2016.12.13

Trzymam rytm

Bieganie pozwala perkusiście Tomaszowi Torresowi naładować akumulatory i daje odpocząć głowie. Ma na swoim koncie kilka startów na 10 km. Zachęca do udziału w biegach ulicznych, bo energię, jaką otrzymuje od ludzi, porównuje z tą, którą muzycy dostają od widowni na koncercie.

Tomasz Torres
fot. Piotr Robakowski

Biegając, Kiedyś dobosze wybijali rytm dla idącego wojska, motywując ich do wysiłku. A jak Ty dziś zachęcasz do biegania innych?

Wszystkim, którzy nie zaczęli przygody z bieganiem lub mieli nieudane próby muszę powiedzieć: bieg to moc i wypoczynek! Dużo mówi się o endorfinach, które zapewniają uczucie szczęścia po biegu. Ja nie znam się na procesach chemicznych organizmu, ale w moim przypadku fizyczne zmęczenie po chwilowej euforii daje mi potem niesamowitego kopa. Szczególnie bieganie o poranku - choć tu muszę się mocno zmuszać, bo nie jestem skowronkiem - działa na mnie jak napój energetyczny i przez resztę dnia czuję się jak nakręcony, a jednocześnie bardziej zrelaksowany. Uwielbiam ten stan.

Praca muzyka perkusisty wymaga od Ciebie dobrej kondycji. Czujesz, że bieganie ma przełożenie na to, co dzieje się na próbach i koncertach?

Perkusja faktycznie wymaga zaangażowania wszystkich kończyn. Basista może grać ze złamaną nogą. Jeśli ja złamię sobie choć jeden palec u ręki, już jestem w kropce. Kiedy udało mi się uchwycić rytm - jednego dnia bieganie, następnego siłownia i tak na zmianę dzień w dzień - plus pilnowanie, co jem, nie żadna ścisła dieta, lecz omijanie tłustych potraw i fast-foodów, spowodowało to zwyżkę formy. Oczywiście czuję, że siedzę za perkusją cały mokry, ale jest zupełnie inny oddech, spokojniejszy, serce bije nieco wolniej, a granie energicznych numerów nie sprawia mi już problemów. Wpadło mi do głowy, że sprawdzę, jakie mam tętno podczas grania najszybszych kawałków. Z ciekawości wziąłem kiedyś na próbę pulsometr i okazało się, że chwilami miałem puls ponad 200 uderzeń serca na minutę, czyli jak sprinterzy.

Jak ważny jest dla Ciebie rytm w czasie biegania?

Jestem absolutnym więźniem rytmu. Nawet siedząc przy stole, łapię się na tym, że bezwiednie stukam palcami, albo kiedy jadę autem, to do dźwięku kierunkowskazu dobieram aranżację. Założyłem więc sobie, że będę biegał bez muzyki. Ale nie udało się… Moje ciało odbierało wybijany rytm stopami, głowa znów zaczynała pracować. Dopiero kiedy zacząłem słuchać ulubionej muzyki, czasem spokojniejszej, czasem bardziej energetycznej, moja głowa zaczęła wypoczywać i poczułem większy relaks.

Kiedy podczas biegów ulicznych mijasz zespoły grające na bębnach i zagrzewające do wysiłku, masz do nich ochotę dołączyć?

Aż takim maniakiem muzycznym nie jestem (śmiech). Ale zauważyłem, że kiedy po miesiącach samotnych treningów wystartowałem w zorganizowanym biegu, doszły do tego wielkie emocje i energia płynąca od ludzi. Nie spodziewałem się tego. Teraz tę energię chłonę i na niej się skupiam. Widziałem raz starszą panią, która stała przy barierce. Nagle szybko pobiegła do kiosku, kupiła dwa batoniki, wodę i wręczyła biegnącym chłopakom, dopingując ich potem. Wzruszająca sytuacja. Namawiam zawsze moich kolegów, "biegaczy samotników", do startu. Mówię im, że warto spróbować, poczuć energię jak na koncercie rockowym i pozytywne nastawienie do świata.

Tomasz Torres
Fot. Archiwum prywatne

Są piosenki, które próbowały zmienić świat na lepszy, np. Johna Lennona "Give Peace A Chance". Myślisz, że bieganie także może włączyć się w ten nurt, ale w mikroskali, np. przez pomoc konkretnym osobom, jak w przypadku akcji charytatywnych PKO Banku Polskiego "biegnę dla..."?

Idea pomagania w ten sposób jest mi bardzo bliska. Nawet jeśli nie zmienimy świata jednym biegiem, to możemy pomóc konkretnym osobom. Bo pozornie drobne kwoty, małe rzeczy, dobre uczynki ruszają lawinę pozytywnych zdarzeń. Udało mi się wystartować w jednym z biegów charytatywnych w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zarówno ja, moi rodzice czy jako zespół Afromental dostajemy mnóstwo próśb o udział w różnych sportowo-charytatywnych przedsięwzięciach. W weekendy, kiedy są organizowane biegi, najczęściej jesteśmy w trasie, gramy koncerty i nie zawsze się da być w tylu miejscach, w ilu byśmy chcieli. Ale kiedy możemy, wspieramy tego typu akcje.

Udało Ci się wciągnąć rodzinę do biegania?

Udało mi się zmotywować tatę bez jednego słowa zachęty. W szale biegowym woziłem ze sobą wszędzie torbę ze sportowymi ciuchami i zamiast zasiąść z nimi na kanapie, to po obiedzie i krótkim odpoczynku oznajmiłem, że ruszam pobiegać. Potem rozmawialiśmy, co daje mi bieganie, jak dobrze się po nim czuję. Tata zapalił się, kupił sobie sprzęt i zaczął truchtać. Na urodziny dostał ode mnie zegarek z GPS, który mierzył mu pokonany dystans. Potem nawet robiliśmy sobie wirtualne wyzwania, np. kto pierwszy zrobi 5 km. To świetny patent na motywację.

Rozmawiał Paweł Kempa,
Runner’s World

  • Tomasz Torres

     
    Muzyk, perkusista. Na co dzień gra w zespole Afromental, współpracuje m.in. z Kubą Badachem, Urszulą Dudziak czy Jose Torres & Havana Dreams. W 2014 roku wygrał plebiscyt organizowany przez magazyn „Perkusista” w kategorii Perkusista Modern. Chciałby, żeby więcej biegów odbywało się w środku tygodnia, bo w weekendy zwykle gra koncerty.

Czytaj także:

Bieganie sprawia mi radość

Bawię się krótkimi dystansami. Rozmowa z Pauliną Holtz

Lubię pomagać. Rozmowa z Joanną Jóźwik

Pliki do pobrania

loaderek.gifoverlay.png