2014.03.19

Twarze Gierymskiego

Wystawa prac Aleksandra Gierymskiego w 1938 roku zainicjowała działalność Muzeum Narodowego w Warszawie w nowym gmachu przy Alejach Jerozolimskich. Po 76 latach w tym samym miejscu znów będzie można oglądać twórczość prekursora polskiego realizmu malarskiego. Wystawa "Aleksander Gierymski 1850-1901" będzie czynna do 10 sierpnia. Jest częścią projektu "Bracia Gierymscy" realizowanego przez muzea narodowe w Warszawie i Krakowie.

Starsza kobieta o zmęczonej twarzy trzymająca wiklinowe kosze wypełnione pomarańczami przedstawiona na tle zamglonej panoramy warszawskiego Powiśla - to jeden z najlepszych obrazów, jaki wyszedł spod pędzla Aleksandra Gierymskiego. Namalowana około 1881 r. "Żydówka z pomarańczami", znana także jako "Pomarańczarka", należy do nielicznych dzieł, które krytyczny wobec siebie i swoich prac malarz uznał za udane. Nie wystarczająco dobre potrafił wielokrotnie przemalowywać, a nawet niszczyć.

Najsłynniejsze dzieło Gierymskiego zaginęło w trakcie II wojny światowej. Częścią ekspozycji Muzem Narodowego stało się ponownie dopiero w 2011 r.

Na wystawie "Aleksander Gierymski 1850-1901" zaprezentowana jest niemal cała zachowana i dostępna spuścizna malarza. Zobaczymy około 120 obrazów i szkiców olejnych, blisko 70 rysunków, szkicownik artysty, a także fotografie pozujących mu modeli. Na uwagę zasługuje również prawie 110 drzeworytów według rysunków Gierymskiego, który współpracował m.in. z "Wędrowcem", "Tygodnikiem Ilustrowanym" czy "Tygodnikiem Powszechnym". Praca ilustratorska była nie tylko istotnym elementem jego twórczości, ale przede wszystkim niemal jedynym źródłem utrzymania.

Duży wpływ na styl Aleksandra miała twórczość jego starszego brata Maksymiliana, który w wieku 28 lat zmarł na gruźlicę. Już w XIX stuleciu obaj zostali okrzyknięci twórcami sztuki nowoczesnej.

  • Od 25 kwietnia wystawę prac Maksymiliana będzie można oglądać w Muzeum Narodowym w Krakowie. Szczegóły już niedługo na Bankomanii.

Czerpiący ze szkoły monachijskiej, w której się kształcił, Gierymski współcześnie uważany jest za jednego z prekursorów realizmu, ale też luministycznych i kolorystycznych eksperymentów w malarstwie polskim. Fotograficzna dokładność wielu z jego prac bliska jest niespotykanemu wówczas w rodzimym malarstwie hiperrealizmowi. - Starając się odtworzyć otaczającą go rzeczywistość możliwie wiernie, Gierymski wykonywał wiele bogatych w detale szkiców przygotowawczych - wyjaśnia kuratorka wystawy Ewa Micke-Broniarek. - W trakcie pracy nad obrazem niekiedy posiłkował się fotografiami właściwie upozowanych modeli. W charakteryzujących się wielością barw i migotliwych refleksów słonecznych szkicach artysty, można także dostrzec jego fascynację światłem.

Powrót do Warszawy ze studiów na monachijskim ASP na początku 1880 r. wiązał się z zakończeniem młodzieńczych poszukiwań twórczych i eksperymentów Gierymskiego. Uwagę z wytwornych scen rodzajowych utrzymanych w historycznej stylizacji, artysta przeniósł na obserwację życia codziennego ubogich dzielnic stolicy - Powiśla, Starego Miasta, Solca. To wtedy powstały cztery wersje "Żydówki z pomarańczami", "Brama na Starym Mieście", w której powraca postać "Pomarańczarki", "Przystań na Solcu" a także jedno z najwybitniejszych osiągnięć warszawskiego okresu twórczości "Święto Trąbek", przedstawiające scenę modlitwy Żydów nad brzegiem Wisły.

Gierymski przez całe życie podróżował po Europie, najwięcej czasu spędził w Niemczech, Włoszech i we Francji. Poczynając od 1885 przebywał niemal wyłącznie za granicą. Do kraju wrócił jeszcze tylko raz, w 1893 roku. Nękany poczuciem wyobcowania i brakiem środków do życia, w 1894 roku opuścił Polskę na dobre.

W ostatnich dziesięciu latach życia coraz wnikliwiej studiował tematykę światła, także tego rzucanego przez lampy uliczne. W tym okresie spod jego pędzla wyszło kilka znamienitych prac zachowanych w scenerii nocnej, jak choćby "Wieczór nad Sekwaną" czy "Opera paryska w nocy". Jednym z ostatnich dzieł Gierymskiego, w którym stylem nawiązywał do symbolizmu, jest "Jezioro o zachodzie słońca".  

- Zmarł, w osamotnieniu i biedzie w rzymskim szpitalu, doglądany przez oddanego przyjaciela, rzeźbiarza Antoniego Madeyskiego - mówi współpracująca przy wystawie Krystyna Znojewska-Prokop. I dodaje, że wybitny malarz przez większą część życia borykał się z kłopotami finansowymi, a krótkie chwile prosperity przeplatały się z długimi okresami niedostatku.

Sponsorem wystawy "Aleksander Gierymski 1850-1901" jest PKO Bank Polski.

Anna Maziuk

Sprawdź także:

Teatry improwizowane coraz bardziej popularne

Mistrz przestrzeni i koloru

Kolekcja sztuki współczesnej PKO Banku Polskiego

loaderek.gifoverlay.png