Recepta na doskonały koncert jazzowy istnieje. Rozmowa z Markiem Napiórkowskim przy okazji Mieleckiego Festiwalu Muzycznego
To jedna z najważniejszych cyklicznych imprez w kalendarzu kulturalnym Mielca. W najbliższą sobotę, 30 czerwca, rusza XXI Mielecki Festiwal Muzyczny. Potrwa do 6 września i będzie prawdziwą ucztą dla ucha i duszy. Oprócz koncertów organowych, z których słynie, organizowane są również występy solistów, zespołów kameralnych, chórów i orkiestr. Mecenasem imprezy jest PKO Bank Polski.
Marek Napiórkowski UP_5 fot. Rafał Masłow
Każdego roku Mielec gości artystów muzyki organowej. W Ramach MFM odbywa się konkurs muzyki organowej i organowo–kameralnej Artem cameralem promovere, który adresowany jest do organistów oraz zespołów kameralnych. Biorą w nim udział zarówno zespoły instrumentalne, jak i wokalno-instrumentalne – duety, tercety, kwartety i kwintety.
Oprócz dźwięku organów usłyszeć można również inne gatunki muzyczne. Podczas dotychczasowych edycji festiwalu w Mielcu gościli między innymi artyści Małgorzata Walewska, Waldemar Malicki czy Gwendolyn Bradley oraz orkiestry, zespoły kameralne i chóry. Wśród nich „Sinfonietta Cracovia” pod dyrekcją Krzysztofa Pendereckiego, Praski Kwartet Gitarowy, Męski Chór „Swietilen” z Rostowa czy Poznańskie Słowiki. Podczas sobotniego koncertu inaugurującego XXI edycję festiwalu w sali widowiskowej Domu Kultury SCK zagra orkiestra kameralna polskiego radia Amadeus pod dyr. Agnieszki Duczmal.
Program tegorocznej imprezy jest bardzo bogaty. Znalazł się w nim m.in. recital gitarzysty jazzowego i kompozytora Marka Napiórkowskiego. Artysta wystąpi wspólnie z Sextetem „UP”.
Na swoim koncie ma ponad 150 albumów. Od początku kariery pojawia się na szczytach polskich rankingów, a nieprzerwanie od 2012 r. głosami czytelników Jazz Forum, wybierany jest Jazzowym Gitarzystą Roku. Dziesięciokrotnie nominowany do prestiżowej Nagrody Muzycznej Fryderyk w kategoriach Jazzowy Muzyk Roku oraz Jazzowy Album Roku. Grał wspólnie z Patem Metheny, Anną Marią Jopek, Angélique Kidjo, Tomaszem Stańko, Henrykiem Miśkiewiczem, Urszulą Dudziak, Leszkiem Możdżerem, Ewą Bem, Janem „Ptaszynem” Wróblewskim. Koncertował w Japonii, USA, Meksyku, Brazylii, Kanadzie, Indonezji, Chinach, Rosji i większości krajów Europy.
Jakie jest Pana pierwsze muzyczne wspomnienie?
Kojarzy mi się z głosem mamy, która śpiewała coś na kształt kołysanek. Będąc w temacie nadmienię, że nagrałem właśnie wspólną płytę z Natalią Kukulską zatytułowana „Szukaj w snach”, na której gramy kołysanki. Później jako 7-latek grałem na skrzypcach w szkole muzycznej w Jeleniej Górze, z której pochodzę. Pewnie było to dla domowników niełatwe przeżycie… A tak świadomie, to myślę, że istotne dla rozwoju mojego – jako muzyka – rzeczy, zdarzyły się, gdy jako meloman zacząłem muzyki dużo słuchać. To się zbiegło mniej więcej z czasem, w którym zacząłem grać na gitarze, w wieku 12 lat. Wtedy zafascynowała mnie estetyka rockowa: Jimi Hendrix, Led Zeppelin, zespoły bluesowe. Chwilkę później zacząłem skłaniać się w stronę jazzu.
Ma pan na swoim koncie ponad 150 albumów. Każdy z nich jest inny, wyjątkowy. Czy któryś jest bliższy Pana sercu?
Z pewnością moje autorskie płyty. Licząc tę z Natalią oraz z Arturem Lesickim „Celuloid”, jest ich osiem. Szczególnie cenię chyba te ostatnie, czyli „Szukaj w snach” z Natalią i moją ostatnią płytę „Warszawa – Nowy Jork”. Na drugi podzbiór składają się płyty zespołów, w których nie byłem liderem, ale przez lata współtworzyłem ich brzmienie. I to są płyty z Henrykiem Miśkiewiczem, z Dorotą Miśkiewicz, z zespołem Funky Groove, czy z Anną Marią Jopek, z która grałem 18 lat. Ogromną część w tym zbiorze zajmuje trzecia grupa. To płyty, które nagrywałem jako muzyk sesyjny. Dzwonili do mnie artyści chcący mieć moją gitarę na swoich płytach i godziłem się, jeśli wydawało mi się to w jakiś sposób atrakcyjne. I się nazbierało.
