Młodzi programiści wywalczyli brąz w Maroku

Za nami finał XXXIX Akademickich Mistrzostw Świata w Programowaniu Zespołowym. Drużyna Uniwersytetu Warszawskiego – Warsaw Eagles – zdobyła brązowy medal. Ekipę polskich studentów wspierał PKO Bank Polski, a Fundacja PKO Banku Polskiego ufundowała stypendia dla medalistów.

Tegoroczne finałowe rozgrywki odbyły się w marokańskim Marrakeszu. Udział w nich wzięło 128 zespołów z całego świata. Zawodnicy mieli do rozwiązania 13 problemów algorytmiczno-programistycznych w ciągu 5 godzin. Zwyciężyła ekipa rosyjskich studentów z Narodowego Uniwersytetu Badawczego ITMO w Petersburgu, którzy jako jedyni wykonali wszystkie zadania, co zdarzyło się po raz pierwszy w historii całego konkursu.

Drużyna Uniwersytetu Warszawskiego, reprezentowana przez trójkę studentów II roku z Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki, zdobyła brązowy medal. Kamil Dębowski, Błażej Magnowski i Marek Sommer rozwiązali łącznie 9 zadań i wywalczyli 12. miejsce w generalnej klasyfikacji. Dodatkowo zostali docenieni za to, że jako pierwsi ze wszystkich uczestników rozwikłali dwa z zadanych problemów.

W zawodach oprócz drużyny z Uniwersytetu Warszawskiego brali również udział studenci Uniwersytetu Wrocławskiego i Jagiellońskiego. Nie udało im się jednak zdobyć medali, ale zajęli wysokie lokaty w klasyfikacji – odpowiednio 13 i 15 miejsce.

PKO Bank Polski wspiera Akademickie Mistrzostwa Polski w Programowaniu Zespołowym już od kilku lat. Towarzyszy również drużynom Uniwersytetu Warszawskiego w startach na poziomie krajowym, europejskim i światowym. Fundacja PKO Banku Polskiego przyznaje także stypendia dla medalistów.

Udało nam się porozmawiać ze studentami z drużyny Warsaw Eagles.

Jakie to uczucie znaleźć się w światowej czołówce?

Kamil Dębowski: Wysokie miejsce w tak prestiżowym konkursie to dla nas nie tylko osiągnięcie i nagroda, ale też zachęta do dalszej pracy. Bez sukcesów trudno o motywację, która przecież napędza do nauki i ćwiczeń.

Błażej Magnowski: Dla mnie takie zawody to przede wszystkim dobra zabawa, a jak jeszcze przy okazji można zwiedzić świat, to jest jeszcze przyjemniej. Dzięki konkursom miałem okazję zwiedzić Polskę, Niemcy, Słowację, Rosję, Serbię, Maroko i Australię. Niebawem jedziemy z drużyną do Węgier na kolejne zawody. Zajmuję się programowaniem od początku gimnazjum i przyjemnie jest spojrzeć wstecz i widzieć jak przez te lata się to rozwijało. Dzięki umiejętnościom, które zdobyłem, trenując do tych zawodów, dostałem ofertę stażu w firmie Google w Stanach Zjednoczonych.

Jak oceniacie tegoroczne zawody? Były stresujące?

KD: Stres u choćby jednej osoby może skutecznie hamować całą drużynę. Mamy spore doświadczenie w konkursach programistycznych i udało nam się nie myśleć o randze wydarzenia i pracować na pełnych obrotach.

BM: To prawda. Ale niewielka presja jednak była. Reprezentowaliśmy Uniwersytet Warszawski, który ma bogatą historię startów w tych zawodach. Wewnątrz samej uczelni już jest dosyć spora konkurencja, więc też jest nacisk od innych studentów z uczelni, których się pokonało.

KD: Serce biło mi szybciej podczas krótkich chwil, gdy po zrobieniu zadania czekaliśmy na werdykt systemu o poprawności programu, ale udało mi się rozważnie myśleć i programować.

BM: Poza tym, startowaliśmy już w tylu zawodach, że chyba nam już to przeszło.

Czy tegoroczne zadania były trudne?

Marek Sommer: Zawody stały na wysokim poziomie, a zadania ciekawe. Było ich jednak wyjątkowo dużo. Aż trzynaście.

BM: Tegoroczne zadania nie były tak trudne, jak na przykład rok temu. Wtedy drużyna z Warszawy rozwiązała chyba 5 zadań i zajęła 5. miejsce. My rozwiązaliśmy 9 i zajęliśmy 12. w generalnej klasyfikacji.

KD: To prawda. Po zeszłorocznych finałach, gdzie zdobycie połowy punktów dawało pozycję w czołówce, organizatorzy postanowili rozsądniej dobrać trudność zadań i bardziej je zróżnicować. Zawody były świetnie przygotowane i każdej drużynie zapewniły 5 godzin intensywnej pracy. Tylko jeden zespół wygrał walkę z czasem i poprawnie rozwiązał wszystkie zadania. Jeden z trudniejszych programów do napisania miał dla podanych poruszających się wielokątów (przedstawionych w treści zadania jako asteroidy) sprawdzać, czy ich tory lotu się przecinają - czy nastąpi kolizja. Nie zrobiliśmy tego zadania, bo zwyczajnie zabrakło nam czasu.

Co złożyło się na Wasz sukces?

KD: Na sukces w takich zawodach składa się wiele rzeczy. Podstawą jest z pewnością trenowanie, czyli systematyczne poprawianie swych umiejętności i nabywanie nowej wiedzy. Do tego ważne jest wsparcie merytoryczne od trenerów i starszych kolegów oraz psychiczne od bliskich. Sukcesu nie można też zdobyć bez odpowiedniego zgrania drużyny, w czym z pewnością pomaga wspólne spędzanie czasu na co dzień, zwykłe kumplowanie się.

BM: Zgadzam się. Regularna praca i treningi drużynowe, ale też indywidualne są niezwykle ważne. Dodatkowo jesteśmy przyjaciółmi i dobrze się dogadujemy. To wiele ułatwia.

Co dalej, jakie macie plany na przyszłość?

BM: Teraz przede wszystkim trzeba się skupić na studiach. Co do finałów, mamy jeszcze jeden start. Jako że jesteśmy teraz na II roku, to planujemy zrobić sobie przerwę i spróbować swoich sił ponownie za 2-3 lata. Może uda się poprawić ten wynik.

KD: W wakacje wybieram się na praktyki do warszawskiej firmy informatycznej. I nie zamierzam kończyć mojej przygody z konkursami algorytmicznymi.

MS: Zamierzam studiować dalej i za jakiś czas wystartować po raz drugi.

Dominika Bień
Specjalista PKO Banku Polskiego

Czytaj także:

Programowanie zespołowe – wygrała drużyna z Uniwersytetu Warszawskiego

Bądź aktywny na studiach!