2018.08.31

Powojenne dylematy moralne i początki polskiej komedii – 100 lat polskiej kinematografii, cz. 2

Polska kinematografia jest dziś w znakomitej kondycji. Jej twórcy należą do europejskiej czołówki, a ich dzieła zyskują uznanie na arenie międzynarodowej. A jak wyglądały pierwsze powojenne produkcje filmowe w Polsce i na co chodzili do kina dziadkowie dzisiejszych nastolatków? O tym w 2. części naszego cyklu polskiej kinematografii.

Liberalizacja

Złagodzenie cenzury i ideologizacji polskiego kina powojennego to lata 50. XX w. Wyraźne rozluźnienie nastąpiło po śmierci Józefa Stalina. Efekt był natychmiastowy. Jakość polskiej sztuki filmowej wyraźnie wzrosła, a przedstawiana w nich rzeczywistość była zdecydowanie bliższa realiom życia. To podobało się nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Filmy znad Wisły zaczęły zdobywać coraz więcej nagród na międzynarodowych festiwalach, a krytycy nazwali ten nurt mianem „polskiej szkoły filmowej”. Ta epoka to wielkie dzieła, jak „Kanał” czy „Popiół i diament” Andrzeja Wajdy, „Eroica” i „Zezowate szczęście” Andrzeja Munka, „Prawdziwy koniec wielkiej wojny” i „Pociąg” Jerzego Kawalerowicza oraz „Krzyż walecznych” i „Nikt nie woła” Kazimierza Kutza. Swoje odrębne kino autorskie tworzyli w tym czasie również Tadeusz Konwicki oraz Wojciech Jerzy Has.

Odwrót

Polska szkoła filmowa jako nurt nie trwała długo. Już na początku lat 60. XX w doszło do jej likwidacji. Filmy jako niezgodne z propagandą partii zostały ocenione negatywnie, a twórcom polskich zespołów filmowych znacząco ograniczono swobodę. Ponowne upolitycznienie oraz wydarzenia marca 1968 r. spowodowały emigrację z kraju licznych twórców.

Równolegle, w 1960 r. odbyła się premiera filmu „Krzyżacy” w reżyserii Aleksandra Forda. Jest to najbardziej dochodowy obraz polskiej kinematografii. Hit, który na ekranach kin obejrzała rekordowa liczba ponad 32 mln widzów. Od momentu tego olbrzymiego sukcesu w repertuarze polskich kin na dobre zagościły głównie obrazy historyczne i kostiumowe, oparte na dziełach literackich. Nacisk położono wówczas na rozmach inscenizacyjny. Były to „Popioły” i „Ziemia obiecana” Wajdy, „Rękopis znaleziony w Saragossie” i „Sanatorium pod klepsydrą” Hasa, jak również „Faraon” Kawalerowicza, „Potop” czy „Pan Wołodyjowski” Jerzego Hoffmana.

Moralnie zaniepokojeni

Przełom lat 70. i 80. XX w. minął pod znakiem niepokoju. Wszechobecna korupcja, nepotyzm, naginanie zasad etycznych oraz społeczne przyzwolenie na niemoralność stały się podwaliną pod nowy nurt polskiej kinematografii określony mianem „kina moralnego niepokoju”. Do jego głównych twórców należeli Andrzej Wajda („Człowiek z marmuru”, „Człowiek z żelaza”) i Krzysztof Zanussi („Barwy ochronne”). Debiutowali w tym czasie m.in. Krzysztof Kieślowski, Janusz Kijowski, Feliks Falk, Filip Bajon i Agnieszka Holland. To niewątpliwie jeden z najważniejszych nurtów w historii polskiej kinematografii – mówi Agata Lier, dziennikarka filmowa i krytyk. – Mimo to filmy spod jego znaku mają prawdopodobnie tylu samo fanów, co przeciwników… To kino publicystyczne, można nawet powiedzieć opozycyjne – filmy wpisujące się w ten nurt krytykują bowiem rzeczywistość (często w sposób zakamuflowany), są niezwykle aktualne, poruszają problemy moralne, nepotyzm, egoizm oraz degradację więzi międzyludzkich, wszelkie nadużycia czy korupcję władzy. Charakterystyczne dla tego nurtu są realistyczne obrazy z wyraźnie zarysowanym bohaterem, których akcja najczęściej toczy się na prowincji.

Wiele obrazów tego czasu trafiło na półki archiwów filmowych, bo władza objęła je zakazem rozpowszechniania. Ten los spotkał m.in. komedię „Miś” Stanisława Barei.

PKO Bank Polski po raz kolejny jest sponsorem głównym 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni! Podczas wydarzenia odbędą się pokazy specjalne filmów „Człowiek z marmuru”, „Poszukiwany, poszukiwana” oraz „Panny z Wilka”. Ich cyfryzację wspierał PKO Bank Polski.

Oktawia Staciewińska

Czytaj także:

Od narodzin do „Zakazanych piosenek” – 100 lat polskiej kinematografii, cz. 1

Surowy profesor, zodiakalna Waga i kluczowe decyzje

Operowy savoir vivre. Rozpocznij nowy sezon w Operze Krakowskiej

loaderek.gifoverlay.png