2018.01.18

#zkopyta po wiedzę cz. 6. Lekarz mniejszy od pacjenta

„Koń opierał się wygodnie całym ciężarem na litościwej istocie ludzkiej. Zastanawiałem się właśnie, jak będę wyglądać, gdy w końcu padnę na twarz” – opisuje swoją pracę weterynarza bohater powieści Jamesa Herriota „Jeśli tylko potrafiłyby mówić”. Dorosłe zwierzę może ważyć nawet 10 razy więcej, niż jego lekarz!

Praca weterynarza, opiekującego się tak dużymi zwierzętami wymaga ogromnej siły fizycznej. Lekarze są zgodni, że najtrudniejsza interwencja dotyczy konia sportowego, który uległ wypadkowi podczas gonitwy. Adrenalina i kortyzol potęgują siłę zwierzęcia. Dochodzą też strach i ból. W 1977 roku podczas derby w Belmont Park w USA najsłynniejsza wówczas gwiazda toru, klacz Ruffian potknęła się, łamiąc tym samym nogę. Oszalałe zwierzę biegło dalej. Operacja trwała ponad 12 godzin, Ruffian trzeba było kilkukrotnie reanimować, a gdy klacz obudziła się z narkozy, wpadła ponownie w szał, na nowo uszkadzając nogę. Mimo starań weterynarzy, zwierzę musiano uśpić.

Podstawą podjęcia leczenia jest dokument identyfikacyjny konia. Zgodnie z rozporządzeniami Unii Europejskiej, musi on posiadać paszport, w którym zawarte są informacje o jego pochodzeniu, czy przyjmowanych dotąd lekach. Gdy ustalone zostaną objawy choroby i jej przebieg, lekarz stawia diagnozę. Pozostaje dobór odpowiedniej terapii i rola weterynarza w zasadzie się kończy. Tu jednak warto się na chwilę zatrzymać. Konie zapadające na tę samą chorobę mogą być bowiem leczone zupełnie inaczej. Kluczowe w dobraniu terapii jest ustalenie statusu zwierzęcia, czyli tego, czy jest to np. koń zaprzęgowy, wierzchowy, czy juczny. Koń sportowy nie może dostać leków zawierających substancje dopingujące, czyli sterydy. Wykrycie ich w moczu lub krwi to automatyczne zawieszenie go w takich zawodach, jak np. Cavaliada. Sam zawodnik zostaje wykluczony z udziału, często dożywotnio.

Weterynarze pracujący podczas Cavaliady starannie pilnują, aby do konkursów dopuścić jedynie konie z aktualną książeczką szczepień, przy czym ostatnie szczepienie nie może być wykonane później, niż siedem dni przed zawodami. Konie poddawane są także badaniom antydopingowym. W trakcie trwania Cavaliady weterynarze są w ciągłej gotowości, bowiem od szybkości ich reakcji często zależy przyszłość jeździecka zwierzęcia. Jest on narażony na kontuzje, zerwanie ścięgien, uszkodzenia stawów i złamania. Skoki, ujeżdżanie, czy WKKW to ogromnie ryzykowne dyscypliny. Wystarczy niezgrabne „lądowanie”, źle wymierzona odległość, czy gwałtowne stąpnięcie i dochodzi do wypadku. Cierpienie powoduje też często złe podkucie. Kopyta są szczególnie narażone na rany i fizyczne uszkodzenie.

Aby uchronić zwierzęta przed wypadkami na zawodach, poddaje się je próbom wysiłkowym oraz badaniom. Jednym z nich jest badanie endoskopowe w ruchu na bieżni, podczas którego diagnozuje się zaburzenia górnych dróg oddechowych. W trakcie spaceru lub kłusu na bieżni mechanicznej, koń ma badany także układ krążenia, diagnozowany jest stan jego mięśni i przeprowadzane jest badanie ortopedyczne. Czterokrotnie bada się także krew. Wnikliwa kontrola i pomoc weterynarza chronią dobrostan konia, zaś jego właścicielowi pomagają utrzymać się na prestiżowym rynku jeździectwa.

Istnieje wiele specjalizacji weterynaryjnych. W ostatnich latach jedną z popularniejszych jest patomorfologia. Patomorfolog bada zmiany w strukturze i wyglądzie tkanek oraz narządów koni, dzięki czemu może ustalić odpowiednią terapię dla konkretnego zwierzęcia, a także dietę. Jego usługi należą do najdroższych wśród tych związanych z jeździectwem. Jedna wizyta patomorfologa w stadninie może kosztować nawet tysiąc złotych.

Dużymi końmi, ale jednocześnie małymi mikroorganizmami, zajmuje się parazytolog. To weterynaryjny specjalista, pod opiekę którego trafiają najczęściej konie korzystające z pastwisk i wybiegów. Odpowiada on za zwalczanie inwazji pasożytniczych, a zatem odrobaczanie. Dopasowuje terapię do wieku zwierzęcia, warunków środowiskowych, w jakich ono przebywa, a także możliwości finansowych jego właściciela.

Praca z końmi, oprócz wiedzy medycznej i biologicznej, wymaga przede wszystkim miłości do zwierząt. To ona motywuje do pracy nad ostatecznym celem, jakim jest ratowanie zdrowia i życia.

Agata Sosnowska

Słowniczek terminów

Bonitacja – jest to specjalna punktacja koni hodowlanych i użytkowych. Ocenie podlegają rasa, rodowód, budowa czy też chód. Maksymalna ilość punktów wynosi 100. Wysoka nota u klaczy zaczyna się od 75 punktów, zaś u ogiera od 80.

Ochwat – zapalenie kopyta, spowodowane przejedzeniem, zmęczeniem lub przeziębieniem. Objawia się nagrzaniem przednich kopyt, co sprawia koniowi ból przy chodzeniu. Ochwat wymaga pomocy weterynarza. Zaniedbanie prowadzi nawet do zniekształcenia kopyt.

Zołza – ostra choroba zakaźna, objawiająca się katarem, kaszlem, obrzmiałością gruczołów podszczękowych, brakiem apetytu i wysoką, sięgającą 41 stopni Celcjusza temperaturą. Zapadają na nią szczególnie młode konie. Objawy ma dokładnie takie same, jak grypa u człowieka i jest równie zaraźliwa. Podobnie, jak ochwat wymaga wsparcia weterynarza.

Czytaj także:

#zkopyta po wiedzę cz. 5 Zdrów, jak koń

#zkopyta po wiedzę cz. 4. Cavaliada, czyli inny wymiar jeździectwa

#zkopyta po wiedzę cz. 3. Pomocne kopyto 

#zkopyta po wiedzę cz. 2. Zrozumieć konia

#zkopyta po wiedzę cz. 1. Lach bez konia jak ciało bez duszy

loaderek.gifoverlay.png