Jak twórcy start-upów mogą znaleźć pieniądze na rozkręcenie działalności?

W branży innowacji ważne są nowe, świeże pomysły, ale jeszcze ważniejsza jest możliwość wcielenia ich w życie. W jaki sposób start-upowcy mogą znaleźć kapitał na realizację własnych koncepcji?
około min czytania

Gdy Sergey Brin i Larry Page zakładali Google, w internecie funkcjonowało już wtedy 17 innych wyszukiwarek. Rynek technologiczny, zwłaszcza w obszarze start-upów, jest jak bieg na 100 metrów – jeśli ktoś spóźni się na start, to właściwie nie ma szans dogonić rywali. Dystans jest na to za krótki.

Lecz od każdej reguły są wyjątki, co Brin i Page udowodnili. Dlaczego wygrali w tym biegu? Bo twórcy Google mieli lepszy pomysł, ich wyszukiwarka okazała się wydajniejsza. Ale udało im się odnieść sukces, bo spotkali na swojej drodze właściwą osobę. Chodzi o Johna Doerra.

Brin i Page poznali go, gdy Google działał już od roku, ale bez przełomu.  I pewnie tak by zostało bez zaangażowania Doerra. Ten kierując się swoim mottem – „Pomysły to pestka. Wszystko zależy od ich wykonania” – zdecydował się wejść do gry. Kupił 12 proc. udziałów, wszedł do rady dyrektorów Google. Ciąg dalszy znają wszyscy.

John Doerr to przedsiębiorca z branży venture capital, zajmującej się inwestowaniem w firmy we wczesnych fazach rozwoju. Akurat on do takich inwestycji wyczucie ma niezwykłe – wspierał rozwój nie tylko Google, ale też m.in. Amazona, Apple, Sun Microsystems. Skuteczność Doerra widać po stanie konta – jego majątek jest wyceniany na 7,7 mld dolarów.

Trudno sobie wyobrazić świat start-upów bez osób, które umieją zainwestować własny kapitał i sprawić, że idea zostanie zrealizowana, zgodnie z powiedzeniem „od pomysłu do przemysłu”. Ich rola jest tym ważniejsza, gdyż startujące firmy zwykle mają problemy ze zdobyciem kredytów bankowych. Ale zawsze można szukać wsparcia osób albo firm specjalizujących się we wspieraniu innowacyjnych start-upów.

Dzielą się oni na dwie kategorie. Pierwsza to Aniołowie Biznesu, druga – branża venture capital. Różnica między nimi? Pierwsi inwestują w dopiero co startujące firmy, drudzy w przedsiębiorstwa, które etap raczkowania mają już za sobą. Aniołowie zwykle wykładają własny kapitał oraz poświęcają swój czas. Venture capital to najczęściej wehikuły finansowe, które tworzy wiele podmiotów. Siłą rzeczy proces decyzyjny u nich jest dłuższy, bardziej skomplikowany – ale też zwykle mogą sobie pozwolić na większe zaangażowanie.

Innowacyjne start-upy wspiera także PKO Bank Polski. Program Let’s Fintech with PKO Bank Polski! prowadzi ciągły nabór wniosków od młodych firm technologicznych zainteresowanych współpracą. – Cyfrowe zawieranie umów, wykorzystanie biometrii behawioralnej, analiza danych mobilnych pozwalająca na ustalenie optymalnej lokalizacji placówek, czy nowe zastosowania technologii blockchain to tylko część z rozwiązań, nad którymi obecnie pracuje PKO Bank Polski w ścisłej współpracy ze startupami – mówi Grzegorz Pawlicki, dyrektor Biura Innowacji PKO Banku Polskiego.

Współpraca Banku z firmami może przebiegać w trzech schematach. W grę wchodzi pilotaż rozwiązania i jego wstępna weryfikacja (tzw. Proof of Concept), przeprowadzenie wdrożenia komercyjnego projektu oraz inwestycja kapitałowa. Firm, które skorzystały z takiego wsparcia, jest już kilkanaście. Przykłady? Startup Quantum.CX, który dzięki sztucznej inteligencji rozpoznaje uśmiechy i podnosi jakość obsługi w oddziałach banku czy firma Chatbotize, która wspólnie z Bankiem zbudowała dwa chatboty do obsługi wydarzeń wewnętrznych oraz wirtualnego asystenta start-upów zainteresowanych udziałem w programie Let’s Fintech.

W ramach Let’s Fintech with PKO Bank Polski! możliwość sprawdzenia i rozwoju swoich rozwiązań wspólnie z Bankiem zyskały takie start-upy jak Coinfirm, Emplocity, NuDelta czy TuPrawnik. W ciągu ostatniego roku, ponad 300 firm zgłosiło się do programu, a ponad 150 spotkało się z zespołem Let’s Fintech, aby zweryfikować możliwość współpracy z Bankiem. Wchodząc w partnerstwa ze start-upami i korzystając z potencjału firm technologicznych PKO Bank Polski realizuje swoją wizję zgodnie z mottem Doerra: „Pomysły to pestka. Wszystko zależy od ich wykonania”.

Tomasz Jerzyński