Lista muzyków, z którymi Pan grywał, jest niezwykle długa. Które spotkanie było dla Pana szczególnie wyjątkowe – przy nagrywaniu płyty, przy okazji koncertu lub prywatnie?
Z moich doświadczeń wynika, że nie trzeba się spotkać z Patem Methenym, żeby przeżyć coś wielkiego. Czasami wystarczy kooperacja z wybitnym muzykiem z naszego podwórka. I choć spotkanie z Patem było na pewno jednym z najbardziej niezwykłych doznań w moim życiu, to nieco przekornie powiem, że ogromne wrażenie zrobiła na mnie współpraca z artystą, z którym choć grałem 4 lata, to nie pozostał po tym żaden ślad fonograficzny, nad czym ubolewam. Chodzi o saksofonistę, już nie żyjącego Tomasza Szukalskiego. Zasługiwał na dużo większą rozpoznawalność w świecie. Grając z nim odbierałem wielką lekcję muzyki. Dlatego właśnie wymienię jego, bo myślę, że warto o nim pamiętać.
15 lipca zagra Pan w Mielcu. Wspólnie z „Sextetem” w ramach projektu „Up”. Piotr Iwicki, dyrektor artystyczny Polskiego Radia napisał, że istnieje recepta na doskonały koncert jazzowy – wystarczy, żebyście Panowie wspólnie wyszli na scenę. Co Pan na to?
„Sextet” to dla mnie ważny zespół, z którym, mam nadzieję, będę grał przez lata. Płytę nagraliśmy kilka lat temu, ale wspólne muzykowanie zawsze jest dla mnie wielkim świętem, gdyż obok mnie występują tu muzycy, z którymi każde spotkanie jest niezwykle fascynujące. Zagrają Henryk Miśkiewicz, Adam Pierończyk, Michał Tokaj, Andrzej Święs i Paweł Dobrowolski. To duży skład, gramy kolorową muzykę.
Rozmawiała: Oktawia Staciewińska
Czytaj także:
Wystawa i aukcja charytatywna obrazów na rzecz Magdaleny Dorau. Dołącz!
Królewski finał. Koniec wspaniałego sezonu artystycznego w Filharmonii Narodowej w Warszawie
Wszystkie kolory muzyki. W weekend rusza 19. Wędrowny Festiwal Filharmonii Łódzkiej
Bankopasje
02019.07.16Kolejne niezwykłe filmowe spotkanie już w czwartek w Kinematografie
więcej„Stan cywilny? Tak.” To tylko jeden z wielu cytatów z „Rejsu”, które na stałe zagościły w języku polskim. Bo czy jest ktoś, kto owego dialogu nie kojarzy ze słynną filmową podróżą po Wiśle? W najbliższy czwartek 18 lipca w łódzkim kinie Kinematograf nie lada gratka dla fanów polskiego kina – na widzów czekać będzie kultowy obraz w reżyserii Marka Piwowskiego.
Bankopasje
02019.07.15Wielka bitwa konserwatorów o wielkie dzieło
więcejW 600. rocznicę wiktorii grunwaldzkiej z 15 lipca 1410 r. poddano kompleksowej renowacji obraz Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”. Dzięki przedsięwzięciu, które finansowo wsparł PKO Bank Polski, możemy dzisiaj podziwiać artystyczny rozmach twórcy. Powinniśmy przy tym docenić żmudną pracę konserwatorów dążących do przywrócenia dziełu świetności na co najmniej pół wieku.
Bankopasje
02019.07.12PKO Bank Polski oficjalnym partnerem quizu Ekstraklasy!
więcejPKO Bank Polski razem z Ekstraklasą S.A. prezentują nową i innowacyjną formułę rywalizacji wśród piłkarskich kibiców!
Bankopasje
02019.07.11„Świat przedwojennej fonografii” – o muzyce, sztuce i radiu opowiada Jan Emil Młynarski
więcejJazz trafił do Polski latach międzywojennych. Rolę sal koncertowych spełniały wówczas przede wszystkim dancingowe restauracje i nocne kluby, w których występowali pianiści i orkiestry jazzowe, piosenkarze oraz tancerze. Atmosferę kawiarnianych koncertów jazzowych Krakowa, Lwowa, a zwłaszcza Warszawy przywołuje podczas swoich występów Jazz Band Młynarski-Masecki.
Bankopasje
02019.07.09Sztafeta pomocy w Kluczborku
więcejPracownicy PKO Banku Polskiego i mieszkańcy Kluczborka wybiegali uśmiech dla Weroniki. Dzięki uczestnikom biegowej akcji charytatywnej, Fundacja PKO Banku Polskiego przekazała 10 tys. zł na rehabilitację dziewczynki. W ubiegłym roku podobną akcję zorganizowano dla Patryka, który teraz pomógł Weronice.
Bankopasje
02019.07.08#KandydatNaGwiazde – odcinek 5.
więcejZapraszamy na najnowszy odcinek naszego cyklu wideo #KandydatNaGwiazde.