KUCA – firma, która wyjechała na szerokie tory
W branży osprzętu sieci trakcyjnej działają w Polsce trzy wiodące firmy, zajmujące się kompleksową dostawą produktów. Przy czym jedna z nich projektuje i wprowadza na rynek wiele innowacyjnych rozwiązań.
Rodzinne przedsiębiorstwo KUCA ze Stargardu w woj. zachodniopomorskim z powodzeniem walczy o pozycję lidera w niszowej branży osprzętu trakcji kolejowej i tramwajowej.
- To nie jest łatwy biznes, ale najważniejsze, że firma się rozwija. Badania nad osprzętem sieci trakcyjnej przeznaczonym dla kolei dużych prędkości i wiele nowości na krajowym rynku kolejowym to nasze dzieło - stwierdza z dumą Damian Kuca. Firma, której przewodzi jest jedną z trzech, która działa w tej branży.
Najnowszym dziełem spółki jest specjalistyczna platforma jeżdżąca po torach, która pozwala zwykłym pojazdom drogowym poruszać się po szynach kolejowych. Testy mają się rozpocząć w pierwszym kwartale przyszłego roku - Zaprojektowaliśmy też wiele nowych elementów górnej sieci trakcyjnej m.in.: specjalny izolator sekcyjny - mamy wyłączność na jego sprzedaż w Polsce - dodaje.
Tak duże zainteresowanie produktami w dużej mierze to wynika z ogromnych inwestycji na kolei, współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej.
- Zdaję sobie sprawę, że fundusze europejskie w takim wymiarze jak obecnie perspektywie 3-4 lat się skończą. Dlatego szukamy swojego miejsca w sektorze serwisu sieci trakcyjnej. Zdobywamy konieczne doświadczenie. Na razie jako podwykonawca. Mamy swój zespół monterów i elektromonterów sieci trakcyjnej. Moim marzeniem jest zrealizować duży, kilkumilionowy projekt wykonawczy samodzielnie - dodaje z pewnością w głosie Damian Kuca.
Większość odbiorców to firmy polskie. Zdarzają się też zamówienia z Niemiec i Włoch. Do wymiany walut firma wykorzystuje iPKO dealer. - Dzięki tej platformie zawsze mieliśmy lepszy przelicznik. Jego przewagą jest błyskawiczna wymiana. W tradycyjnym kantorze internetowym pieniądze muszą wyjść z konta, zostać zamienione i wrócić na rachunek. W iPKO dealer cały proces trwa kilka sekund - mówi pan Damian.
Biznesowa historia firmy KUCA to książkowy przykład firmy rodzinnej, z właściwie przeprowadzoną sukcesją. Wspólnie pracują tu ojciec i matka oraz syn z żoną. - W firmie rodzinnej cały czas myśli się o biznesie. Czasem dyskusje są ostre, zawsze jednak staramy się znaleźć najlepsze rozwiązanie.
Wszystko zaczęło się na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, gdy ojciec pana Damiana, za namową znajomego, zamiast emigracji do Danii, w małym zakładzie w Radziszewie zaczął produkować podzespoły trakcyjne - W pierwszym zespole było 20 osób, pracujących w niewielkiej hali o powierzchni około 500 metrów. Po kilku latach kupiliśmy halę w Stargardzie.
Pan Damian szybko wciągnął się w biznes kolejowy. Na III roku studiów (architektury krajobrazu) zaangażował się w działalność firmy rodziców. Przeszedł przez wszystkie stanowiska. - To na pile trochę popracowałem, to na wiertarce. Było to działanie niezbędne, bym zrozumiał cały proces produkcyjny i zapoznał się z fachową terminologią. Do dziś wiedza ta ma wpływ na podejmowane przeze mnie decyzje. Dzięki temu mam szerszy pogląd na wiele spraw i łatwiej mi sprostać stawianym wyzwaniom - wspomina.
Obecnie na Politechnice Warszawskiej dokształca się w zakresie osprzętu i sieci trakcyjnej - Ta praca daje mi satysfakcję. Stąd wzięła się potrzeba dalszego rozwoju. Dodatkowe studia pozwolą na uzupełnienie wiedzy oraz zawarcie nowych kontaktów, mam nadzieję- mówi Damian Kuca. Bo relacje są w tej branży szczególnie ważne. Jeśli udało się je nawiązać na początku, trwają latami. - Kiedyś wygrywało się tym, że miało się po prostu towar. Dziś liczy się już przede wszystkim jakość. Baza kontrahentów jest praktycznie niezmienna od lat. To dość wąskie grono. Nie ma w Polsce firmy wykonawczej, z którą byśmy nie współpracowali - dodaje.
