2015.02.25

Fałszywym wnuczkom wstęp wzbroniony!

Media obiegły kolejne informacje o próbach wyłudzeń "na wnuczka" i "na policjanta". Na szczęście w części przypadków udało się uratować pieniądze klientów. Duży udział mieli w tym pracownicy PKO Banku Polskiego, którzy zapobiegli oszustwom i utracie oszczędności o łącznej wartości kilkuset tysięcy złotych. Teraz przestępcy będą mieli jeszcze trudniej - ruszyły szkolenia dla pracowników oddziałów, które Bank przygotował razem z Komendą Stołeczną Policji.

Lokalni bohaterowie

Poznań - kasjerka Marzena Kóska zauważa podejrzane zachowanie klientki, która w ręku trzyma telefon i jest bardzo nerwowa. Razem z menedżerem Arkadiuszem Kalotą zapraszają ją do oddzielnego pomieszczenia. Starsza kobieta jest zestresowana i bardzo nieufna. Po rozmowie z pracownikami okazuje się, że chciała wypłacić 50 tys. złotych i przekazać je umówionej osobie. W tym przypadku przestępcy podszywali się pod policjantów.

Oddział na warszawskiej Białołęce. Wczesnym popołudniem do placówki weszła klientka. Kasjerka Barbara Siwiec zorientowała się po krótkiej rozmowie, że coś jest nie tak. Oszuści najpierw podawali się za kuzyna klientki, a następnie za policjanta, który prosił o współpracę w ujęciu sprawców i wypłacenie pieniędzy. Chcieli wyłudzić 100 tys. złotych.

Kolejne, dwie udaremnione próby, również miały miejsce w stolicy, na Żoliborzu - pierwsza "na wnuczka", druga - "na policjanta". Udało się uratować łącznie 130 tys. złotych. Uwagę kasjerek - Magdaleny Wielądek i Anety Kurek - zwróciło dziwne zachowanie starszych mężczyzn. Jeden chciał przelać pieniądze rzekomemu wnuczkowi, drugi był bardzo tajemniczy i chciał wybrać znaczną kwotę pieniędzy. Za obywatelską postawę pracownice PKO Banku Polskiego zostały wyróżnione przez stołeczną policję.

Żagań - małżeństwo chciało wypłacić wszystkie oszczędności. Zachowywali się nerwowo, pracownikom wspomnieli o trwającej akcji Policji z Warszawy. Kobieta cały czas trzymała telefon przy uchu, a zamówioną przez oszustów taksówką mieli pojechać w umówione miejsce i przekazać rzekomemu policjantowi kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kierownik zespołu, Czesław Szczepanik, zaalarmował policję i uświadomił klientów, że mają do czynienia z oszustami.

Przestępcy będą mieli pod górkę

Czujność pracowników PKO Banku Polskiego już dzisiaj pozwala zapobiegać oszustwom "na wnuczka" i "na policjanta". W trosce o klientów jako pierwszy Bank w Polsce organizujemy dodatkowo szkolenia dla pracowników oddziałów. We współpracy z Policją chcemy przekazać wiedzę o tym, jak działają przestępcy i jak skutecznie rozpoznawać i zapobiegać wyłudzeniom.

Jak działają oszuści?

Schemat jest zazwyczaj podobny - przestępcy wyszukują w książce telefonicznej osoby o imionach, które mogą wskazywać, że mają do czynienia z kimś w starszym wieku. Następnie dzwonią, podając się za wnuczka potencjalnej ofiary i zwracają się z prośbą o pomoc finansową: udzielenie pożyczki, wsparcie finansowe na inwestycje giełdowe, w związku z wypadkiem, w wyniku porwania, na zwrot długu znajomemu, na zakup nieruchomości. Czasami podają się też za policjantów i proszą o pomoc w ujęciu oszusta działającego właśnie metodą "na wnuczka". W zeszłym roku wyłudzili od starszych osób aż 10 mln złotych. Możemy być dumni, że dzięki czujności pracowników PKO Banku Polskiego te statystyki mają szansę się w tym roku poprawić.

Ostrzegajmy bliskich

Warto ostrzec osoby starsze ze swojej rodziny, aby w przypadkach, gdy ktoś prosi je o pomoc finansową, próbowały opanować emocje. Policja radzi, aby w takiej sytuacji zapisać numer telefonu do osoby dzwoniącej i skontaktować się ze swoją rodziną, żeby potwierdzić autentyczność tej osoby. W przypadku podejrzeń bez wahania można też zadzwonić na policję (997 lub 112). W Warszawie działa nawet specjalny numer dla takich spraw - 22 60 33 222.

Michał Tkaczuk
ekspert PKO Banku Polskiego

  • Jak pracownicy PKO Banku Polskiego rozpoznali przypadki oszustwa?

    - Ciężka była walka z klientem, żeby cokolwiek powiedział. Zachowywał się jak agent FBI, był ponaglany telefonicznie - tłumaczy Aneta Kurek z Oddziału 45 w Warszawie.

    - Najpierw klienci poinformowali mnie, że... "policja już działa". Kiedy chciałem dojść, o co chodzi, usłyszałem od spanikowanej klientki, że "nie może nic mówić". Na pytanie, co chce załatwić, odpowiedziała, że chce wybrać pieniądze z konta - mówi Czesław Szczepanik z Oddziału 1 w Żaganiu.

Czytaj także:

Wnuczek wysokiego ryzyka

Oszustwo "na wnuczka" i… "na policjanta" (cz. 1)

loaderek.gifoverlay.png