2017.01.25

Minecraft, kosmetyki i historia - o zarabianiu na YouTube

Wraz z rozwojem serwisu YouTube wzrosła też liczba metod na mniej lub bardziej bezpośrednie monetyzowanie swoich wideo. Nie wszystkie są oficjalnie wspierane przez twórców platformy.

Minecraft, kosmetyki i historia - o zarabianiu na YouTube

Można zostać partnerem, można zaufać sieci zewnętrznej, a wiele osób decyduje się nawet na własną działalność, która sprowadza się do “robienia youtubów”.

Pracujmy po partnersku

Opcja zostania Partnerem YouTube’a zmieniła się mocno w ostatnich latach i jest to obecnie proces nie tylko łatwiejszy, ale i w większości zautomatyzowany, dostępny w zasadzie dla każdego. W tej chwili chęć podstawowego generowania przychodów z reklam wiąże się właśnie z programem partnerskim, a sama platforma nie nakłada zbyt wielu restrykcji na nasze prace. Chodzi tu m.in. o fakt, że jako Partner dalej możemy przesyłać te same treści do innych platform wideo.
 
Podstawowy wymóg programu to jego obecność w danym kraju, na szczęście Polska jest już od dawna w gronie kilkudziesięciu wspieranych państw. YouTube sprawdza też zgodność dotychczasowych publikacji z tzw. wytycznymi dla społeczności oraz warunkami korzystania z usługi. Istotne jest również przestrzeganie praw autorskich, choć sam fakt roszad na tym polu i niektórych kwestii spornych (np. wykorzystania fragmentów rozgrywki z gier Nintendo na prawie cytatu) to temat na oddzielny artykuł.

Najważniejsze: uczestnictwo w programie wiąże się z tworzeniem materiałów „atrakcyjnych dla reklamodawców”. YouTube mocno piętnuje próby zarabiania na filmach, które ukazują przemoc, narkotyki czy są“dwuznaczne, o zabarwieniu erotycznym”. Gdy jesteśmy gotowi, przed nami droga do sławy i pieniędzy…

  • Jedną z najliczniejszych grup twórców na platformie YouTube są "gamerzy", czyli osoby produkujące wideo związane z grami. Często kojarzy się ich dosyć negatywnie, ale możemy także trafić na twórców bardzo ciekawych i wartościowych filmów, takich jak Pan Kubaka.

Reklamy

YouTube oferuje kilka formatów, które mogą być wyświetlane na naszym kanale. Co ważne, to naszą decyzją jest, czy przy danym filmie w ogóle wyświetlane są rozmaite “umilacze”. Zależnie od wgrywanej treści, możemy zdecydować, czy klip będzie w ogóle zarabiał, a jeśli tak, co będzie mu towarzyszyć. Do wyboru mamy reklamy displayowe (bannery obok wideo), nakładki (paski nakładane na wideo), karty sponsorowane (nieco inna forma nakładek) oraz reklamy wideo z możliwością pominięcia (spoty najczęściej odpalane przed naszym filmem).
 
O ile łatwo jest dojść do etapu zarabiania, to stwierdzenie ile generuje to pieniędzy jest już bardziej kłopotliwe, bowiem algorytmy Google skrzętnie pracują, żeby było to opłacalne przede wszystkim dla platformy. Dla małych, raczkujących kanałów zarobienie kilkudziesięciu centów czy maksymalnie kilku dolarów to i tak ekstrawagancja. Prawdziwe pieniądze idą wraz z zasięgami.
 

  • - Stawki za emisję reklam są sezonowe, zależą też od tematyki filmów, od pośredników, czyli sieci partnerskich, trudno więc mówić o standardzie. (...) Skrótem myślowym przyjęło się chyba uważać, że milion emisji daje autorowi mniej więcej 1000 zł. - powiedział w wywiadzie dla spidersweb.pl Krzysztof Gonciarz.

Zapłać przed oglądaniem

Jedną ze stosunkowo nowych form zarabiania na YouTube jest oferowanie płatnych treści. Oznacza to de facto, że nasze wideo obłożone są tzw. paywallem - by je obejrzeć, użytkownik musi uiścić określoną opłatę. Warto tu rozdzielić dwa typy tych płatności, bowiem w taki sposób można “zablokować” zarówno pojedyncze filmy (jednorazowe ściągnięcie pieniędzy z użytkownika), jak i cały kanał (różne formy, od okresowych dostępów przez subskrypcje).

To rozwiązanie wciąż się rozwija i od jakiegoś czasu oferuje m.in. 14-dniowy okres próbny dla końcowego użytkownika. Gwarantuje to, że karta kredytowa delikwenta zainteresowanego daną subskrypcją nie zostanie obciążona wcześniej, niż po dwóch tygodniach. By jednak oferować tego typu treści płatne, należy spełnić kilka podstawowych wymogów.

Osoby chcące oferować płatne kanały i/lub filmy, muszą mieć przynajmniej tysiąc aktywnych subskrybentów. Do tego weryfikacja konta musi zostać przeprowadzona konkretną metodą - telefonicznie, a profil AdWords musi być zatwierdzony i połączony z naszym profilem YouTube. Należy też mieszkać w kwalifikującej się lokalizacji, ale tu uspokajamy, ponieważ Polska już znajduje się w tym gronie.

