2016.12.06

Małe oszczędzanie przy wielkim wydawaniu

Okres przedświąteczny raczej nie nastraja do myślenia o oszczędzaniu. Tym bardziej, że większość z nas planuje wydać na tegoroczne Boże Narodzenie kwotę wyższą niż w ubiegłym roku. Ale może warto nieco ograniczyć apetyty na prezenty i obfitość stołu i zastananowić się nad tym, jak nasz domowy budżet będzie wyglądał, kiedy z choinki opadną już wszystki igły, a o części prezentów zapomnimy. Kto wie, czy koniec roku to nie dobry moment, by podjąć ważną życiową decyzję - decyzję o rozpoczęciu oszczędzania.

 Małe oszczędzanie przy wielkim wydawaniu

Oszczędności mają nam służyć jako poduszka, na którą możemy spaść, gdy pojawią się jakieś nieoczekiwane wydatki. Dzięki nim możemy lepiej przejść przez niektóre trudne i nieprzewidziane sytuacje życiowe, a także rozwijać sie zawodowo i zapewnić lepszą edukację dzieciom. Oszczędności mogą pomóc w zakupie wymarzonego mieszkania czy budowie domu. I co najważniejsze - gwarantują nam godziwą starość.

Dwie trzecie Polaków ma możliwości finansowe, aby oszczędzać przynajmniej niewielkie kwoty, zaś 35 proc. gromadzi nadwyżki finansowe w kwocie do 250 zł miesięcznie, co wynika z badania przeprowadzonego w sierpniu przez TNS na zlecenie Związku Banków Polskich na ogólnopolskiej próbie 1058 Polaków w wieku 15 lat i więcej. Co dziesiąty z nas odkłada miesięcznie kwotę wyższą niż 250 zł, zaś kwotę 500 zł i więcej zaledwie 3 proc. badanych.

Ważne by uświadomić sobie, że to, czy oszczędzamy, zależy w dużej mierze od naszego indywidualnego charakteru oraz od tego, czego w tej kwestii nauczyli nas rodzice. Ale to nie oznacza, że nie możemy zmienić naszych nawyków i przyzwyczajeń. Nagroda warta jest tego wysiłku. Trzeba tylko zacząć.

- Nigdy nie byłam rozrzutna - taka natura. Szanuję pieniądze, bo wiem ile trzeba włożyć pracy w ich zarabianie. Chcę, by było mnie stać na kolekcjonowanie wspomnień - podróże, wrażenia, smaki, filmy, książki - bardziej po to, by karmić zmysły. Dlatego nie kupuję rzeczy zbędnych, nie podążam ślepo za modą i nie wydałabym ogromnych kwot na markowe ubrania czy torebki, bo to dla mnie zbytek. Piętnaście razy zastanawiam się przed każdym zakupem. Wizualizuję sobie, czy dany przedmiot na pewno będzie użyteczny, czy mogę bez niego żyć - mówi Beata Tadla, dziennikarka radiowa i telewizyjna.

Przyznaje też, że doświadczenie przeprowadzki, konieczność pozbycia się mnóstwa niepotrzebnych drobiazgów upychanych w szafkach przez lata, nauczyło ją świadomego kupowania.

Mamy też w domu świnki-skarbonki, do których wrzucamy drobne. Po jakimś czasie potrafią być naprawdę ciężkie. Kilka razy uzbieraliśmy tak na bilety lotnicze! - nie kryje radości.

Dla Agnieszki Ośki, blogerki Siouxie and the City, oszczędzanie to trudny temat. Tym bardziej, że - jak sama przyznaje - za każdym razem, gdy się do niego przymierza, nie bardzo jej to wychodzi.

- Uważam, że aby oszczędzać, trzeba mieć z czego. Niestety w obecnych czasach pensje Polaków są zbyt niskie, aby móc regularnie odkładać z nich na konto oszczędnościowe. Jednak chcieć, to móc. W ubiegłym roku postawiłam sobie za cel odłożyć niemałą sumę, aby spełnić swoje marzenie i na dwa miesiące pojechać do Stanów Zjednoczonych. Ciułałam, odkładałam, aż moje marzenie stało się realne. Jednak po powrocie na moim koncie ponownie hulał wiatr. Teraz staram się regularnie odkładać nawet najmniejsza sumę jaka pozostaje mi z mojej skromnej pensji - mówi blogerka.

I zaznacza, że należy do tych szczęściarzy, którzy nie posiadają kredytu, dlatego odkładanie w ten sposób staje się odrobinę łatwiejsze. Nie są to zawrotne sumy, które pozwolą zabezpieczyć przyszłość – to bardziej kwoty na realizację kaprysów czy też wymarzonych wakacji.

- Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się odłożyć większa sumę tak, abym w przyszłości czuła się bezpieczniej. Za to wykupiłam sobie polisę na życie i chociaż to nietypowy sposób oszczędzania, to jednak czuję, że zainwestowałam nieco w spokojną starość. - mówi Agnieszka Ośka.

