2017.05.04

Bydgoski Festiwal Operowy wystartował Weselem Figara

Ostatni weekend kwietnia to czas inauguracji Bydgoskiego Festiwalu Operowego. Tegoroczną XXIV edycję rozpoczęła 29 i 30 kwietnia premiera przygotowana przez zespół Opery Nova – gospodarza festiwalu – Wesele Figara Wolfganga Amadeusa Mozarta.

Bydgoski Festiwal Operowy wystartował Weselem FigaraWesele Figara cieszy się zasłużoną sławą – do dziś to jedna z najpopularniejszych oper Mozarta. Od chwili ukończenia 29 kwietnia (niezamierzona koincydencja z premierą w Bydgoszczy?) i prapremiery 1 maja 1786 roku, Wesele Figara było niewyczerpaną studnią przebojów, motywów i tematów. Jak pisał sam Mozart po premierze praskiej w styczniu 1787 roku: "wszędzie się gra, śpiewa nuci i gwiżdże tylko Figara, żadna opera nie wzbudza takiego zainteresowania jak Figaro, nic tylko Figaro". To prawdziwe arcydzieło, którego partytura powstała podobno w zaledwie sześć tygodni! W sukcesie opery niewątpliwa zasługę miał również autor libretta Lorenzo da Ponte, który zaadaptował dla Mozarta rewolucyjną wówczas sztukę Augustina Beaumarchais'ego. Cieszyła się ona sławą tak niebezpiecznej w wymowie, że zabroniono jej wystawiania w Wiedniu. Da Ponte zapewnił jednak cesarza Józefa II, że usunął co śmielsze fragmenty i w ten sposób uzyskał zgodę dworu na wystawienie wersji operowej tego głośnego dzieła.

A temat – choć komediowy i pozornie lekki – był rzeczywiście obrazoburczy. Po raz pierwszy, spośród dwóch par głównych bohaterów: Hrabiego i Hrabiny oraz ich służących Figara i Zuzanny, para sług góruje nad arystokratami pod każdym względem: są inteligentniejsi, bardziej pomysłowi, żywiej kochający i pełni odwagi. Swych pracodawców biją na głowę inwencją i siłą uczuć. I oczywiście dopinają swego. Przeprowadzają intrygę uwieńczoną sukcesem – zdobywają zgodę Hrabiego na swoje małżeństwo i doprowadzają do tytułowego wesela. Najważniejszym problemem młodych jest oczywiście całkiem nieskrywana chętka pana na atrakcyjną pokojówkę i wymyślane przezeń z tego tytułu przeszkody dla jej małżeństwa. Istotną przeszkodą jest także zobowiązanie samego Figara do spłaty zaciągniętego długu bądź poślubienia kobiety, która mu owej pożyczki udzieliła, a okazuje one się jego... matką. Na dokładkę swoje trzy grosze wtrąca odtrącona przez męża Hrabina próbująca odzyskać jego uczucia. Intryga piętrzy się karkołomnie, a karuzela nieporozumień kręci w zawrotnym tempie.

Hrabia Almaviva i jego przyboczny Figaro to oryginalna wersja częstej w operach pary: pana i jego sługi. Jednak w przeciwieństwie do najbardziej znanej z takich par: Don Giovanniego i Leporella z równie sławnej opery Mozarta Don Giovanni – Figaro nie ma nic z potulnego popychadła. Zarówno on sam, jak i przede wszystkim jego ukochana Zuzanna nie poddają się biegowi wypadków, nie są przedmiotami, a podmiotami zdarzeń i dążą do wytyczonego celu, pokonując wszelkie przeszkody.

Najciekawszą postacią jest jednak ktoś spoza czwórki głównych protagonistów – to dwuznaczna i oryginalna postać Cherubina, wychowanka Hrabiego, zaledwie 13-letniego chłopca - rozgorączkowanego i rozerotyzowanego młodzieńca, którego wszędzie pełno i który, chcąc nie chcąc, jest mimowolnym sprawcą większości zawirowań i zwrotów fabuły. Tę uroczą rolę, identyfikowaną niekiedy z "przyszłym Don Juanem", śpiewa najczęściej kobiecy sopran, a Mozart obdarzył tę postać iście przebojowymi ariami.
Ubranie skomplikowanej intrygi w szatę muzyczną jest absolutnie genialne, a zespolenie fabuły i tekstu z muzyką nie ma sobie równych. Kompozytor potrafił wzmocnić każdą sytuację, dialog, rozmowę czy nawet kłótnię. W kolejnych aktach mnożą się duety, tria, kwartety a nawet sekstety, a Mozart znalazł odpowiedni wyraz dla każdej postaci, nawet... sędziego-jąkały. Trudno nie dostrzec, że realizacja tego wyjątkowego dzieła stanowi dla artystów prawdziwe wyzwanie.

Spektakl w Operze Nova wyreżyserował Wojciech Adamczyk i jest to inscenizacja zgodna z najbardziej znaną – nie mylić z najbardziej banalną – tradycją wykonawczą. Scenografia Marceliny Początek-Kunikowskiej i kostiumy Marii Balcerek pozostają w tej samej konwencji – są tyleż efektowne, co tradycyjne. Komediowa intryga znakomicie się sprawdza w pastelowych, rokokowych dekoracjach.
Zespołem muzycznym pokierował Marcin Sompoliński, wybitny specjalista od Mozartowskiego repertuaru. Maestro poprowadził orkiestrę niezwykle śmiało, narzucając już od uwertury zawrotne tempo i prawdziwie mozartowską lekkość. Partia instrumentalna jest jednym z najmocniejszych punktów spektaklu.

I jeszcze słowo o wykonawcach. W pierwszej części słychać było lekką premierową tremę, w drugiej jednak grupa śpiewaków wyraźnie się 'rozkręciła' zarówno głosowo, jak i aktorsko. Jakby wszystkim udzielił się entuzjazm Cherubina, brawurowo zaśpiewanego przez Karolinę Makułę, nota bene nagrodzoną w finale  gromkimi brawami. To zdecydowanie najbardziej błyskotliwa rola w tym przestawieniu.

Opera Mozarta miała w Polsce ponad dwadzieścia premier i właściwie wciąż znajduje się na afiszu rozmaitych scen muzycznych. To ponadczasowe arcydzieło, które zawsze i wszędzie ogląda się z prawdziwą satysfakcją i zachwytem. Premiera Opery Nova, wpisując się w tę tradycję, stanowi zarazem mocny akcent rozpoczynający Bydgoski Festiwal Operowy.

Iwona Ramotowska
dolce-tormento.blogspot.com
dolcetormento.pl

  • XXIV Bydgoski Festiwal Operowy

    Jedno z najważniejszych wydarzeń operowych w kraju. do 8 maja 2016 w nowoczesnym gmachu Opery Nova w Bydgoszczy goście z kraju i z zagranicy zaprezentują wybrane, znaczące dzieła muzyczne ze scen polskich i europejskich.Sponsorem wydarzenia jest PKO Bank Polski

Czytaj także:

Nominowani do Fryderyków 2017 pod mecenatem PKO Banku Polskiego

Teatralny maj

Pliki do pobrania

loaderek.gifoverlay.png