2016.07.07

Wakacje bez biura podróży i tabletu

Zaledwie co piąty z nas regularnie i często podróżuje z pomocą biur turystycznych, a niemal połowa wyjeżdżających na dłuższy letni urlop wybiera samodzielnie zorganizowany wypoczynek – wynika z badania „Wyjazdy Polaków". Niezależnie od tego, jaki kierunek urlopu wybierzemy i z kim go spędzimy, aby dobrze ten czas wykorzystać, trzeba odciąć się zupełnie od obowiązków zawodowych i… tabletu.

Wakacje bez biura podróży i tabletu. Fot. shutterstock.com
Fot. shutterstock.com

Mężczyzna z wyższym wykształceniem w wieku co najmniej 45 lat, zarabiający od 5 tys. zł na rękę, z adresem w miejscowości liczącej co najmniej 25 tys. mieszkańców – to najczęstszy klient biura podróży. Jak wynika z badania „Wyjazdy Polaków”, przeprowadzonego przez Instytutu ARC Rynek i Opinia na zlecenie BIG InfoMonitor i BIK, na popularność usług biur podróży wpływają głównie wykształcenie, zarobki oraz wiek potencjalnych urlopowiczów. 45-, 60-latkowie zdecydowanie najczęściej podróżują z touroperatorami, regularnie lub często z ich usług korzysta 23 proc. badanych w tej grupie wiekowej wobec przeciętnych wskazań 20 proc.

Z usług biur podróży zawsze korzysta zaledwie 6 proc. z nas, a 14 proc. organizuje z nimi większość wakacji. Sporadycznie po pomoc touroperatorów sięga 30 proc. z nas – tak odpowiedziały osoby w wieku od 25 do 60 roku życia, które w ubiegłym roku wyjechały na dłuższy letni urlop (59 proc. ankietowanych).

W zdecydowanej większości na samodzielną organizację letniego wypoczynku decydują się osoby, których dochód nie przekracza 2 tys. zł na rękę w gospodarstwie domowym. Odsetek omijających biura podróży wynosi tu 62 proc. wobec średniej 47 proc. Podobnie jest w grupie osób z wykształceniem niższym i zawodowym – 61 proc. przygotowuje wyjazd własnymi siłami.

Chętniej według swojego planu spędzają też wakacje osoby w wieku 25–34 lata (53 proc.) niż osoby w przedziale wiekowym 45-60 lat (42 proc.). Co ciekawe, to mężczyźni bardziej skłaniają się ku pomoc biur podróży, panie są bardziej skore do samodzielnie przygotowanego wyjazdu – 50 proc. wskazań wobec 43 proc. odpowiedzi mężczyzn. Dla wyboru – z biurem czy bez – nie ma natomiast znaczenia fakt posiadania dzieci.

Pojechać i wrócić

Rośnie nasza świadomość konieczności sprawdzenia biura podróży przed decyzją o zakupie oferty. Blisko 60 proc. kupujących wyjazdy w biurach podróży dokładnie sprawdza informacje na jego temat, a w ogóle nie robi tego jedynie 9 proc. Częściej mniejszą ostrożnością wykazują się mężczyźni oraz osoby z niższym wykształceniem. Obawa o rzetelność touroperatora jest – obok niewystarczających finansów i indywidualnego scenariusza na wakacje – jednym z powodów, dla których nie decydujemy się na wyjazd zorganizowany przez biuro podróży.

Najpopularniejszym narzędziem do sprawdzania biura podróży pozostaje internet – dla 77 proc. z nas to najważniejsze źródło informacji. Równie chętnie korzystają z niego kobiety jak i mężczyźni. Prawie połowa z nas szuka informacji o biurze u rodziny i znajomych. Na dalszych pozycjach znalazły się takie instytucje jak: Polska Izba Turystyki, Centralna Ewidencja Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych czy Rejestr Dłużników Biura Informacji Gospodarczej. Tam informacji szuka najwyżej trzech na 10 ankietowanych.

Trudna sytuacja geopolityczna oraz kłopoty z wieloma popularnymi wśród turystów kierunkami, sprawiają, że do wyboru biura podróży należy podchodzić z dużą ostrożnością. Nie wszyscy touroperatorzy, którzy jeszcze niedawno specjalizowali się w niechętnie odwiedzanych dziś krajach, mogą znajdować się dobrej kondycji finansowej – mówi wiceprezes BIG InfoMonitor Mariusz Hildebrand.

I podkreśla, że mamy dostęp do wielu sposobów, aby uchronić się przed ryzykiem zawarcia umowy z niewiarygodnym touroperatorem. Jednym z nich jest sprawdzenie firmy turystycznej w biurze informacji gospodarczej, które zawiera dane o zaległych płatnościach ze wszystkich sektorów rynku. Sprawdzenie w Rejestrze Dłużników potencjalnego organizatora wycieczki to koszt zaledwie 30 złotych, a daje pewność, że dane biuro nie jest zagrożone upadłością i nie zalega z płatnościami względem innych.