Dla 40 proc. Polaków dodatkowa kwota, z którą czulibyśmy się bezpiecznie to 10 tys zł. Nie jest to więc obiektywnie zawrotna wartość. Co piąty Polak czuje się bezpiecznie mając w zanadrzu od 10 do 50 tys. zł, zaś na kwotę powyżej 150 tys. wskazało 8 proc. badanych.

Dyskretny urok procentu składanego

Połowa z nas deklaruje, że podjęłaby oszczędzanie, gdyby więcej zarabiała. Myślimy także, że do oszczędzania zachęciłyby nas lepsze warunki finansowe - atrakcyjne oprocentowanie, preferencyjne warunki oszczędzania, niskie opłaty za korzystanie z produktów oszczędnościowych czy ulgi podatkowe. Nie doceniamy natomiast roli i mocy metody drobnych kroczków, czyli procentu składanego, który - nie bez powodu - Albert Einstein nazwał podobno jednym z największych wynalazków ludzkości. Nawet mała kwota odkładana systematycznie urośnie w końcu do pokaźnej sumy.

Dla przykładu, gdybyśmy co miesiąc odkładali tylko 50 zł na lokatę z oprocentowaniem w wysokości 3 proc., to po upływie 20 lat mielibyśmy na swoim koncie prawie 16,5 tys. zł. Mimo, że suma wpłat wyniosłaby jedynie 12 tys. Gdybyśmy zaś odkładali na to konto co miesiąc 100 zł przez 30 lat, to znalazłoby się na nim prawie 58,5 tys. zł, podczas gdy suma naszych wpłat wyniosłaby zaledwie 36 tys. Wszystko dzięki procentowi składanemu, którego działanie polega na tym, że w kolejnych okresach odsetki są obliczane nie tylko od regularnie wpłacanych kwot, ale także od odsetek naliczonych wcześniej, co daje tak duży efekt.

Procent składany przypomina nam o tym, że w oszczędzaniu tak naprawdę najważniejsza jest systematyczność. Dobrze działa też zasada, że im wcześniej zaczniemy odkładać nawet drobne sumy, tym więcej będziemy mieli środków za 10 czy 15 lat. To swoista nagroda z odroczonym terminem radości.

Warto też zastanowić się, czy w codziennym życiu nie wydajemy pieniędzy na coś, czego nie potrzebujemy lub czy nie moglibyśmy z czegoś zrezygnować. Oprócz tego warto sprawdzić, czy nie ma gdzieś tańszych zamienników produktów, które kupujemy. To powinno przynieść pewne oszczędności, dzięki którym, nawet jeżeli zarabia się niewiele, można odłożyć jakąś kwotę.

- Ilu ludzi, tyle sposobów na oszczędzanie pieniędzy. Ze swojej strony, na blogu zawsze zwracam uwagę na to, że wielkie oszczędności biorą się najczęściej z tych małych, drobnych oszczędności każdego dnia. Zacznij wylewać mniej wody, wymień żarówki na energooszczędne LED-y, wyłączaj niepotrzebne sprzęty na noc, porównuj ceny OC samochodu u różnych ubezpieczycieli co roku. Sposobów na mniejsze czy większe oszczędności jest naprawdę wiele, a oszczędzić można praktycznie w każdym aspekcie naszego życia. Najważniejsze jest, aby pamiętać, że te kilka groszy tu, czy 2 zł gdzieś indziej, składa się sumarycznie na duże kwoty, które zyskujemy w skali roku - mówi Mateusz, bloger "ZaradnyFinansowo.pl"

Jego zdaniem ważne jest kształtowanie odpowiednich nawyków przez nas samych, w tym negocjowanie cen i cieszenie się z drobnych oszczędności każdego dnia.

- Trzeba mądrze wydawać swoje ciężko zarobione pieniądze i pamiętać, że oszczędzone 2 zł każdego dnia to dodatkowe 730 zł rocznie w naszym budżecie domowym. Warto oszczędzać, aby mieć więcej na rzeczy, które są nam potrzebne i sprawiają nam radość - podkreśla Mateusz.

Wielka niewiadoma

Odłożenie części pieniędzy otwiera nam możliwość ulokowania ich w różny sposób. Jeśli zrobimy to z głową, to za jakiś czas ich suma się powiększy. W zależności od tego, jak ulokujemy nasze oszczędności, możemy oczekiwać różnych zysków, ale także musimy liczyć się z różnym ryzykiem. Dlatego na przykład zyski z lokaty bankowej czy obligacji mogą nie wydawać się wysokie, ale są pewne.

Z kolei na akcjach można dobrze zarobić, ale także dużo stracić. Ryzyko oznacza bowiem, że zamiast wysokich zysków, mogą pojawić się wysokie straty.

Dlatego też sposób oszczędzania należy bardzo dobrze przemyśleć i dostosować go nie tylko do zysków, jakie chcielibyśmy mieć, ale przede wszystkim do ryzyka, jakie jesteśmy w stanie podjąć. Tymczasem gdy już przychodzi czas na konkretne decyzje dotyczące tego, co chcemy zrobić z naszymi oszczędnościami, pojawia się duży problem.

