2017.06.02

Nowe 500 zł widzieli dotąd nieliczni

Zdecydowana większość Polaków jeszcze nawet nie widziała banknotu o nominale 500 zł. Prawie nikt nie płacił nim dotąd w sklepie. Wiadomość, że taki banknot jest w obiegu, dotarła jedynie do nielicznych. Ale są tacy, którzy już gromadzą te banknoty i to nie tylko w celach kolekcjonerskich.

Nowe 500 zł widzieli dotąd nieliczni

Nowe 500 zł powszechnieje, choć stopniowo. W pierwszych dniach obiegu można było wejść w posiadanie banknotu jedynie w oddziałach okręgowych NBP. Sporo osób wykorzystało to, żeby na 500 zł zarobić, żądając za niego nawet 700 zł – tyle płacono na Allegro za banknoty serii AA z niskimi numerami. Kupowali je przypuszczalnie głównie kolekcjonerzy i hobbyści. W oddziałach NBP ustawiały się kolejki. Teraz oferty na Allegro zeszły znacznie w dół, a ceny za serię AA zaczynają się od 525 zł. Kolejki zniknęły, gdyż dostawy nowych banknotów zaczęły zamawiać banki. Próby wypłacenia nowej 500-złotówki z bankomatów mijają się z celem. Nie ma ich i prawdopodobnie nie będzie.

Teoretycznie mogłyby się znaleźć w największych bankomatach wyposażonych w sześć kaset. W praktyce zapewne tak nie będzie, bo większość kaset zajęta jest przez najpopularniejsze 100- i 50-złotówki. Idziemy więc do banku, który już banknoty zamówił.

– Czy mogłaby mi pani wypłacić banknot 500 zł?
– A po co panu?
– Po prostu chciałbym taki mieć.

Okazuje się, że odpowiedź była właściwa.

– Zapytam kierowniczkę, czy mogę – odpowiada kasjerka i po chwili wraca z 500-złotówką.
– To nie ma ich pani tu, w kasie?
– Ależ skąd. W oddziale jest zaledwie kilka sztuk. Wszystkie w sejfie.

Skoro już mamy 500 zł, możemy iść na zakupy. I tu spotyka nas rozczarowanie. Okazuje się, że Polacy tym banknotem jeszcze nie płacą. Nie widział go ani sprzedawca w sklepie z biżuterią, ani sprzedawczyni w sklepie z luksusową bielizną. W kasach na Dworcu Centralnym, gdzie przewijają się dziennie tysiące osób, nikt dotąd nie zapłacił za bilet najwyższym nominałem. Podobnie w śródmiejskim warzywniaku i w sklepie spożywczo-alkoholowym. Raz zdarzyło się otrzymać zapłatę 500-złotówką pani sprzedającej w kwiaciarni. Mówi, że to piękny banknot.

– Pan też ma taki? – spogląda na reportera „Bankomanii” z uznaniem. W wielu innych miejscach na wyciągającego 500 zł z portfela spoglądają podobnie.
– Przyjmie pani? Bez obawy, że fałszywy?
– Ależ skąd. Byłam kiedyś szkolona. Nie ma mowy, żebym nie rozpoznała papieru dotykiem. Ten, z którego robią banknoty, jest wyjątkowy.

Podobnie zapewniają inni sprzedawcy, którzy nie mieli banknotu w rękach. Banknot o nominale 500 zł został wyprodukowany głównie po to, żeby stanowił rezerwę gotówki w kasach banków i w banku centralnym. NBP wprowadził do obiegu 50 mln sztuk takich banknotów, ale większość przeznaczona jest na taki zapas strategiczny. Podobnie traktują go niektórzy przywiązani do gotówki i bardziej zasobni obywatele.

Jacek Ramotowski

Czytaj także:

Piękne 500 zł wejdzie do obiegu w lutym 2017 r.

Banknot 500 zł. - Jan III Sobieski w naszych portfelach

loaderek.gifoverlay.png