Aplikacja Gimmy – szybka wyprzedaż niepotrzebnych rzeczy
Internet sprawił, że dziś wszyscy mogą być sprzedawcami, a zakupy warto robić nie tylko w sklepach stacjonarnych. Mimo sporej konkurencji na rynku aplikacji umożliwiających e-sprzedaż, wciąż powstają nowe, ciekawe start-upy, ułatwiające handel w sieci. Jednym z nich jest Gimmy – aplikacja, dzięki której w szybki sposób możemy pozbyć się niepotrzebnych rzeczy.
Gimmy to aplikacja (działa na systemach Android i iOS) stworzona przez warszawskich start-upowców. Pozwala w prosty sposób sprzedawać i kupować przedmioty w najbliższej okolicy użytkownika. Za pomocą czytelnego interfejsu możesz łatwo dodać produkt, który chce się sprzedać, a także przejrzeć oferty z najbliższej okolicy. Na transakcje możesz umówić się osobiście i dopiero po dokładnym obejrzeniu przedmiotu, zapłacić za niego. Dodatkowym plusem Gimmy jest tzw. czynnik ludzki, czyli możliwość poznania sprzedającego lub kupującego i zamienienia z nim kilku słów.
O pomyśle na biznes, kulisach powstania aplikacji rozmawiamy z jednym z jej twórców – Olafem Krukiem.
Skąd pomysł Gimmy na aplikację do handlu sąsiedzkiego?
Olaf Kruk: Dwa lata temu współzałożyciel Gimmy, Robert Nasiadek wraz z softwarehousem El Passion, którego jest współwłaścicielem, zmieniał biuro. W trakcie przeprowadzki okazało się, że w nowej lokalizacji nie wykorzystają większości biurek, foteli i innych sprzętów biurowych, które posiadali. Wystawienie wszystkich sprzętów na Allegro zajęłoby zbyt dużo czasu. Wtedy zaczęliśmy się zastanawiać, że fajnie byłoby skorzystać z aplikacji, która pozwala na zrobienie zdjęcia, dodanie opisu i ceny wprost z telefonu. Bez konieczności kilkukrotnego wyboru podkategorii, wnoszenia opłat i przesyłania zdjęć na pulpit. Szukaliśmy podobnych, istniejących już rozwiązań i wtedy trafiliśmy na aplikację Yardsale. Jej funkcjonalność była bardzo podobna do tego, czego my oczekiwaliśmy, ale program działał tylko na terenie USA. Postanowiliśmy zrobić coś podobnego na polski rynek. Niestety, z powodu braku środków finansowych na wykonanie projektu, nasze plany rozciągnęły się w czasie. Dopiero po roku udało nam się znaleźć inwestorów prywatnych zainteresowanych wsparciem naszego pomysłu.
Kiedy wpadnie się już na pomysł start-upu, jakie powinny być następne kroki?
O.K.: Po wymyśleniu start-upu warto sprawdzić, czy podobne projekty nie działają już gdzieś na świecie. Większość pomysłów jest już rozwijana przez inne firmy lub instytucje. Sprawdzenie i poznanie ich modelu działania może dostarczyć wielu ciekawych informacji. Dzięki temu zaoszczędzimy dużo czasu, nakładów finansowych i będziemy mogli skupić się na pracy nad unikalną wartością, jaką chcemy dostarczyć naszym użytkownikom.
Czytaj także: Pierwszy biznes
Robert ma przygotowanie techniczne, ale ja nie, dlatego każdy dzień pracy nad Gimmy jest dla mnie nauką. Zaczynając projekt nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich aspektów jego prowadzenia i umiejętności, które powinniśmy mieć. Otwartość na opinie innych, chęć nauki i umiejętność selekcjonowania informacji, które do nas trafiają, są na pewno ważne. Wszystkie decyzje ostatecznie powinny być oparte na zgromadzonych danych, nie na naszych przypuszczeniach czy emocjach.
Jak działa Gimmy?O.K.: Oferty dodawane są tak jak zdjęcia na Instagramie. Wystarczy zrobić fotkę, wpisać nazwę i cenę, i zatwierdzić ofertę podając adres e-mail lub logując się przez Facebook (ogłoszenie pojawi się też w tym serwisie). Od strony kupującego sprawa jest jeszcze prostsza. Wystarczy zezwolić Gimmy na pobieranie informacji o swoim położeniu. Aplikacja wyświetla ogłoszenia z okolicy, w której przebywa użytkownik - im bliższej, tym wyżej na liście. Sprzedający i kupujący dzięki funkcji czatu umawiają się na sfinalizowanie transakcji i osobisty odbiór przedmiotu oferty.
Jak wyglądało pozyskiwanie funduszy dla projektu? Gdzie się najlepiej zwrócić, jakie opcje finansowania braliście pod uwagę?