Polakom brakuje elementarnej wiedzy na temat możliwych sposobów oszczędzania. Aż 23 proc. z nas uważa gotówkę trzymaną poza bankiem jako preferowaną formę oszczędzania, 20 proc. rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy, a 17 proc. nie jest w stanie odnieść się w ogóle do kwestii możliwych sposobów oszczędzania. Tylko 3 proc. z nas wskazało fundusze inwestycyjne, a zaledwie 1 proc. fundusz emerytalny jako formy pomnażania środków.

Badanie pokazało także, że aż 57 proc. z nas nie wie, w jakiej perspektywie chce oszczędzać i kiedy chce wydać oszczędności. Perspektywę oszczędzania od 5 do 10 lat deklaruje tylko 6 proc. badanych, a powyżej 10 lat zaledwie 2 proc. To może oznaczać, że nadal niewielu Polaków poważnie podchodzi do kwestii oszczędzania na emeryturę

Ci którzy już oszczędzają, w większości robią to "na wszelki wypadek", a niemal co piąty mając na uwadze zabezpieczenie przyszłości. Zaledwie 6 proc. z nas oszczędza deklarując, że środki te przeznaczy na edukację.

Szacunek do złotówki

Nawet jeśli oszczędzanie nie wychodzi nam najlepiej w dorosłym życiu, ale zdajemy sobie sprawę z wagi odkładania na przyszłość, zadbajmy o to, by przekazać tę wiedzę dzieciom. Dobre nawyki powtarzane od dziecka pozwolą im lepiej poruszać się w świecie finansów gdy dorosną. Ponieważ dzieci czerpią swoją wiedzę przede wszystkim od rodziców, powinniśmy od małego zachęcać je do przezorności i jednocześnie wytykać marnotrawstwo.

Niezwykle ważne jest także uczenie dzieci szacunku do pracy i zrozumienia, że pieniądze zarobione przez rodziców odzwierciedlają tę ciężką pracę. Kiedy dziecko zaczyna rozumieć, że za produkty trzeba płacić, można uczyć je nawyku oszczędzania chociażby w najprostszej formie, takiej jak zbieranie monet do skarbonki.

Jednym z bardziej skutecznych narzędzi nauki oszczędzania jest kieszonkowe. Dziecko zaczyna dzięki temu brać pewną odpowiedzialność za swoje decyzje finansowe. W związku z tym rodzice powinni dawać mu pewne wskazówki co do planowania wydatków i uświadamiać, że jeśli będzie kupowało np. dużo zabawek czy gier, to nie uzbiera na upragniony rower.

Dzieci możemy edukować finansowo także poprzez dostępne dla nich produkty finansowe. Niektóre banki pozwalają na przykład na otwarcie konta dla dzieci poniżej 13-go roku życia. Dzięki temu nabierają one samodzielności i wyrabiają w sobie nawyk oszczędzania. Banki z kolei, aby pozyskać młodych klientów, starają się dostosować swój serwis do ich potrzeb. Dzięki karcie płatniczej dziecko nie musi nosić ze sobą pieniędzy.

Szkolne Kasy Oszczędności, które powstały w Europie 100 lat temu, przeżywają od kilku lat ponowny rozkwit, ale w nowej formule. Od 2012 r. książeczki SKO funkcjonują w ramach bankowości internetowej co sprawia, że ta forma oszczędzania stała się dużo wygodniejsza. Wcześniej bowiem miały one formę papierową, a odsetki były dopisywane ręcznie przez nauczyciela. Dzięki książeczce SKO dziecko może być beneficjentem składanych regularnie oszczędności, są one bowiem oprocentowane.

Oszczędzanie uczy cierpliwości, wytrwałości i roztropności, a to cechy nie do przecenienia, nie tylko w świecie finansów, ale także w zwykłym życiu.

Agnieszka Morawiecka
ISBnews

  • Oszczędzanie w 5 krokach

    1. Zacznij planować wydatki
    2. Wykształć w sobie nawyk oszczędzania
    3. Załóż konto oszczędnościowe lub lokatę
    4. Rozważ wykorzystanie funduszy oszczędnościowych i zakup obligacji
    5. Dziel się swoją wiedzą z innymi

  • Autooszczędzanie

    Możesz wybrać jeden z trzech sposobów zasilania oszczędności:

    • przelew stałej kwoty od każdorazowej transakcji – np. 5 zł
    • przelew procentowej wartości po każdorazowej transakcji kartą– np. 5%
    • przelew końcówki kwoty zaokrąglonej do pełnych złotych od każdorazowej transakcji kartą

    Do naliczenia kwoty przekazywanej na wskazane konto zaliczane są następujące transakcje:

    • transakcje kartą do konta i/lub
    • transakcje IKO i/lub
    • przelewy (w tym zlecenia)

 

Czytaj także:

Warto oszczędzać - liczy się każda kwota

Jak gospodarujemy pieniędzmi

loaderek.gifoverlay.png