2015.06.19

Deloitte o oszczędzaniu. Cz. 2: w co warto inwestować?

Obecnie sytuacja makro jest o tyle korzystna, że mamy środowisko niskich stóp procentowych. Dla wielu osób proste zaniesienie pieniędzy na rachunek bankowy nie jest wystarczającym rozwiązaniem, stąd też większe zainteresowanie innymi - alternatywnymi formami oszczędzania czy inwestowania.

W ostatnich latach stopy procentowe w Polsce były wysokie i rosły też środki na kontach Polaków w bankach, jako tym miejscu, które było postrzegane za najbezpieczniejsze i dające zarobić. Obecnie część osób szuka innych form oszczędzania, bo lokata w banku już nie daje zarobić. Ludzie będą akceptować wyższe ryzyko, bo stopy są bardzo niskie.

- Myślę tu o obligacjach korporacyjnych czy o funduszach inwestycyjnych, aczkolwiek tu ważna jest odpowiedzialność i oferowanie takich produktów, przy których klienci nie będą narażeni na ryzyko, które jest niewłaściwe z powodu nieodpowiedniego profilu klienta - mówi Dariusz Szkaradek, Partner, Lider Sektora Instytucji Finansowych Deloitte Polska.

I wskazuje, że po kryzysie mieliśmy bardzo duże przejście z funduszy agresywnych akcyjnych w stronę funduszy pieniężnych. Obecnie coraz większą popularnością zaczynają się cieszyć fundusze zrównoważone, takie gdzie ryzyko inwestycyjne nie jest bardzo duże, ale dają lepiej zarobić niż pieniężne. Na popularności straciły także fundusze obligacyjne, ponieważ stopy na świecie są niskie, rentowności obligacji poszły w dół. W związku z tym realnie powtórzenie wyników tych funduszy w tym roku wydaje się niemożliwe.

I zaznacza, że fundusze obligacyjne, które były popularne przez ostatnie dwa lata, mają ten plus, że bez względu na to jaka jest stopa zwrotu w danym roku, to w perspektywie długoterminowej one generują stosunkowo niewielkie ryzyko utraty kapitału. One mogą nie generować dużej stopy zwrotu, ale też i straty.

Innym rozwiązaniem dla rozczarowanych poziomem oprocentowania depozytów są inwestycje w nieruchomości, które ostatnio stają się coraz popularniejsze.

Nieruchomości mają swoje ryzyka, ale dają trochę wyższą stopę zwrotu niż stopa zwrotu w banku, szczególnie w charakterze długoterminowym. Trzeba jednak podkreślić, że to nie jest inwestycja na rok, czy dwa lata, bo koszty transakcyjne kupna-sprzedaży nieruchomości są duże. To jest inwestycja, która jest na 10-15 lat i daje miesięczne przychody, czyli nie traci na wartości. Jeśli ktoś nie potrzebuje tego kapitału, to jest to w miarę stabilny dochód, oczywiście pod warunkiem, że jest to dobra inwestycja.

Mieszkanie to też majątek, inwestycja alternatywna

Dla osób trochę bardziej majętnych, warty polecenia jest rynek nieruchomości. Szkaradek przestrzega jednak, że przy tego typach inwestycji należy być ostrożnym.

 - Nie można zapominać o pewnych trendach demograficznych, które z perspektywy 10, czy 20 lat mogą pokazać, że pewne inwestycje pod wynajem nie utrzymują swojej wartości, - wyceny, a pewne lokalizacje mogą stać się nadmiarowe - mówi.

I podkreśla, że patrząc na własne wydatki, trzeba mieć na myśli swoją potencjalną sytuację emerytalną. Podejmując decyzję o zakupie nieruchomości w wieku, kiedy człowiek ma rodzinę i chce mieć wygodne, duże mieszkanie, trzeba myśleć też o tym, co będzie za 15-20 lat. Dziś młodzi ludzie raczej się wyprowadzają w którymś momencie od rodziców.

- Mając na uwadze gromadzenie zasobu majątkowego pod kątem przyszłej emerytury można zakładać, że to duże mieszkanie, można zamienić na mniejsze, w nieco tańszej, dalszej, ale wciąż wygodnej z punktu widzenia emeryta lokalizacji. Nadwyżka środków finansowych to kapitał, który umożliwia zrealizowanie potrzeb w wieku emerytalnym - mówi.

Jednak dla wielu Polaków zamiana dużego mieszkania na mniejsze i przenosiny do mniej prestiżowej lokalizacji stanowią problem mentalny. To myślenie o tym, że w jakimś sensie moja sytuacja życiowa zmieniła się na gorsze, jestem postrzegany przez otoczenie jako człowiek, któremu coś się nie udało.
Edukacja jest niezbędna, bo wciąż nie wiemy po co i jak oszczędzać

Na ten moment taką rzeczą, którą warto zrobić jest szeroka akcja edukacyjna, bo wiele osób zadaje sobie pytanie po co i jak oszczędzać. Perspektywa jest odległa i jest wiele niewiadomych.

- Należy zrobić akcję edukacyjną, aby pokazywać co można mieć dzięki oszczędnościom– wskazywać cele edukacyjne, mieszkaniowe, czy cel założenia swojego biznesu. Tak, by jako społeczeństwo każdy mógł dojrzeć swoją potrzebę oszczędzania na różnych etapach życia i rozwoju zawodowego - wskazuje Szkaradek.

Potrzebna też jest akcja edukacyjna od strony samych instrumentów finansowych i edukacja – jak porównywać różne oferty, dokonywać oceny rentowności inwestycji, na co zwracać uwagę oceniając ryzyko inwestycji, jak dostosowywać inwestycje do swoich możliwości finansowych i potencjalnych potrzeb.

Agnieszka Morawiecka
ISBnews

Czytaj także:

Deloitte o oszczędzaniu. Cz. 1: co sprzyja oszczędzaniu?

Otwarte fundusze inwestycyjne, czyli Twój zysk na horyzoncie

loaderek.gifoverlay.png