2018.09.11

Były żużlowiec pokazał siłę woli w 36. PKO Wrocław Maratonie. Piękny powrót na Stadion Olimpijski

Z jednej strony wysoka temperatura i słońce, z drugiej znakomicie zaplanowana trasa, doping tłumów kibiców i piękna patriotyczna oprawa. W takiej scenerii odbył się w niedzielę 36. PKO Wrocław Maraton, w którym wystartowało ponad 3,5 tys. uczestników. Ten dzień szczególnie zapadnie w pamięci byłego żużlowca Rafała Wilka. 12 lat temu w wyniku wypadku stracił on władzę w nogach, a teraz w zawodach wózkarzy jako pierwszy dotarł do mety na Stadionie Olimpijskim. Tym samym, na którym przed laty rywalizował w meczach żużlowych.

36. PKO Wrocław Maraton był wyjątkowy, ponieważ po raz pierwszy w historii start został zlokalizowany na torze Stadionu Olimpijskiego. Obiekt został niedawno zmodernizowany z myślą o The World Games 2017 – międzynarodowej imprezie zwanej również igrzyskami sportów nieolimpijskich.

Zawodnicy startowali z toru żużlowego. W trasę wyruszyło 3645 osób z ponad 30 krajów. Towarzyszył im wspaniały doping tłumów kibiców, obecnych na stadionie i na trasie, ale we znaki dawała się wysoka temperatura. Nie wszyscy zdołali dotrzeć do mety. Jej linię przekroczyło 3560 biegaczy, w tym 22 osoby na wózkach.

Wszystkie miejsca na podium zajęli Kenijczycy. Jako pierwszy do mety dobiegł Barnabas Kipyego Bor z czasem 02:17:47, na drugiej pozycji uplasował się Hoea Kiplagat Tuei, któremu pokonanie maratonu zajęło 02:19:40, a na ostatnim miejscu podium znalazł się Abel Kibet Rop z czasem 02:19:44. De rekordu wrocławskiego maratonu, ustanowionego w 2002 r., zabrakło im jednak sporo. Od 16 lat należy on do Białorusina Vladzimira Tsyamchyka i wynosi 02:13:28.

Były żużlowiec pokazał siłę woli

Najlepszym Polakiem na mecie 36. PKO Wrocław Maratonu został 26-letni Kamil Jastrzębski z Kraśnika, który pokonał królewski dystans w czasie 02:24:37 i zajął szóste miejsce w klasyfikacji generalnej. Najszybszą kobietą w zawodach okazała się Kenijka Ruth Chemisto Matebo z czasem 02:43:55, a pierwszą Polką – Antonina Biała (02:57:37).

Najstarszym zawodnikiem, który dotarł do mety, był 81-letni Tadeusz Baranowski, który na mecie pojawił się 5 godzinach 54 minutach i 49 sekundach niezwykłej walki ze słabościami. 

Klasyfikację zawodników na handbike’ach (wózkach z napędem pośrednim) wygrał z kolei Rafał Wilk, były żużlowiec, który w 2006 r. w wyniku wypadku w meczu ligowym stracił władzę w nogach. Wielokrotny mistrz paraolimpijski i mistrz świata ukończył dystans maratoński w czasie 01:02:35.

Meta na Stadionie Olimpijskim miała dla niego symboliczny wymiar, bo przed laty sam rywalizował na tym obiekcie na motocyklu żużlowym. W niedzielnych zawodach Wilk musiał pokazać prawdziwą siłę woli i do końca walczyć o zwycięstwo z Krystianem Gierą. Ostatecznie były żużlowiec okazał się o sekundę lepszy.

Międzynarodowe zainteresowanie i nutka patriotyzmu

Największą grupę wśród zawodników stanowili mieszkańcy Wrocławia, których ponad tysiąc wzięło udział w zawodach. Do stolicy Dolnego Śląska licznie dotarli też przedstawiciele innych miast. Na listach startowych pojawiło się prawie 180 biegaczy z Warszawy, ponad 150 zawodników z Krakowa, ponad 90 sportowców z Poznania i wielu przedstawicieli innych miast.

Wśród biegaczy pojawiło się ponad stu obcokrajowców. Najliczniejsze grupy stanowili przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Niemiec, Ukrainy, Włoch i Irlandii. Duże zainteresowanie biegiem jest całkowicie zrozumiałe – 36. PKO Wrocław Maraton ma piękną trasę, a dodatkowo należy do Korony Maratonów Polski, którą rocznie zdobywa ok. 800 osób.

Wszyscy, którzy ukończyli bieg, na mecie odebrali specjalne medale. Ich projekt łączył dwie duże wrocławskie imprezy – 36. Wrocław Maraton i 6. PKO Nocny Wrocław Półmaraton. Ci, którzy ukończyli oba biegi, mogą teraz złożyć oba medale w oryginalną całość.

Półmaraton odbywał się w stylistyce disco, więc krasnal na medalu miał taneczną pozę. Maraton stanowi część obchodów stulecia odzyskania niepodległości Rzeczypospolitej, więc skrzat trzyma biało-czerwoną flagę i ma elementy wojskowego umundurowania – wyjaśnił dyrektor obu biegów Wojciech Gęstwa. 

Cegiełkę do patriotycznej oprawy maratonu dołożyli biegacze. Część z nich pomalowała twarze na biało-czerwono. W tłumie można było też dostrzec flagi Polski.

Nie tylko zawody

36. PKO Wrocław Maraton nie był jedynie okazją do współzawodnictwa. Najmłodszych widzów PKO Bank Polski zaprosił do miasteczka lekkoatletycznego zorganizowanego przy Stadionie Olimpijskim. Dzieci mogły wziąć udział w różnych konkurencjach sportowych, m.in. w skoku wzwyż czy pchnięciu kulą, a spora część przyszłych lekkoatletów sprawdzała swoje możliwości na dystansach sprinterskich z płotkami i bez płotków. Starsi kibice, korzystając ze Strefy Serca, mieli okazję przejść bezpłatne badania, zasięgnąć porad dietetyka oraz wziąć udział w pokazach pierwszej pomocy.

Marek Wiśniewski

Czytaj także:

36. PKO Wrocław Maraton z ważnym celem charytatywnym. Zawodnicy pobiegną dla Krzysia i Wiktorii

10. Półmaraton Bytomski świętuje jubileusz. Impreza nabiera rozmachu

Niezwykły, wyjątkowy i wspaniały! 4. PKO Bieg Charytatywny oczami ambasadorów

Pliki do pobrania

loaderek.gifoverlay.png