Na razie jednak firma KUCA koncentruje się na krajowym rynku. - W tej chwili jest tak duże zapotrzebowanie na nasze produkty, że zawiesiliśmy wszystkie inne plany rozwojowe. Priorytetem jest dla nas punktualna i kompletna dostawa zamówionych towarów - podkreśla. Spora liczba zamówień pozwala ze spokojem planować przyszłość finansową firmy. Istotnym aspektem działalności jest utrzymanie jej w rękach rodziny. A zakusy na firmę są duże. Kilka razy dostawali od zachodnich partnerów propozycje sprzedaży firmy.
Na razie jednak to nie interesuje rodziny KUCA. Jak jednak podkreśla pan Damian, taka polityka ogranicza możliwość wejścia na zagraniczne rynki. Jego zdaniem Niemcy, Francuzi i Włosi skutecznie bronią swoich interesów. Żeby zdobyć intratne zlecenia musieliby albo sprzedać część swojej firmy albo przejąć firmę z zachodu. A na to na razie właścicieli nie stać.
Wartością firmy są pracownicy. Wielu z nich pracuje tu od początku. - To z nimi rozpoczynałem drogę, którą teraz zmierzam. Wśród nich zdobywałem doświadczenie, które ostatecznie pozwoliło mi zostać prezesem - przekonuje Damian Kuca.
Rozmawiał Szymon Ostrowski
biznesnaostro.pl
Czytaj także:
Fortador - firma, którą docenia Lamborgini
Biznes bez kompleksów według EURO-MAX
Bankofirma
02019.07.04Okna, drzwi i bramy z Białegostoku. W Pafo-Bud stawiają na jakość
więcejKonkretny w rozmowie, skuteczny w biznesie. Taki jest Dariusz Matyszewski, udziałowiec firmy Pafo-Bud z Białegostoku, która od ponad 20 lat produkuje okna, drzwi i bramy. W swoich działaniach spółka stawia na jakość towaru i usługi przy zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań technologicznych.
Bankofirma
02019.07.04Przejdź płynnie do faktoringu
więcejPo faktoring sięga coraz większa grupa przedsiębiorców. Nie wszyscy jednak jeszcze wiedzą, jakie mogą mieć korzyści z umowy faktoringu. Nie chodzi tylko o płynność finansową firmy – faktoring to również możliwość zabezpieczenia się przed nieuczciwymi partnerami i ich weryfikacja jeszcze przed rozpoczęciem współpracy.
Bankofirma
02019.07.01Maciejowy Sad – kiedy rodzinna pasja, staje się biznesem
więcejMaciejowy Sad to idealny przykład, jak rodzinną pasję przekuwać w rodzinny biznes. Przed laty Jerzy Karczewski na lutyńskiej ziemi w okolicach Wrocławia założył sad. Później opiekę nad gospodarstwem przekazał synowi Maciejowi. W 2010 r. postanowili zwiększyć dostępność tłoczonych soków, żeby szersze grono konsumentów mogło skosztować ich produktów.
Bankofirma
02019.06.28Pizza była mało znana. „Pruszynka” to zmieniła
więcejKiedy Piotr Pruszyński w 1998 r. otworzył swoją pierwszą pizzerię „Pruszynka” w Białymstoku, wielu ludzi w regionie nie wiedziało, czym jest pizza i co po złożeniu zamówienia otrzymają na talerzu. Dziś przedsiębiorca posiada pięć lokali, które z powodzeniem zaspokajają apetyty mieszkańców miasta.
Bankofirma
02019.06.13Pensjonat i hotelik w mazurskim stylu. Goście przyjeżdżają nawet trzy razy w roku
więcejGoście z Europy Zachodniej zamiast dużych hoteli wolą mniejsze i kameralne obiekty, gdzie mają bezpośredni kontakt z właścicielami. Znajdują to u nas w Pensjonaciku Cyklada i Mazurskiej Chacie – przekonuje Jacek Jaworski, który wraz z żoną Izabelą prowadzi obiekty wypoczynkowe na uboczu Mikołajek w okolicach Jeziora Mikołajskiego. Małżeństwo przygotowuje właśnie Pawilon SPA z sauną i jacuzzi, bo ciągle chce rozwijać ofertę dla turystów.
Bankofirma
02019.06.11Let’s Fintech with PKO Bank Polski – rozumiemy potrzeby innowacyjnych firm
więcejPKO Bank Polski rozwija projekt Let’s Fintech, dzięki któremu współpracuje ze startupami i angażuje się w wyszukiwanie najbardziej perspektywicznych rozwiązań technologicznych dostępnych na rynku. O pracy zespołu, wdrożeniach i poszukiwaniu kolejnych projektów mówi Grzegorz Pawlicki, dyrektor Biura Innowacji w PKO Banku Polskim