2015.07.22

Wałcz żył bieganiem!

Takie rzeczy możliwe tylko w Wałczu! 18 lipca organizatorzy w trzy godziny zdążyli przeprowadzić Bieg Otwartych Serc, biegi dla dzieci, pohasać po lasach i nacieszyć oko głównym punktem sobotniej imprezy – 5. Wałeckim Biegiem Filmowym. Sponsorem wydarzenia był po raz kolejny PKO Bank Polski.

5. Wałecki Bieg Filmowy

Trudno to opisać. Jest coś takiego podczas lipcowego biegania w Wałczu, że wystarczy zameldować się tu raz. W kolejnych latach nogi same zaniosą po pakiet startowy, albo choćby po to, żeby biegaczom kibicować.

Jestem tu po raz trzeci. O wydarzeniu usłyszałam oczywiście na antenie radiowej Trójki. Przyznam, że nie ma drugiej takiej imprezy w całym kalendarzu biegowym. Startuje często, ale takiej energii, jaka jest w Wałczu jeszcze nie spotkałam. Czuć, że miasto żyje bieganiem. Zawsze jest mnóstwo kibiców. Do tego malownicza trasa „dyszki” i co roku gwarantowana pogoda. Nie wiem, jak to robią organizatorzy. Chyba zawarli jakiś tajemny pakt i mają co roku świetną aurę – śmiała się Joanna Lesiak z Warszawy.

Festiwal biegowy w Wałczu, jak co roku, rozpoczął Bieg Otwartych Serc. To biegowy symbol wsparcia idei transplantacji. Do Wałcza zawsze przyjeżdża spore grono ludzi po przeszczepach różnych organów. Całą grupą opiekowała się Alicja Chachaj z fundacji „Tak dla transplantacji”. – Jesteśmy wdzięczni organizatorom za współpracę od pierwszego biegu filmowego. Dla nas to szansa, żeby o idei transplantacji było głośniej. Większość z nas uzyskała dzięki niej szansę na drugie życie. Dziś jest z nami na przykład mała 8 letnia Ula. Od siedmiu lat żyje ze sztucznym sercem, no i żyje pełnią życia. Właśnie podczas dziecięcych psot złamała rękę, ale w Biegu Otwartych Serc weźmie udział – opowiadała.

Skoro mowa o bieganiu w szczytnym celu, to w sobotę można było konkretne wsparcie finansowe wybiegać. Trzeba było tylko przypiąć przed startem do koszulki kartkę z napisem „biegnę dla Nadii”. To sprawdzony i udany pomysł PKO Banku Polskiego na zwrócenie uwagi biegaczy na potrzebujących pomocy. Tym razem chodziło o wsparcie dla pięcioletniej Nadii. Dziewczynka urodziła się z mózgowym porażeniem dziecięcym. Zainteresowanie sprawą przerosło oczekiwania. Kartki do koszulek przyczepiło 545 osób, a to oznacza, że Bank przekaże darowiznę na leczenie chorego dziecka.

Tuż po starcie biegu charytatywnego chętni na biegowy wypad do lasu udali się kierunku ulicy Rzecznej. Tam czekały na nich autokary i zabrały całe towarzystwo w leśne odstępy. Z biegaczami zabrał się znany dziennikarz radiowej Trójki i TVP 2 Michał Olszański.

To było ciekawe przeżycie. Autobus wywiózł nas głęboko do pięknego lasu. Czułem się trochę jak podczas zakładowej wyprawy na grzyby. Stroje biegaczy przypominały mi, że jestem tu jednak w innym celu. Tuż przed starem imprezy „Biegam, bo lubię lasy” jeden z leśników odegrał na trąbce efektowną melodię myśliwską, potem odliczyliśmy od dziesięciu w dół i dałem znak do startu. Wśród uczestników było całe mnóstwo leśników. Nic dziwnego – bieg na „piątkę” był przecież jednocześnie mistrzostwami Polski tej grupy zawodowej – relacjonował.

W Wałczu nie ma czasu na nudę. Pięć minut po starcie „Biegam, bo lubię lasy” z wałeckiego rynku ruszyło dokładnie 666 osób w 5. Wałeckim Biegu Filmowym. Tu i tam podpytywano skąd taki, a nie inny limit startujących. Z wyjaśnieniami pośpieszył dyrektor festiwalu Paweł Januszewski.

Wiem, że skojarzenia z liczbą 666 są jednoznaczne. Uspokoję jednak wszystkich wierzących i praktykujących. Jak wiadomo jesteśmy związani z radiową Trójką. Trójkowy limit 333 osób nie wytrzymał próby czasu. Chętnych do startu było zbyt wielu i podwoiliśmy tę liczbę. W przyszłości pewnie ją potroimy, bo popyt znów był większy niż podaż. Cieszę się, że w kilka lat razem z całym sztabem ludzi tu na miejscu, a zwłaszcza z Anną Gródką i Małgorzatą Januchowską udało nam się stworzyć i wypromować dobrą imprezę biegową – podsuwał.

Dyrektor pytany o najmocniejsze strony imprezy odparł krótko: – Siłą są ludzie. Ci, którzy bieg organizują i ci, którzy startują. Większość zna się już dobrze, bo są w Wałczu nie po raz pierwszy. Wydaje mi się, że zrobiliśmy coroczne biegowe spotkanie przyjaciół.

Pewnie dyrektor ma z tą przyjaźnią rację, ale na czas rywalizacji przyjaciele ostro ze sobą konkurują. Warto było zerknąć na ostatnie kilkaset metrów w Mistrzostwach Polski BiegamBoLubię. Kilkaset metrów przed metą było ich trzech. Dwóch Bartków – Wiligalski z Torunia i Osior z Wydmin, oraz Piotrek Suchenia z Gdyni. Każdy jest świetnym biegaczem i każdy miał chrapkę na zwycięstwo. W kapitalnym stylu zwyciężył Osior, czym zaskoczył samego siebie. – Nie zamierzałem w Wałczu biegać. Mam lekką kontuzję mięśniową, jestem po wyczerpujących startach i chciałem tym razem pokibicować. Atmosfera na rynku w Wałczu jest jednak taka, że przebrałem się i stanąłem do wyścigu. Biegło mi się na tyle dobrze, że postanowiłem bić się o zwycięstwo. Udało się i przyznam, że jestem bardzo szczęśliwy. Zawsze po cichu marzyłem, żeby być mistrzem Polski BBL. Jestem w tej akcji trenerem od 4 lat i mam prawo czuć się jej częścią. Teraz jestem też jej mistrzem. Hura! – cieszył się tuż po biegu.

Dodajmy jeszcze, że mistrzynią Polski BBL została Agnieszka Pietsch-Fulbiszewska z Gubina. Agnieszka wygrała zresztą rywalizację wśród pań także w Biegu Filmowym. Zwycięzcą tej imprezy wśród panów został Ukrainiec Anton Potocki, który po biegu mówił, że ma polskie nazwisko, więc tym bardziej smakuje mu wygrana w naszym kraju.

Krzysztof Łoniewski
Dziennikarz Programu III Polskiego Radia

Czytaj także:

25. Bieg Powstania Warszawskiego już w najbliższą sobotę!

18 lipca biegniemy w Szklarskiej Porębie i w Wałczu

3. PKO Wielka Pętla Izerska za nami

Pliki do pobrania

loaderek.gifoverlay.png