2015.02.27

"Nie ma rzeczy niemożliwych" - wywiad z Marcinem Pankiem, współzałożycielem start-upu Leia Display System

Leia Display System to stworzona przez polską firmę technologia, która pozwala na wyświetlenie obrazu z projektora na cieniutkiej warstwie pary wodnej. Obraz reaguje na dotyk i przywodzi na myśl chociażby znany z "Gwiezdnych Wojen" hologram księżniczki Lei (od której zresztą wzięła się nazwa start-upu). Po raz pierwszy szerszej publiczności został pokazany w 2013 r. w TVN-owskim talent show "Mam Talent", podczas występu Saszy Staniszewskiej, który dał jej przepustkę do finału.

Leia Display System
Fot. Leia Display System

  • Start-up Leia Display System założyli w 2013 roku Daniel Skutela oraz Marcin Panek. W lutym zeszłego roku zwyciężyli podczas LBA Start-up Meeting Point na Stadionie Narodowym w Warszawie. Znaleźli się też w finale II edycji konkursu THINK BIG UPC Biznes, w którym ostatecznie, podczas gali 2 lutego 2015, zajęli II miejsce nagrodzone 20 tysiącami złotych oraz sesjami mentorskimi z ekspertami, które mają im pomóc w dalszym rozwoju biznesu.

    Tajemnicą sukcesu Leia Display System jest generowanie strumieni niemal niewidzialnej, ale przy tym laminarnej (nie kłębiącej się), mgły, która pozwala na wyświetlanie wysokiej jakości obrazu z projektora. Mgła w takim ekranie nie powinna się kłębić, ani tracić swej struktury nawet w dużej odległości od wylotu dysz.

    Oficjalna premiera sprzętu nastąpiła na początku października 2014. W tym momencie sprzęt jest produkowany seryjnie i można go nie tylko wynająć, ale także kupić. Dostępne są dwa modele. Mniejszy, S-95, ma wymiary 95x65 cm, czyli zbliżone do 46-calowego telewizora, zaś większy, X-300, mierzy aż 3x2,5 metra. Na dokładkę model X-300 można zestawić krótszymi bokami, dzięki czemu kurtyna mgły, na której można wyświetlać obraz, może być niemal dowolnie długa.

O powstaniu LDS, etapach rozwoju tego start-upu i planach na przyszłość czytelnikom Bankomanii opowiada Marcin Panek, współzałożyciel firmy.

Stworzenie takiego urządzenia jak Leia Display System z pewnością wymaga sporych nakładów zarówno czasu, jak i pieniędzy.

Od narodzin pomysłu do dziś minęło ok. 6 lat. Najpierw były garażowe eksperymenty, które sprawiły, że nabraliśmy wiary w powodzenie wizji stworzenia parowego ekranu na miarę filmów science-fiction. Kolejne dwa lata to prace wdrożeniowe, marketing, negocjacje z inwestorami. Dużo kosztowały nas prototypy, certyfikaty i patenty, jak również stworzenie materiałów marketingowych, w tym szczególnie filmu reklamowego.

Zapewne nie obyło się więc bez wsparcia inwestorów.

Finalnie, po wielomiesięcznych negocjacjach z kilkoma dużymi funduszami inwestycyjnymi oraz aniołami biznesu, nie zdecydowaliśmy się na skorzystanie z finansowania zewnętrznego i postawione sobie cele realizujemy ze środków wypracowanych przez firmę.

Na ilu rynkach oferujecie w tym momencie LDS?

Od momentu światowej premiery (ok. 6 miesięcy) udało nam się pozyskać dystrybutorów w ośmiu krajach (Benelux, Francja, Indie, Arabia Saudyjska, Emiraty Arabskie, Korea Południowa) na rynkach zagranicznych. Już za chwilę dołączy do nich kilku kolejnych.

Czy uczestniczenie w konkursach dla start-upowców jest niezbędne, żeby osiągnąć taki sukces? Ich zwycięzcy, oprócz nagród pieniężnych, mogą zazwyczaj liczyć na niezłą promocję.

Nie braliśmy udziału w wielu konkursach, aczkolwiek chyba wszystkie, w których uczestniczyliśmy, zakończyliśmy sukcesem. Pierwsza była nagroda publiczności na Internet Beta 2013, potem 1 miejsce w konkursie prezentacji inwestorskich Lewiatan Business Angels, zakwalifikowaliśmy się do Strefy Start-up II Powszechnej Wystawy Krajowej, a na początku tego tygodnia zajęliśmy II miejsce w konkursie UPC THink Big.

Co dalej? Będzie udoskonalać LDS, który jest już produkowany seryjnie, czy może jakiś zupełnie nowy projekt?

Produkcja seryjna to zbyt duże określenie. Produkujemy urządzenia na zamówienie, aczkolwiek w profesjonalny sposób i w coraz większych ilościach. Nasze plany rozwojowe uwzględniają wypuszczenie kompaktowej wersji Lei, obecnie trwają prace wdrożeniowe. Myślę, że zajmie nam to jeszcze chwilę z uwagi na fakt, że staramy się, aby i ta wersja była, dopracowana w każdym calu.