Jeżeli skusi Was idea, warto tylko pamiętać, że jest to jedna z trudniejszych opcji zarabiania - w przeciwieństwie do zwykłego partnerstwa, wymaga już zbudowania niemałej, zaangażowanej widowni, która dodatkowo będzie dysponowała nie tylko zdolnością, ale i chęcią do płacenia. A to wyklucza sporą część youtube’owej społeczności.

  • "Sieci partnerskie to przede wszystkim udział w konkretnych kampaniach"

A może do sieci?

Jak nie trudno wywnioskować z powyższych podsumowań, na YouTube można zarabiać, ale o generowanie konkretnych pieniędzy trzeba zadbać osobiście. Najlepsze rozwiązanie to dołączenie do sieci partnerskiej. W tej chwili tylko na terenie naszego kraju działa kilka wytwórni i producentów, którzy oferują twórcom wideo szeroko rozumianą współpracę.

Z perspektywy reklamodawców oznacza to bardziej precyzyjne dotarcie do konkretnych segmentów odbiorców. Z kolei dla twórców wideo jest to szansa na łatwiejsze (przynajmniej w teorii) nawiązanie współpracy z innymi osobami tworzącymi zbliżone treści. Sieci partnerskie to przede wszystkim udział w konkretnych kampaniach - idzie za tym dodatkowe wsparcie techniczne, PR-owe i marketingowe, a dla najlepszych nawet dedykowani menedżerowie i prawnicy.

Dochodzimy tym samym do istotnej kwestii: o ile YouTube pozwala na zarabianie na wyświetlanych reklamach, jest i prawdopodobnie zawsze będzie to tylko część potencjału naszych wideo. Jednocześnie jest to niezbędny filar, podstawa, bez której nie ma mowy o generowaniu przychodu czy to bezpośrednio w serwisie, czy na podstawie umów zawartych na zewnątrz.

  • Na YouTube możemy zarabiać na niemal każdym naszym zainteresowaniu. Ważna jest charyzma, sposób prezentacij i pomysł na show. Wystarczy wejść na platformę, by przekonać się, że można tu znaleźć niemal wszystko, od gier i "sposobów na", aż po zagadnienia historyczne i naukowe. YouTuberzy doradzają nawet w doborze kosmetyków, jak RED Lipstick Monster.

Działalność

Jeśli o tym mowa, warto zaznaczyć, że część z twórców internetowego wideo decyduje się na rozwiązanie maksymalnie bezpośrednie i założenie własnej działalności gospodarczej. Z jednej strony nakładają na siebie całą złożoność procesu związanego z negocjacjami, umowami, aż po księgowość. Z drugiej otrzymują maksymalną swobodę w zakresie tego co i jak robią. Nie dajmy się tu ponieść wodzom fantazji - to garstka osób, które mają i pomysł na siebie, i na tyle dogodne warunki, by zaryzykować.

W obecnej formie YouTube raczej nie umożliwia lokowania reklam jako części wideo (choć ryzykanci się zdarzają). Pozwala za to na branding naszych partnerów - czy to w formie lokowania produktu, czy też oznaczania akcji specjalnych. Form jest wiele, często bardzo kreatywnych. Coraz powszechniejsze są akcje typowo wizerunkowe, gdzie następuje ruch w odwrotną stronę - z kanału do reklamowanego podmiotu.

Do niedawna, zwłaszcza w światku gamingowym, bardzo popularna była też forma reflinków. O ile teraz słyszy się głównie prośby o “łapkę w górę” i “suba”, klikanie w linki polecające było jedną z najbardziej efektywnych metod zarabiania na swojej społeczności. Do tego stopnia, że powstały zewnętrzne grupy zbierające “klikaczy” danych youtuberów.

Krok dalej

YouTube jako środowisko dla chcących zarabiać staje się miejscem coraz bardziej komfortowym, choć - jak wynika z powyższego - trudno jest generować racjonalny przychód tylko z reklam w samym serwisie. Droga wiedzie zawsze albo do współpracy partnerskiej, albo do personal brandingu - w obu przypadkach do wyjścia “poza”.

Paweł Borawski
dziennikarz growy i technologiczny
redaktor prowadzący magazynu Gamer.mag

  • PKO Bank Polski także prężnie rozwija swój kanał na platformie YouTube. Przy wsparciu specjalistów i blogerów z zakresu finansów, psychologii i bankowości przygotowuje programy wspierające edukację finansową klientów, takie jak Kasownik Samcika lub Psychologia Pieniądza. PKO Bank Polski wielokrotnie wchodził również we współpracę z jednymi z największych twórców zawartości na YouTube - BartkiemUSA i Martinem Stankiewiczem.

    Zobacz oficjalny kanał PKO Banku Polskiego

Czytaj także:

Nakładka na otoczenie – o kamieniach milowych w rzeczywistości rozszerzonej

Idziemy w stronę digitalizacji

loaderek.gifoverlay.png