Tablet też ma wolne

Z badań Eurobarometru wynika, że Polacy, myśląc o wakacjach, szukają przede wszystkim uroków natury (39 proc.). Nasze ulubione miejsca to Morze Bałtyckie (33 proc.), jeziora (21 proc.) i góry (9 proc.). By dobrze wypocząć potrzebujemy minimum 14 dni, zmiany klimatu i odcięcia się od codziennych nawyków – głównie związanych z korzystaniem urządzeń elektronicznych. To może być jednak większym wyzwaniem niż pewna, słoneczna pogoda nad Bałtykiem, ponieważ z roku na rok stajemy się coraz bardziej mobilnym narodem. Badanie Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych pokazuje, że już 30 proc. z nas podczas urlopu sprawdza media społecznościowe minimum raz dziennie, a co piąty dzieli się swoimi wakacyjnymi zdjęciami on-line. Częstym widokiem są także również grupy znajomych czy rodziny, które w swoim towarzystwie przeglądają portale internetowe. Tymczasem ograniczenie takich przyzwyczajeń może pomóc po prostu lepiej wypocząć.

Technologia stała się przedłużeniem naszych zmysłów, a my powoli zapominamy, jak to właściwie jest żyć bez smartfonów. Według prognoz w 2017 roku na każdą osobę przypadnie aż pięć urządzeń z dostępem do internetu. W tym kontekście ciekawy jest eksperyment przeprowadzony przez organizację Kovert. Już po trzech dniach technologicznego detoksu nasze zachowanie może ulec znacznej zmianie. Badani podczas rozmów zaczęli patrzeć sobie w oczy, a ich postawa była bardziej otwarta. Warto jest chociaż na czas urlopu zminimalizować korzystanie z tego typu urządzeń. Będzie to szczególnie korzystne dla osób, które zawodowo spędzają ponad 8 godzin dziennie przed ekranem komputera. Ten prosty krok sprawi, że po powrocie do pracy będziemy szczęśliwsi i bardziej produktywni, a spędzenie czasu na łonie natury czy z najbliższymi z pewnością pozwoli na skuteczny wypoczynek od pracy – uważa psycholog z kliniki Columna Medica Marta Rolnik.

I podkreśla, że niezbędne minimum, które należy przeznaczyć na relaks, to od czterech do pięciu dni.

Odcięcie się od bodźców rozpraszających i przypominających o pracy jest dobrym pierwszym krokiem do tego, by nauczyć się odpoczywać skuteczniej.

Wakacje są ważne

Z roku na rok coraz większy budżet przeznaczamy na wypoczynek i chętniej niż w przeszłości oszczędzamy na wakacje. Z analizy firmy PwC wynika, że na godzinę czasu wolnego osoby dorosłej przepada średnio 4,4 złotych dochodu rozporządzalnego, a zatem kwoty, która pozostaje nam do dyspozycji po opłaceniu rachunków oraz zaspokojeniu podstawowych potrzeb. W przeciągu ostatnich dziesięciu lat wskaźnik ten wzrósł realnie aż o 75 proc., co widać w zwiększającym się potencjale usług premium oraz tych bezpośrednio związanych z turystyką.

Według najnowszego badania zrealizowanego przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych w marcu 2016, najwięcej na tegoroczne wakacyjne wojaże wydadzą osoby pomiędzy 25 a 44 rokiem życia. Co ważne, większość z nas nie zamierza zadłużać się z powodu urlopu – aż 64 proc. pokryje koszty wyjazdu z oszczędności, prawie 26 proc. skorzysta z bieżącego budżetu środków pieniężnych, a tylko 4,5 proc. deklaruje, że pożyczy pieniądze od rodziny bądź znajomych.

Agnieszka Morawiecka
ISBnews

  • Karta na wakacje

    Wyjeżdżając na wakacje, powinniśmy również pamiętać o kartach płatniczych, które oznaczają nie tylko znaczną oszczędność miejsca w portfelu, ale też większe bezpieczeństwo niż w przypadku „żywej” gotówki. Jaką kartę zatem najlepiej zabrać na urlop? Zarówno karty debetowe, jak i kredytowe służą do regulowania bieżących płatności w sklepach, punktach usługowych oraz do wypłaty gotówki z bankomatów. Wyjeżdżając zagranicę, warto sprawdzić, czy tam, gdzie się wybieramy, będziemy mogli płacić posiadanymi przez nas kartami; chodzi o organizacje płatnicze: Visa lub MasterCard. To ważne, ponieważ w niektórych krajach sieć punktów akceptacji kart jednej z tych organizacji może być bardziej rozbudowana, a drugiej zupełnie odwrotnie. Najlepiej jest więc mieć dwie karty, np. debetową i kredytową, dwóch różnych organizacji. Warto jednak pamiętać o jednej głównej zasadzie – do płatności np. w sklepach nadają się obie karty, ale debetową bardziej opłaca się dokonywać wypłat z bankomatów.

Czytaj także:

Na wakacje wydamy kilka tysięcy złotych

loaderek.gifoverlay.png