2015.01.09

Co nam przeszkadza w oszczędzaniu?

"Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu", mówi znane przysłowie. Podsumowuje ono dobrze jedną z ludzkich cech - wolimy sięgać po łatwe nagrody zamiast czekać na większe, ale trudniejsze zdobycze. W finansach osobistych odbiciem tego zjawiska jest tajemniczo brzmiące pojęcie - dyskontowanie hiperboliczne.

Co nam przeszkadza w oszczędzaniu?

Załóżmy, że ktoś proponuje nam następującą grę - możemy natychmiast dostać 500 zł albo poczekać dzień i otrzymać 1000 zł. Łatwo domyślić się, że znacząca większość osób postawionych przez takim dylematem gotowa będzie zaczekać jeden dzień. Jeśli jednak zmienimy zasady i będziemy musieli wybierać pomiędzy uzyskaniem mniejszej kwoty dziś lub większej za rok, to tym razem znacząca część zapytanych wybierze otrzymanie pieniędzy natychmiast.

  • Co ciekawe, preferencje zapytanych będą inne, gdy dylemat będzie brzmiał - "wolisz 500 zł za pięć lat czy 1000 zł za sześć lat?". Pozornie okres, jaki oddziela alternatywy pozostaje taki sam, ale odsunięcie wizji zarobku w czasie powoduje, że większość tym razem gotowa będzie poczekać na większą nagrodę.

Z natury niecierpliwi

Niestałość ludzkich preferencji to efekt zjawiska dyskontowania hiperbolicznego. Wybierając pomiędzy zyskiem w wysokości 500 zł dziś a 1000 zł za rok, stawiamy sobie pytanie: czy podwojenie zysku sprawia, że opłaca się czekać rok? Lub raczej: czy natychmiastowa wypłata jest warta połowy sprezentowanej nam kwoty?

"Przelicznik", który stosujemy wybierając opcję, nie jest jednak stały w czasie. To tzw. stopa dyskonta, a inaczej "kara" jaką zapłacimy za możliwość skorzystania z prezentu od razu. Stopa dyskonta w wysokości 50 proc. nie jest zbyt duża, by skłonić nas do czekania przez rok, ale okazuje się wystarczająca, gdy ten sam dylemat dotyczy wyboru w bardziej odległej przyszłości (5 kontra 6 lat).

Gdybyśmy byli pozbawionymi niedoskonałości robotami, a nie ludźmi, to stosowana stopa dyskonta byłaby stała i zachowalibyśmy się tak samo niezależnie od tego, jakiego momentu w czasie dotyczy decyzja.

Szybka przyjemność kontra większy zysk

Zjawisko dyskontowania hiperbolicznego nie oznacza wcale, że zachowujemy się nieracjonalnie. Ponieważ nie wiemy, co przyniesie przyszłość, to możliwość szybszego osiągnięcia satysfakcji może być warta pewnej ceny.

Czasem jednak skutki tego fenomenu bywają dotkliwe i można obarczyć go winą za przynajmniej część problemów, jakie miewamy ze skutecznym skłonieniem się do oszczędzania. Wiemy, że odkładając pieniądze, będziemy mogli w przyszłości pozwolić sobie na więcej, ale wybieramy szybką przyjemność. Podobnie, jak gdy pacjent na diecie gotów jest poświęcić przyszłe zdrowie w imię zaspokojenia apetytu.

  • W codziennych zakupowych decyzjach również zdarza się, że płacimy premię za natychmiastowe zaspokojenie zachcianek.

Kupując np. gadżet elektroniczny w sklepie tradycyjnym, a nie zamawiając go przez internet, wybieramy zazwyczaj wyższą cenę w zamian za szybką satysfakcję. Gdy jednak różnice w cenie są zbyt wielkie - stopa dyskonta przekroczyła nasz "próg bólu"- to zdecydujemy się poczekać.

Sztywny plan albo automatyzacja

W uniknięciu pułapek związanych z dyskontowaniem hiperbolicznym może nam pomóc jasno sformułowany plan oszczędzania lub zautomatyzowanie całego procesu (np. poprzez zdefiniowane zlecenia stałe z rachunku, czy autooszczędzanie). Gdy nie będziemy musieli stawać przed dylematem "odłożyć czy cieszyć się chwilą", nasze szanse na powodzenie rosną.

Michał Kisiel,
Bankier.pl

Czytaj także:

Oszczędzanie: jak inwestować, by nie stracić?

Oszczędzanie dla długodystansowców: co wybrać?

Gdzie szukać oszczędności w domowych rachunkach?

loaderek.gifoverlay.png