2018.04.19

Biegiem po zwycięstwo. Rozmowa z Szymonem Kulką, zwycięzcą 11. PKO Poznań Półmaratonu

Tysiące pokonanych kilometrów, czasem słodki smak zwycięstwa, a niekiedy gorycz porażki. Taka jest codzienność biegaczy startujących w amatorskich i zawodowych imprezach sportowych. To również codzienność zwycięzcy 11. PKO Poznań Półmaratonu. O wielkim triumfie, codziennych treningach i łączeniu pasji z pracą w policji rozmawiamy z Szymonem Kulką.

Służbowo – policjant pracujący w niewielkim komisariacie niedaleko granicy polsko-słowackiej. Prywatnie – pasjonat biegania, osiągający ogromne sukcesy w tej dyscyplinie. Na podium 11. PKO Poznań Półmaratonu znalazło się dwóch Polaków, ale tylko jeden z nich był w stanie pokonać rywala z Kenii – Szymon Kulka.

Czy bieganie to Pana pomysł na życie?

Bezsprzecznie biegi są moją pasją. Staram się poświęcać im bardzo dużo czasu, mimo że niekiedy trudno jest pogodzić karierę aktywnego sportowca z pracą. Myślę jednak, że udaje mi się to i żaden z moich „zawodów” nie cierpi z powodu drugiego.

Jak udaje się Panu łączyć te dwa zawody na co dzień?

Nie jest łatwo. Praca w policji wymaga poświęcenia, nie bez powodu nazywa się ją służbą. Często bywa tak, że po zakończeniu nocnych dyżurów rozpoczynam treningi. Ich częstotliwość oraz terminy układam pod pracę, a nie odwrotnie. Największym problemem jest kwestia regeneracji organizmu i jego prawidłowego funkcjonowania. Jednak, jak widać, całkiem nieźle wychodzi mi ta „kooperacja”.

Czy kondycja, którą wypracowuje Pan w trakcie treningów, przydaje się w codziennej pracy?

Uważam, że tak. Każdy policjant musi być sprawny fizycznie – i to na wysokim poziomie. Czasami zdarza się, że trzeba kogoś gonić. Nie są to częste przypadki, jednak sądzę, że przestępcy mieliby problem, żeby mi uciec na piechotę.

Po treningach przychodzi czas na zawody. Czy przygotowuje się Pan do nich jakoś specjalnie?

Na początku sezonu wybieram starty docelowe, do których się przygotowuję. Do każdego układam odpowiedni plan treningowy. Cały czas pracuję nad kondycją, a szczególnym okresem jest zima. To wtedy trenuję najwięcej i najczęściej. Gdy pogoda nie pozwala na biegi w terenie, odwiedzam siłownię i korzystam z bieżni. Podłoże jest również dobierane do tego, jakie starty planuję. Jeśli są to biegi uliczne, staram się przygotowywać na asfalcie, jeśli to wyzwania na tartanie, to na nim koncentruję swoje wysiłki.

W ilu biegach rocznie bierze pan udział?

Start w Poznaniu był moim debiutem w tym sezonie. Liczba biegów, w których biorę udział, zależy od cyklu przygotowań i planu na dany rok. Zazwyczaj zaliczam rocznie ok. 10 startów.

Jak udało się Panu prześcignąć niepokonanych do tej pory Kenijczyków?

Zawsze powtarzam, że każdy zawodnik jest do pokonania. Stajemy na starcie i dopóki nie miniemy linii mety, jesteśmy sobie równi. Z zawodnikami z krajów afrykańskich – Kenii czy Etiopii – rywalizuje się trudniej. Wynika to z ich kultury fizycznej oraz uwarunkowań fizjologicznych. Jednak, jak pokazuje mój oraz inne przykłady z czołówki biegowej świata, da się z nimi wygrywać.

Co doradziłby Pan początkującym biegaczom w kwestii poprawiania wyników i efektywnego treningu?

Przede wszystkim powinni trenować mądrze, pomału wchodzić w trening. Rozsądnie zwiększać obciążenia treningowe. Wprowadzać cyklicznie dodatkowe elementy poprawiające siłę biegową i kłaść nacisk na dodatkowe akcenty treningowe. Na początku warto również rozpocząć pracę na siłowni, by poprawiać kondycję, siłę i styl biegania. Jeśli ktoś ma problemy z wagą, dobrze jest najpierw zrzucić kilka kilogramów – rozpocząć np. od pływania, również po to, by przyzwyczaić organizm do zwiększonego wysiłku i ruchu. Najważniejsze jest zdrowie, później wyniki sportowe.

Dziękuję i życzę dalszych sukcesów sportowych!

Również dziękuję i pozdrawiam.

Bartłomiej Pobocha

Czytaj także:

Poznań poznał smak zwycięstwa!

Alfabet biegacza – O jak ogólnorozwój

Wystartuj w Biegu Konstytucji 3 Maja! Zapisy startują 14 kwietnia

loaderek.gifoverlay.png