje m.in. poprzez patronaty. Jest partnerem wydarzeń organizowanych przez Muzeum Powstania Warszawskiego czy odbywającej się pod hasłem „Zabiegaj o pamięć” Warszawskiej Triady Biegowej.

Piotr Żywiecki

Na podstawie:

1. Wieliczka Szarkowa Joanna, Żołnierze Wyklęci, Kraków 2013.
2. Wysocki Wiesław Jan, Rotmistrz Witold Pilecki 1901-1948, Warszawa 2012.

Czytaj także:

Między „Szczerbcem a „Łupaszką” – Józef Bandzo ps. „Jastrząb”

O jedenastolatku, który chciał strzelać do wroga – Henryk Atemborski ps. „Pancerny”

Niezłomna jak „Inka” – Danuta Siedzikówna

Lidia Lwow-Eberle ps. „Lala”. U boku „Łupaszki” na dobre i na złe

loaderek.gifoverlay.png