2016.04.01

Słownik Naszego Biegacza. Cz. 5

Joanna Dejewska vel Dej biega od 4 lat. Dzięki temu pokonuje chorobę i odkrywa siebie na nowo. A to wszystko dzięki koleżance, która zachęciła ją do startu w Biegu Niepodległości. W 2015 roku przebiegła w sumie ponad 150 km. Przedstawiamy naszą biegaczkę i jej słownik biegowych pojęć.

Joanna Dejewska vel DejBohaterką kolejnego odcinka naszego cyklu jest Joanna Dejewska vel Dej, analityk z Centrum Analiz i Oceny Ryzyka Kredytowego PKO Banku Polskiego w Warszawie. Jej przygoda z bieganiem zaczęła się przeszło 4 lata temu, gdy koleżanka z Banku, Ula Szyszka, szukała towarzysza do Biegu Niepodległości. Kiedy okazało się, że do startu są tylko trzy tygodnie i aż 10 km do pokonania, zaczął się wyścig z czasem. – Moja wówczas 17-letnia córka miała niezłą zabawę, gdy próbowała wykrzesać ze mnie choćby kilometr. Biegać mam gdzie, bo mieszkam przy Parku Szczęśliwickim. Pierwsze treningi rozpoczęłam nocą, ze wstydu z powodu brak kondycji – opowiada Joanna. – Oczywiście nie poddałam się, a nawet na prośbę męża, który myślał, że zwariowałam, zrobiłam badania lekarskie. Oficjalnie zostałam dopuszczona do biegu przez całą rodzinę – żartuje Joasia.

A potem poszło już z górki. Zaczęła startować w biegach masowych i charytatywnych, w tym sponsorowanych przez PKO Bank Polski. Jeden z jej ulubionych to cykl Grand Prix Warszawy. W 2015 roku przebiegła ponad 150 km, np. w Poznaniu „World Run Wings For Life”. Jej sukces to także zebranie w gronie współpracowników, już po raz drugi z rzędu, chętnych do sztafety maratońskiej Accreo Ekiden. Zresztą Joanna jest kapitanem tej drużyny. Rok 2016 i 2017 to kolejne, nowe wyzwania – planuje z Ulą zaliczyć Koronę Półmaratonów. A jej marzenie to przebiec choć jeden maraton w życiu, np. w Tokio lub Londynie.

Joasia trochę żałuje, że dopiero teraz odnalazła w sobie pasję do biegania: – Co ja robiłam przez tyle lat wcześniej z wolnym czasem? Ale przecież biegamy dla przyjemności, a i z wiekiem, czym wyższa kategoria wiekowa, tym lepsze miejsca na mecie. To mnie zawsze wprawia w dobry nastrój. Każdemu życzę, aby napotkał taką swoją Ulę, bo nigdy nie jest za późno, żeby zacząć robić coś tylko dla siebie. Aktywność fizyczna usprawnia, odchudza i motywuje do działania i zdrowej rywalizacji w naszym życiu, również tym zawodowym.

Słownik biegowy Joanny:

1. Bieg

Pokonanie wyznaczonej trasy z wiatrem we włosach, muzyką w uszach, z przemyśleniami całego dnia, pobycie tylko ze sobą.

2. Trening

Zawsze sobota lub niedziela rano, w tygodniu tylko wieczory, oderwanie się od codzienności, motywacja do startów. Ciekawe jest to, że zawsze w dniu treningu szukam wymówek, że może coś jest nie tak, że może za ciepło, za zimno, za sucho, za mokro, nie chce mi się… Jednak, gdy już mam buty na nogach i widzę pierwsze alejki w parku, to przychodzą myśli typu „jak ja mogłam w ogóle pomyśleć, że dzisiaj nie biegam?”.  

3. MaratonJoanna Dejewska vel Dej

Dla mnie maraton to cel do zdobycia może za jakieś 3-4 lata. Choć dziś to cel odległy, na pewno będzie zrealizowany.

4. Start

Ogromne przeżycie, adrenalina, uwieńczenie treningów, wyzwanie, duma z przypiętego numeru startowego.

5. Meta

Smutek, że to już koniec, że mogło być lepiej, czemu zaczęłam tak wolno, skoro teraz mam jeszcze tyle siły?  

6. Trasa

Po ścieżkach rowerowych (bo są oświetlone w nocy) z podbiegiem, wcale nie z górki, zdecydowanie zawsze w prawą stronę, najlepiej jak nie pada deszcz lub śnieg. Moja ulubiona trasa to brzegiem morza w wakacje i podczas wyjazdów. Wtedy chyba robię życiówki, bo słucham szumu fal, a nie muzyki i nogi mnie same niosą w dal.

7. Gadżet biegowy

Staram się zawsze mieć mniej niż więcej niepotrzebnych rzeczy przy sobie. Nie lubię, jak mi coś przeszkadza. Na dłuższe dystanse biorę małą porcję wody, obowiązkowo chusteczki do nosa oraz czapeczkę z daszkiem. Zawsze mam muzykę w uszach (wyjątek – szum morza).

8. Strój biegowy

Musi być wygodny i dostosowany do temperatury. Na początku biegania zawsze ubierałam się za „grubo”, teraz wiem, że jak jest mi zimno na starcie, to szybciej biegnę, żeby się rozgrzać. Buty dzielę na treningowe i startówki – te, bardzo szanuję i jestem z nich dumna, że zawsze jest mi w nich wygodnie do samej mety. W pierwszym biegu na 10 km obtarłam sobie piętę do krwi i dopiero na mecie ktoś mi zwrócił uwagę, że krwawię – jak potrafi działać adrenalina, że nic nie czułam?

9. Życiówka

Ponieważ nie nastawiam się nigdy na czas, a raczej na zakończenie danego biegu, życiówka nie jest dla mnie wyzwaniem. Choć tak sobie myślę, że jeśli przebiegnę maraton, to będzie dla mnie właśnie życiówka.

10. Sukces

To że biegam, to sukces ogromny dla mnie samej. Obwodowe zapalenie układu nerwowego właśnie kończyn dolnych to schorzenie, z którym walczę od kilku lat i na przekór własnemu organizmowi w ten sposób postanowiłam pobudzać mój układ nerwowy do pracy. Stąd taka szybka decyzja, że może bieganie będzie idealnym rozwiązaniem. Obecnie nie jest mi już potrzebna uciążliwa rehabilitacja i farmakologia. Dla mnie ogromnym sukcesem jest każdy przebyty kilometr bez drętwienia w nogach, bez uciążliwych przykurczy. Życzę każdemu zdobywania własnych sukcesów. Do zobaczenia na trasie!

Joanna Dejewska vel Dej

Z biegaczami rozmawia Joanna Kornaga
Ekspert PKO Banku Polskiego

Czytaj także:

Słownik Naszego Biegacza. Cz. 1

Słownik Naszego biegacza. Cz. 2

Słownik Naszego Biegacza. Cz. 3

Słownik Naszego Biegacza. Cz. 4

 

loaderek.gifoverlay.png