Leia odniosła sukces, ale według statystyk nawet 80 proc. nowych biznesów kończy się niepowodzeniem. Jakieś rady lub przestrogi dla wynalazców, którzy myślą nad własnym start-upem?

Pierwsza i najważniejsza: nie ma rzeczy niemożliwych. Jesteśmy kilkuosobowym zespołem produkującym urządzenia kosztujące tyle, co dobry samochód i wysyłającym je na cały świat.

Druga sprawa to GTD i mówienie "nie" tysiącu dobrych pomysłów. W start-upie ciągle dzieje się coś, co odwraca uwagę od najważniejszego: sprzedaży. I przynajmniej raz dziennie trzeba zapytać, co zrobiło się tego dnia, żeby tę sprzedaż zwiększyć. Dobry system porządkowania zadań i asertywność to podstawa produktywności.

Na koniec networking. Sprzedaż sprzedażą, a jednak najlepszych klientów zdobywa się z polecenia. Duża sieć kontaktów pozwala również załatwiać codzienne sprawy szybciej i taniej. A na koniec dnia jest z kim przejść się na kawę :)

Rozmawiał Tomasz Filipiuk
Redakcja CI

Czytaj także:

Aplikacja Gimmy – szybka wyprzedaż niepotrzebnych rzeczy

Zarabiać na własnej pasji?

Showroom – start-up wart ponad milion złotych

    • Bankofirma

      02019.07.04

      Okna, drzwi i bramy z Białegostoku. W Pafo-Bud stawiają na jakość

      Konkretny w rozmowie, skuteczny w biznesie. Taki jest Dariusz Matyszewski, udziałowiec firmy Pafo-Bud z Białegostoku, która od ponad 20 lat produkuje okna, drzwi i bramy. W swoich działaniach spółka stawia na jakość towaru i usługi przy zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań technologicznych.

      więcej
    • Bankofirma

      02019.07.04

      Przejdź płynnie do faktoringu

      Po faktoring sięga coraz większa grupa przedsiębiorców. Nie wszyscy jednak jeszcze wiedzą, jakie mogą mieć korzyści z umowy faktoringu. Nie chodzi tylko o płynność finansową firmy – faktoring to również możliwość zabezpieczenia się przed nieuczciwymi partnerami i ich weryfikacja jeszcze przed rozpoczęciem współpracy.

      więcej
    • Bankofirma

      02019.07.01

      Maciejowy Sad – kiedy rodzinna pasja, staje się biznesem

      Maciejowy Sad to idealny przykład, jak rodzinną pasję przekuwać w rodzinny biznes. Przed laty Jerzy Karczewski na lutyńskiej ziemi w okolicach Wrocławia założył sad. Później opiekę nad gospodarstwem przekazał synowi Maciejowi. W 2010 r. postanowili zwiększyć dostępność tłoczonych soków, żeby szersze grono konsumentów mogło skosztować ich produktów.

      więcej
    • Bankofirma

      02019.06.28

      Pizza była mało znana. „Pruszynka” to zmieniła

      Kiedy Piotr Pruszyński w 1998 r. otworzył swoją pierwszą pizzerię „Pruszynka” w Białymstoku, wielu ludzi w regionie nie wiedziało, czym jest pizza i co po złożeniu zamówienia otrzymają na talerzu. Dziś przedsiębiorca posiada pięć lokali, które z powodzeniem zaspokajają apetyty mieszkańców miasta.

      więcej
    • Bankofirma

      02019.06.13

      Pensjonat i hotelik w mazurskim stylu. Goście przyjeżdżają nawet trzy razy w roku

      Goście z Europy Zachodniej zamiast dużych hoteli wolą mniejsze i kameralne obiekty, gdzie mają bezpośredni kontakt z właścicielami. Znajdują to u nas w Pensjonaciku Cyklada i Mazurskiej Chacie – przekonuje Jacek Jaworski, który wraz z żoną Izabelą prowadzi obiekty wypoczynkowe na uboczu Mikołajek w okolicach Jeziora Mikołajskiego. Małżeństwo przygotowuje właśnie Pawilon SPA z sauną i jacuzzi, bo ciągle chce rozwijać ofertę dla turystów.

      więcej
    • Bankofirma

      02019.06.11

      Let’s Fintech with PKO Bank Polski – rozumiemy potrzeby innowacyjnych firm

      PKO Bank Polski rozwija projekt Let’s Fintech, dzięki któremu współpracuje ze startupami i angażuje się w wyszukiwanie najbardziej perspektywicznych rozwiązań technologicznych dostępnych na rynku. O pracy zespołu, wdrożeniach i poszukiwaniu kolejnych projektów mówi Grzegorz Pawlicki, dyrektor Biura Innowacji w PKO Banku Polskim

      więcej
    Pokaż więcej
loaderek.gifoverlay.png