O.K.: Pierwszą transzę zebraliśmy od prywatnych inwestorów. Środki starczyły nam na zrobienie mvp (Minimum Viable Product, czyli najmniejszy możliwy krok, który w podstawowym zakresie pozwoli przetestować produkt) i pierwsze działania marketingowe. Teraz jesteśmy w trakcie zamykania kolejnej rundy. Rozmawialiśmy z dużą liczbą funduszy, do części dotarliśmy przez naszych dotychczasowych inwestorów, do części po prostu wysłaliśmy mail. Same rozmowy z funduszami nic nie kosztują, więc jeżeli mamy taką możliwość dobrze jest zrobić prezentację.
W jaki sposób promujecie Wasz projekt?
O.K.: Głównie przez kanały mobilne, czyli korzystamy z sieci reklamowych, Facebooka, Adwords.
Jak się zarabia na takiej aplikacji?
O.K.: Obecnie skupiamy się na pozyskaniu bazy użytkowników. Następnie będziemy wdrażali usługi premium dla zainteresowanych. Otrzymają oni możliwość promowania/wyróżnienia swojego ogłoszenia dzięki płatnościom inn-app. Kolejnym rozwiązaniem i udogodnieniem będzie współpraca z firmą kurierską – użytkownik bezpośrednio z aplikacji będzie mógł zamówić kuriera do przewozu paczki.
Podstawowa funkcjonalność, która jest teraz, zawsze będzie darmowa.
Jakie są dalsze plany dotyczące Gimmy, a może macie już pomysły na inne start-upy?
O.K.: Skupiamy się na rozwoju Gimmy, dotarciu do jak największej grupy odbiorców.
W przyszłości Gimmy będzie synonimem sprzedaży używanych przedmiotów. Chcemy, żeby każda interakcja z aplikacją była dla użytkowników inspiracją i przyjemnością; żeby Gimmy był jak Instagram dla używanych przedmiotów.
Rozmawiała Agata Komosa
Czytaj także:
Showroom - start-up wart ponad milion złotych
Kwit - porównywarka cen drogą do sukcesu
Bankofirma
02019.07.04Okna, drzwi i bramy z Białegostoku. W Pafo-Bud stawiają na jakość
więcejKonkretny w rozmowie, skuteczny w biznesie. Taki jest Dariusz Matyszewski, udziałowiec firmy Pafo-Bud z Białegostoku, która od ponad 20 lat produkuje okna, drzwi i bramy. W swoich działaniach spółka stawia na jakość towaru i usługi przy zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań technologicznych.
Bankofirma
02019.07.04Przejdź płynnie do faktoringu
więcejPo faktoring sięga coraz większa grupa przedsiębiorców. Nie wszyscy jednak jeszcze wiedzą, jakie mogą mieć korzyści z umowy faktoringu. Nie chodzi tylko o płynność finansową firmy – faktoring to również możliwość zabezpieczenia się przed nieuczciwymi partnerami i ich weryfikacja jeszcze przed rozpoczęciem współpracy.
Bankofirma
02019.07.01Maciejowy Sad – kiedy rodzinna pasja, staje się biznesem
więcejMaciejowy Sad to idealny przykład, jak rodzinną pasję przekuwać w rodzinny biznes. Przed laty Jerzy Karczewski na lutyńskiej ziemi w okolicach Wrocławia założył sad. Później opiekę nad gospodarstwem przekazał synowi Maciejowi. W 2010 r. postanowili zwiększyć dostępność tłoczonych soków, żeby szersze grono konsumentów mogło skosztować ich produktów.
Bankofirma
02019.06.28Pizza była mało znana. „Pruszynka” to zmieniła
więcejKiedy Piotr Pruszyński w 1998 r. otworzył swoją pierwszą pizzerię „Pruszynka” w Białymstoku, wielu ludzi w regionie nie wiedziało, czym jest pizza i co po złożeniu zamówienia otrzymają na talerzu. Dziś przedsiębiorca posiada pięć lokali, które z powodzeniem zaspokajają apetyty mieszkańców miasta.
Bankofirma
02019.06.13Pensjonat i hotelik w mazurskim stylu. Goście przyjeżdżają nawet trzy razy w roku
więcejGoście z Europy Zachodniej zamiast dużych hoteli wolą mniejsze i kameralne obiekty, gdzie mają bezpośredni kontakt z właścicielami. Znajdują to u nas w Pensjonaciku Cyklada i Mazurskiej Chacie – przekonuje Jacek Jaworski, który wraz z żoną Izabelą prowadzi obiekty wypoczynkowe na uboczu Mikołajek w okolicach Jeziora Mikołajskiego. Małżeństwo przygotowuje właśnie Pawilon SPA z sauną i jacuzzi, bo ciągle chce rozwijać ofertę dla turystów.
Bankofirma
02019.06.11Let’s Fintech with PKO Bank Polski – rozumiemy potrzeby innowacyjnych firm
więcejPKO Bank Polski rozwija projekt Let’s Fintech, dzięki któremu współpracuje ze startupami i angażuje się w wyszukiwanie najbardziej perspektywicznych rozwiązań technologicznych dostępnych na rynku. O pracy zespołu, wdrożeniach i poszukiwaniu kolejnych projektów mówi Grzegorz Pawlicki, dyrektor Biura Innowacji w PKO Banku Polskim